reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

Agnis spodnie już były Kipsta z decathlonu i Hummele. Każde podobny czas wytrzymują, czyli ok miesiąca do całkowitego przetarcia. Jakiś zdzierca-destruktor mi się trafił... Na hali też woli w spodniach bronić, bo lepiej mu się rzucać:-D. Ochraniaczy nie akceptuje żadnych.

My tez w dobre rzeczy inwestujemy bo wiadomo, ochrona przede wszystkim :tak:
Czyli widocznie mojemu bardziej się udaje nic nie zepsuć. Choć ostatnio cerowałam rękawice bramkarskie :szok::-D
 
reklama
Mamusia synka, fenoterolu nie władują, bo jakoś właśnie ostatnio wycofali... nie ma też żadnego zamiennika, więc jak ja miałam rozwarcie, to mi gin oznajmił, że nie będzie mnie kładł do szpitala, bo bez sensu, i tak w razie czego porodu nie zatrzymają, organizm musi sobie sam radzić...


Kamaa, mi coś koleżanka mówiła o internetowej (bezpłatnej) szkole rodzenia, wiadomo, że to nie to samo, ale mogę się dopytać... Ja idę na płatną, bo na bezpłatne mnie nie przyjęli ze względu na zły termin!! Bo przyjmują wyłącznie w określonym przedziale tygodni, i nie łapałam się na żaden cykl warsztatów.


Muniuś, jak czytam co jesz, to nie mogę wyjść z podziwu, jak to jest możliwe, że nie tyjesz od tego!! Ja sobie pozwoliłam na święta i potem na imprezach i niestety nie spotkała mnie taka przyjemna niespodzianka, jak małpęwzoo chyba, że tylko +1 kg, wręcz przeciwnie, nawet ja się nie spodziewałam, że w 4 tygodnie przytyję tyle, co przedtem przez całą ciążę!! Już mam takie zapasy porobione na resztę ciąży, że planuję twardo nic więcej nie przytyć, ale w tym celu to muszę mieć dietę bezsłodyczową, bez smażenia, soli, jedzenia po 20, owoce tylko do południa, itp, itd... Ach żeby mieć lepszy metabolizm...


Co do kosztów jedzenia, to nam też schodzi we Wrocławiu dużo, a kupujemy głównie w Biedronce... jak kiedyś chciałam ekologiczne, to po tygodniu się skończyła kasa na jedzenie przeznaczona na miesiąc :D A tak to na miesiąc 2, czasem 2,5 tys zejdzie. Ale ja w sumie do "jedzenia" liczę wszystkie bieżące wydatki, czyli też chemię, kosmetyki, żarcie i żwirek dla kotów. No ale to i tak mnóstwo pieniędzy. Plus rachunki, czynsz i raty za telefon mojego m, to już na tzw. inne życie nie ma za wiele :/
 
hej Kochane w końcu mam chwilke by do was zerknąć
Ja w końcu weszłam na obroty po urodzinach ale czas na lezenie mam tylko wieczorem , cale szczęście brzuch nie boli tylko czasem taka zaspana chodze ale to chyba przez pogode czuje się taka "wypruta" a nocki w sumie tez mogly być lepsze bo się strasznie wierce :/
Z mezem ok w sumie już na drugi dzień było ok , także ulzylo mi , no a co do szwagra nie wiem mam nadziieje ze tego wypominać mi nie będzie a tym bardziej mojemu mezowi, ze ma taka zone

Dziekuje wszystkim za słowa wsparcia a przede wszystkim za zyczenia dla córeczki:-):-):-):-):-):-):-)Nie mam czasu za bardzo zagladac do was bo mi się corcia rozchorowala i jest marudna , mam nadzieje ze szybko jej minie ale niestety nie obylo się u lekarza bez antybiotyku

Widze ze dziś mowiliscie o wydatkach u nas wychodzi od 1200-1400zl miesięcznie na 3 osoby na jedzenie , chemie, jakies kosmetyki , jakas pizza , czasem zdarza się mniej zaleznie od tego np.czy jest jakas impreza , urodzinki
Kassiulek trzymaj się jak najdłużej w dwupaku!!
 
Ja sobie zrobiłam kilka rubryk...
NP. stałe wydatki...tak typu kredyt rachunki, karma dla psa, paliwo bo wiem ile co miesiąc na to idzie...
No i oddzielnie żywność ( w tym chemia, kosmetyki), Wydatki nie planowane, i wydatki sezonowe, Oraz lekarz/apteka.

Żywność tak jak pisałam od 27 grudnia już 1210 zł to wydaje mi się dużo :sorry2:...a miesiąc jeszcze nie dobiegł końca...Gdzie zazwyczaj koło soboty idzie 200 zł na tzw. większe zakupy... I uwierzcie nie jesteśmy żarłokami, ba na niedzielę jesteśmy na obiedzie u moich rodziców a i ja codziennie nie gotuję...bo zapewne w 2000 byśmy wtedy się nie zamknęli...

I WIECIE CO??? Chyba też pewna byłam, że wydajemy mniej...dopuki skrupulatnie każdego paragonu do rubryki nie wpisałam... WARTO SPRÓBOWAĆ :tak: O ile ma się potrzebę oczywiście sprawdzenia na co kasa idzie.... bo jak nie brakuje to luzzzz...Ja odniosłam wrażenie, że za dużo na coś wydajemy i dzięki takim rozpiskom chcę własnie zobaczyć na co idzie tyle kasy!!! Mam nadzieję, że wyłapię tą lukę i uda się np. zaoszczędzić na wakacje :cool2:
 
No zaraz mnie coś trafi...Zbyszek przyjechał i pojechaliśmy do salonu Orange w M1, żeby podpisać umowę na firmę i wziąć Sony Xperia Z i co...jak już dojeżdżalismy i szukaliśmy miejsca żeby zaparkować to zadzwoniła babka z tego salonu, że system im nie działa i musimy przyjechać jutro :wściekła/y:
Mały mi się jakoś tak dziwnie pupką wypina po boku, momentami to aż boli :szok:
Kamaa – już znalazłam Cię na mapie, rzeczywiście kawał drogi, a co do Kopca to robię ten z opakowania, nie próbowałam robić od podstaw sama, a te babeczki to pycha są :tak: Ja ostatnio robiłam z czekoladowe budyniem i za suche wyszły.

Małpko – ponawiam pytanie, bo chyba zaginęło w tłumie; będziesz używać oliwki jak dzieciątko się urodzi czy tylko płyn do kąpieli...czy to i to? :-)

Mamatek – no właśnie nie jest do końca tak kolorowo, bo tyję, ale co mogę to się powstrzymuję, a jak już nie umiem to folguję, bo częściej nie wygrywam walki z samą sobą :baffled:
 
Nifla - Ja dopiero teraz widzę, że jest parę rzeczy na których możemy zaoszczędzić... Nie sądziłam, że małe kwoty typu 13zł - 20 zł na coś tam mają znaczenie...A TERAZ widzę i mam świadomość, że każdy grosz zliczony do grosza daje konkretną sumę...

I dopóki starczało to raczej na pomysł bym nie wpadła... a że kasa nam uciekała i czasem w połowie miesiąca nie było za co żyć...TO postanowienie Nowo Roczne :-) zamiast odchudzania ;-):-)...Skrupulatne notatki :happy2:... Teraz wiem na co ile kasy idzie i gdzie te "luki"

Musniuś - No to wcale się nie dziwię, że się zdenerwowałaś :baffled:
 
reklama
Też używam tego hostingu, dość długo i naprawdę jest bezpieczny:tak: zawsze filmy sciagam, ale zauważyłam że na chomiku jest lepszy transfer :D

Tylko na chomiku nie ma nowości...
Ja sobie nowości od Brata uzupełniam jak jesteśmy u Rodziców, ale teraz jużw domu od Wigilii siedzimy i nie ma szans na nic nowego :)

wiele bym dała żeby kredytu nie mieć...ale coś za coś. Bez kredytu to co? U teściowej :no::no: W życiu... wolę płacić ratę nie ja jedna nie ostatnia :tak:

Pewnie! My z naszego kredytu się najprawdopodobniej w kolejny wbijemy, jak będziemy wymieniać mieszkanie na większe. No ale co zrobić? Nie ma innego wyjścia. Na duże nas od razu nie było stać, a tak to powoli sobie spłacamy. Ja to wkalkulowuję w stałe wydatki - po prostu tak musi być i już. Chociaż miło by było mieć te 1,5 tys. w kieszeni ;) A przy większym kredycie to pewnie ze 2 tys. będzie...

Kopiec kreta.
Robicie z torebki?? Nie róbcie tego! To jest syf straszny, aż czuć sztucznością :/
Polecam domowy :) Nie do końca to jest to samo, ale jest booooskiiii...:)
BaBy w kuchni: Kopiec kreta

Szkoła rodzenia.
Ja już kiedyś pisałam - nie chodziłam.
O porodzie sobie trochę czytałam, opiekę nad dzieckiem obczajałam na filmikach Zawitkowskiego (naprawdę czułam się, jakbym od lat dzieci przewijała!:)).

Nie mogę znaleźć tych filmików ze szkoły rodzenia, które oglądałam...
Zawitkowski jest tu: https://www.youtube.com/results?search_query=paweł zawitkowski&sm=3

Ta kobieta całkiem mądrze opowiada: https://www.youtube.com/results?search_query=jeanette kalyta&sm=3

O karmieniu też filmiki oglądałam. W zasadzie to najważniejsze jest znać kilka zasad, reszty nikt nie nauczy - trzeba poćwiczyć samemu. A te zasady to w skrócie:
* poczekać aż dziecko szeroko otworzy paszczę (jak się mu dotknie piersią ust, to odruchowo powinno otworzyć)
* nie wpychać mu piersi do buzi, ale przyciągnąć główkę dziecka do siebie, żeby chwyciło (oczywiście nie zginając szyi, "całe dziecko" przyciągamy)
* musi mieć wargi wywinięte na zewnątrz
* bródka i nosek mają wręcz dotykać naszej skóry na piersi
* jak przestaje ssać, to gmeramy palcem po policzku - dziecka, nie swoim ;)
* jak chcemy poprawić "ułożenie" dziecka, to nie wyciągamy piersi brutalnie, ale wkładamy mały palec w kącik ust dziecka, żeby się oderwało od ssania
* nie może być słychać mlaskania
* najczęściej dolna warga się podgina i wtedy dziecko mlaska, można bródkę palcem trochę nacisnąć - w czasie karmienia - i wtedy dziecko szerzej buźkę otworzy, a jak nie, to przystawić jeszcze raz
* będziecie czuć, że dziecko zassało (trochę to może boleć, szczególnie przy nawale albo jak są brodawki pogryzione - a to raczej norma na początku; nie przejmujcie się jak ktoś Wam będzie mówił, że źle karmicie i dlatego Was gryzie), dziecko będzie miarowo oddychać, ruszać buzią i będzie słychać przełykanie (czasem to taki odgłos jakby gardłowo wymawiało literki KH)
* technik trzymania dziecka jest mnóstwo - trzeba znaleźć najwygodniejszą dla siebie, ja np. Franka nie umiałam karmić na leżąco

To się wymądrzyłam ;)
Nie ma się co oszukiwać - łatwe to nie jest. Ale do opanowania. Grunt to spokój.

Jedzenie.
My wydajemy ok. 1000 zł miesięcznie na 4 osoby.
Ale to wyłącznie produkty, których używam do robienia śniadań, obiadów, kolacji. Plus herbaty i inne rzeczy do picia (ale tych mało kupujemy, bo pijemy głównie wodę z filtra - mamy osmozę założoną w domu).
Nie kupuję słodyczy raczej. Poza tym w ogóle na jedzeniu nie oszczędzamy - a i tak nigdy nie wychodzimy raczej poza ten 1000 zł.
 
Do góry