Witam Marcóweczki moje Najdroższe! :*
Byłam w pracy, ale nie na długo, nie ma co się przemęczać przed sylwestrem, bo i tak martwy okres na klientów, po 1 stycznia zaczniemy ostro działać
Jednak na sylwka zostajemy w domu, wpadają do nas w odwiedziny znajomi, też „ciężarni” (dopiero 14 tc), kupiliśmy fajerwerki, na jutro przygotuję stół pełen żarełka, bo chłopakom to by wystarczył tylko stół, kieliszki, wódka i grzybki
A my kobitki dwie ciężaróweczki i trzeba jakoś się bawić
Chcę zrobić obfity żurek pełen mięcha, kurczaki pieczone z papryką i ziołami, babeczki makowe wg. przepisu Ewy, które zaraz będę robić i jakąś sałatkę, ale jeszcze nie wiem jaką, macie jakiś pomysł może...? ;-)
Obiło mi się o uszy o becikowym, że nie każdy dostanie, bo od zarobków to zależy…czy to prawda, wiecie coś na ten temat…?
Nastka – hahaha, ja wczoraj z lusterkiem tam na dole siedziałam, bo inaczej nie było wglądu
Nie wiem właśnie jak to jest, ale podobno jak się chodzi na wosk to nie wolno się golić maszynką, więc na wszelki wypadek tylko podcięłam nożyczkami i czekam do wizyty, zobaczymy co z tego będzie
Mamusia – wyszedł mi taki kolor jak wiewióreczka, ale ja to właśnie na taki wściekły rudy poluję
Secreto – dzięki za linki, pod koniec tygodnia zacznę pierwsze olejowanie
Co do sprzątania to mój tak samo, niby sprząta, ale jakby nie mył podłogi to wcale bym tego nie widziała
Agnis – taaak, już 30 masz
Dobrze, że wróciłaś wypoczęta, a nie wymęczona jak to nieraz po szpitalu bywa ;-)
Koreczek – Ty już powinnaś się wyprowadzić jak chcesz spokojnie żyć, a co do kotów, u nas na mieszkaniu 60m2 były dwa i to obszczańce jedne, jeszcze niedawno o nich pisałam i powiedziałam babci, że do mieszkania w którym ma się pojawić maleńkie dziecko nie będzie już ani jednego kota, zgodziła się to oddałam oba i nie ma żadnego, nie było mi z tym łatwo, ale dziecko przeważa
Ja to doszłam do wniosku dziś, że nie boję się porodu jednak, bo nie ma czego - co ma być to będzie i tyle, a drugi jest podobno lżejszy i łatwiejszy
Biorę to na luz.
Josek – o rany, a ja myślałam, że po prostu martwisz się na zapas
No to trzymam &&& żeby nie było tego okropieństwa i żeby maluch rósł pięknie i zdrowo! ;*
Megi Pegi – powodzenia na balu, a po cichu Ci zazdroszczę! :-) Gdzie ta żywa szopka w Warszawie? Nie wiedziałam, ale wstyyyd, warszowionka z krwi i kości.
Mamusia synka – a może wypij tą herbatkę Hipp z kopru włoskiego? Mi pomagała po ciąży jak mnie zaparcia łapały
Poza tym wydatek uzasadniony, bo dla niemowlaczka będzie jak znalazł
Igem - nie martw się wąskimi biodrami, mi się rozciągnęły "chwilę" przed porodem to może i Ty tak będziesz miała...nie słuchaj takich rad, każda z nas jest uwarunkowana żeby urodzić dziecko siłami natury, chyba, że tu jakieś problemy występują czy coś, ale jak jesteś zdrowa to nie myśl o tym
Ewa – dokładnie, zgadzam się z tym co piszesz z idealizowaniem przeżyć czasu przeszłego…jakby każda z nas pamiętała baby blues i to co czuła po porodzie to dzieci by nam się odechciewało, a tu dużo się zapomina (ja pamiętam tylko troszkę ten ból na porodówce w 2009, ale nie aż tak jak wtedy bolało) ;-)
Aneta – widziałam, że i Ciebie dopadło, ale bądź dobrej myśli, zresztą widzę, że i tak takiej jesteś i tak trzymaj!
Zdawaj relacje na bieżąco co to tam się dzieje.
Kamaa – zabije Cię za tą książkę, tak mnie wzięło…jestem na momencie jak ją ten porywacz w samochodzie trzyma i jak jej się pić chce, że w każdej chwili może urodzić, a jej mąż…jak go szkoda... :-(Mi się syndrom wicia gniazda włączył już dawno i cały czas coś działam, a że jeszcze to mieszkanie od niedawna jest moje i do całkowitego remontu to szajby dostaje i fioła na punkcie każdego pomieszczenia, hahaha
Ja poluję na kojec motherhood używany, wypiorę i będę używać po kimś, a są za 50 zł. na tablicy i gumtree
Juszka – ale kawał chłopa z tego Twojego Tymka, nieźle. Ja chyba też założę tą kartę skarbonkę, bo często zakupy w Auchanie robimy.
Katrine – rzeczywiście niezłe przeżycie ta porodówka, a z telefonem masz tak samo jak z tymi paczkami, Ty jakaś zaczarowana jesteś!
Właśnie mi się łańcuszek (prezent na tegoroczne mikołajki od mojego) z Kruka zerwał…no co za delikutaśny badziew – buuuu!