zrobiłam racuchy z jabłkami, smak dzieciństwa :-)
nifla, joasia, u nas w państwowym przedszkolu też można wszystko zaółatwić bez problemu. Panie są dobrze przygotowane i fachowo zajmują się dziećmi i nie chodzi mi tu tylko o zabawę i śpiewanie, ale rzeczywistą wiedzę jak postępować z różnymi typami dzieci. I zgadzam się że dziecko powinno wyjść na dwór w każdą pogodę, to przecież nie chodzi żeby być tam godzinę i tarzać po ziemi, tylko trochę przewietrzyć. U nas dziś -9 i też byli na podwórku. Jak spadł śnieg w szatni wisiała informacja, że proszą o przygotowanie dzieciom odpowiedniego stroju do zabawy na śniegu i tyle. A dzieci panie nie ubierają, ale mnie to też wydaje się oczywiste, bo dziecko idąc do przedszkola ma 3 lata i już powinno umieć się ubrać, tym bardziej w najstarszej grupie. Mnie to krew zalewa jak widzę, w szatni, babcie ubierające dzieciom rajtuzki i buciki, a później się dziwią, że dziecko szlaczków nie umie rysować i sepleni (rączki trzeba ćwiczyć, to wszystko jest ze sobą powiązane). U nas panie pomagaja założyć tylko rękawiczki. No ale też zawsze na początku roku jest spotkanie z rodzicami i jasno wyłożone co dziecko powinno umieć zrobić wokół siebie.
mamusia, mam nadzieję że Julek się nie rozchoruje. Ja znalazłam dobry patent na rajtuzy. Ignacy ich w przedszkolu nie ściąga tylko zakłada na nie cienkie, krótkie spodenki.
nifla, joasia, u nas w państwowym przedszkolu też można wszystko zaółatwić bez problemu. Panie są dobrze przygotowane i fachowo zajmują się dziećmi i nie chodzi mi tu tylko o zabawę i śpiewanie, ale rzeczywistą wiedzę jak postępować z różnymi typami dzieci. I zgadzam się że dziecko powinno wyjść na dwór w każdą pogodę, to przecież nie chodzi żeby być tam godzinę i tarzać po ziemi, tylko trochę przewietrzyć. U nas dziś -9 i też byli na podwórku. Jak spadł śnieg w szatni wisiała informacja, że proszą o przygotowanie dzieciom odpowiedniego stroju do zabawy na śniegu i tyle. A dzieci panie nie ubierają, ale mnie to też wydaje się oczywiste, bo dziecko idąc do przedszkola ma 3 lata i już powinno umieć się ubrać, tym bardziej w najstarszej grupie. Mnie to krew zalewa jak widzę, w szatni, babcie ubierające dzieciom rajtuzki i buciki, a później się dziwią, że dziecko szlaczków nie umie rysować i sepleni (rączki trzeba ćwiczyć, to wszystko jest ze sobą powiązane). U nas panie pomagaja założyć tylko rękawiczki. No ale też zawsze na początku roku jest spotkanie z rodzicami i jasno wyłożone co dziecko powinno umieć zrobić wokół siebie.
mamusia, mam nadzieję że Julek się nie rozchoruje. Ja znalazłam dobry patent na rajtuzy. Ignacy ich w przedszkolu nie ściąga tylko zakłada na nie cienkie, krótkie spodenki.