Hej dziewczyny
Ale mam dziś opóźnienie z forum. Przewaznie jestem jedna z pierwszych a dziś
Ale rano jak wstałam trochę ogarnelam chałupe, obrałam ziemniaki na obiad bo wiedziałam że jak wyjdziemy z domu o wrócimy tak by wstawić ziemniaki i zaraz jeść.
Przed 10 wybyliśmy na miasto. Na szczęście autem bo dla mnie to wszędzie daleko. I nie było nas prawie 3 godziny
Kupiłam kilka ubranek dla małego (body, śpiochy, bluzeczki) wyszło za te nowe 120 zł...i czapeczke ale taką cieplejszą bo bawełniane po kąpieli te cieniutki mam. Potem nawiedziłam lumpeks
był nowy towar. Kupiłam Kacprowi strój na bal karnawałowy - będzie piratem
i ciuszków dla małego tę samą chyba ilość co nowych ale za 25 zł
KOCHAM LUMPEKSY
Później zakupy spożywcze. A i jeszcze Kacper dostał zaproszenie na urodziny na wtorek to musiałam coś kupić dla jego kolegi. WYbrałam grę edukacyjną do nauki języka angielskiego. Bardzo fajna.
Potem jeszcze Rossmann i tam tez poszla mi chyba 100 a kupiłam pare rzeczy
a mąż tylko tak chodził za mną i nosił
A i jeszcze ręcznik kąpielowy dla Oskarka. Tak już sporo się nazbierało tego.
Jak wróciliśmy to zjedliśmy obiad i poszliśmy spać
a młody grał na konsoli i była cisza i spokój.
Później doczytam co pisałyście
Musze Wam jedynie powiedzieć że odpukać ale po tym szpitalu nie mam praktycznie skurczy, czasem czuje takie delikatne ale nie nazwałąbym ich bolesnymi. Poza tym brzuch mi się tak nie napina. Dali mi chyba wtedy taką dawkę magnezu ze mi wyciszyli skurcze do samego porodu
A z drugiej strony dużo się oszczędzam. No mam nadzieję że nie zapeszyłam
Buziaki. Ide nastawić pralkę i wyprać ciuszki z lumpka