No nic i tak poszłam na czczo, ale powiedziały mi, że dobrze, że trzeba być na czczo. Zawsze wchodziłam bez kolejki, bo się ciążą zasłaniam (tak jak wszędzie zresztą) i dzisiaj to samo i jakiś dziad na oko 50 letni do mnie, że on do pracy musi iść, to powiedziałam mu, że źle się czuję, poza tym też do pracy idę, ale tu nie o robotę, a o samopoczucie chodzi, a on, że na pewno do pracy nie chodzę tylko siedzę i dupsko owijam w bawełne w domu
no co za cham i co za tekst, jak mój to usłyszał to powiedział, żeby trochę pohamował swój język, a on mojego od leszczy zaczął wyzywać, od moherowych beretów (a mój nawet takiego nie ma, haha poza tym 26 letni moher?
), że gardzi takimi jak on i mój na to "panie, zamknij pan się, bo psujesz pan wszystkim humor od rana" i starszy pan co siedział z takimi typowymi moherami to powiedział żebym pierwsza weszła i że ma mnie wpuścić :-) A ja na to żeby sobie wszedł, bo się zapieni zaraz, poza tym mądry głupszemu ustępuje i wepchnął się na chama do tej sali pobierań żebym tylko ja nie weszła, a ja jeszcze za nim weszłam i powiedziałam, żeby nauczył się kultury, a nie tu ludzi wyzywa i tak głupio mu było przed tymi pielęgniarkami, a one tak mnie lubią, zawsze jak mnie widzą to się śmieją, bo ja się strasznie boje pobierania krwi. Dzisiaj się nie bałam, nie poczułam kłucia, bo tak mi ciśnienie podniósł dekiel jeden
Dobra, idę "zawijać dupę w bawełnę" - o co kaman z tym tekstem?
Jem śniadanie i do roboty trzeba lecieć, trzymajcie się Kochane - potem Was doczytam do końca, a jest już co czytać i to sporo!
edit: udało mi się po nim wejść, Ci starsi ludzie sami mówili "niech pani sobie wejdzie", a mi serio słabo się zrobiło