reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

reklama
Jagna, super, że u Ciebie dobrze, no i Susi, że już w domu.

Ja też pełna ulgi - jeszcze przed pojechaniem na wizytę leżałam z tą szyjką, i Krzyś zaczął się okropnie rozbijać w brzuchu, wyglądało jakby rekin krążył po powierzchnią skóry, masakra, tak, że w ogóle się zaczęłam martwić, a nie było po co - mój kochany synek się obracał, i na wizycie okazało się, że właśnie fiknął i leży teraz pupą do domu (to na pewno było dzisiaj, bo jeszcze dwa dni temu na usg kontrolującym szyjkę miał głowę prawie wstawioną w szyjkę). Od razu już zaczęłam czuć ulgę na szyjce, i pani gin powiedziała, że jutro-pojutrze w ogóle powinnam się poczuć pewniej z szyjką, bo pupa wywiera dużo mniejszy nacisk niż główka, także dla mnie to super. Chociaż oczywiście jeszcze się może w każdej chwili przekręcić, ale oby jak najdłużej siedział w ten sposób, a w sumie jakby dosiedział do porodu, to mi zaoszczędzi dylematu czy ryzykować pęknięcie siatkówki i rodzić naturalnie, czy jednak cc.
I gin mówi, że jak przestanę czuć szyjkę, to w tej pozycji dziecka nie ma przeszkód, żeby wrócić do ćwiczeń, robić szkołę rodzenia i ćwiczyć Kegla :)) Jestem mega zadowolona, bo przez ten miesiąc nieruszania się przytyłam 4 kg!!!! (przedtem miałam w sumie +6, także byłam w szoku). No ale na spokojnie, na razie jeszcze 1-2 dni niech to się uspokoi, a potem też pomału zacznę z ćwiczeniami, żeby nie przedobrzyć.
Ale do 34 tygodnia mam zakaz herbatek z malin i masaży krocza, po następnej wizycie się zobaczy.
Ależ jestem zadowolona! Tylko mój m burczy, że jak on mi mówi, że wszystko będzie dobrze, to płaczę, a jak mówi to gin, to jestem cała w skowronkach :D
Dziewczyny, podziwiam ile Wy robicie jedzenia - ja to na codzień się bardzo oszczędzam (ok - wyjątek wczorajsze oponki), a i tak bez ruchu przytyłam szybciutko, no ale u mnie taki metabolizm.
Idę z radości nadrobię trochę roboty uczelnianej.
 
Jagna dobrze ze w domku jestes i wszystko ok....no ja twoja przeciwnoscia jestem ale tak jak pisalam pomaga podtrzymywanie brzucha wiec mam nadzieje ze bedzie ok i juz kiedys mialam taki dzien czy dwa z kluciem. Nospe tez biore i magnez takze jestem dobrej mysli...

ja dzisiaj tez ogladalam porodowke i ryczalam razem z tym ojcem jak sie ten dzieciaczek urodzil:-(

Munius jak nie masz komplikacji i wszystko pozamykane to smialo kozystaj z urokow zycia malzenskiego :-)
 
Mamusiu synka to super... Ufff

Aneta,,, kiepsko z tą Twoją koleżanką, a męża ma Norwega czy Polaka? Nie da się tego naprawić.

Munis możesz fikać skoro nie mam zadnych przeciwwskazan, po 36 tygodniu to nawet wskazane... nam zalecali na szkole rodzenia
 
Wogole to nie wiem czy Wam pisalam przed swietami jak u mnie w rodzinnym Opolu byl wypadek samochodowy.... Para z 2miesiecznym synkiem. Ojciec zginal na miejscu, synek w zmarl w szpitalu a matka poki co jest polamana na wozku :sorry: wczoraj rozmawialam z kolezanka ktora byla na pogrzebie... Strasznie wspolczuje tej dziewczynie :szok: pochowali ojca z synem razem w jednej trumnie, trzymal go w ramionach. Jeszcze podczas pogrzebu ochrzcili dziecko. A dziewczyna biedna zostala sama i to na wozku... :( oby sie jakos pozbierala po tym wszystkim! Ja bym chyba nie dala rady... a chlopak jeszcze osierocil 2corki z poprzedniego malzenstwa
 
Ostatnia edycja:
reklama
Megi Pegi ma meza Norwega... Temat rozwodu przebiega juz z 5ty raz... Wiec raczej chyba nie ma sensu naprawy :tak: szkoda mi jej :( jeszcze jego corke wychowywali razem bo jej prawdziwa matka zostawila ja jak miala roczek, no i dopiero co urodzila im sie wspolna coreczka

Agnis no wlasnie na tel mam "lubie to" :D
 
Do góry