Ewa – mi brakuje ganku i ogródka, tak to bym sobie posadziła przeróżne warzywa, ziemniaczki, buraczki, kwiatuszki…ehh,
Ja marzyłam jeszcze niedawno o domku, nawet końcem przyszłego roku mieliśmy ziemię kupować, ale się rozmyśliłam.
Nie teraz i nie z takim trybem życia. I nie w tym mieście
Na ziemię w Krakowie nas nie stać, a spod miasta będziemy pół życia tracić na dojazdy. W domu byśmy w tygodniu tylko nocowali, a w weekend "obrabiali" ogródek, żeby się nie zapuścił. A my lubimy sobie w weekend gdzieś pojechać albo znajomych odwiedzić.
Mieszkałam do czasu studiów w domu i doceniam wygodę, ale moja Mama długo nie pracowała, a potem pracowała w domu, no i miasto było mniejsze - ja miałam 20 minut do szkoły na piechotę, a szkoła była w centrum, my mieszkaliśmy na wylocie miasta.
Dlatego póki jesteśmy w Krakowie to stawiamy jednak na mieszkanie
I doszukujemy się wszystkich możliwych plusów tego rozwiązania
Z tymi wlosami to przesad. Ja mialam cala ciaze az tabletki ledwo pomagaly, kazdy mowil ze bedzie miala taaaakie dlugie wlosy a Mala jest praktycznie lysa do tej pory... Dopiero niedawno wloski urosly z pol cm...
Mogą jej się jeszcze sypnąć
Nuśka dłuuugo miała śliny nie włosy - możecie na fb zobaczyć
I w zasadzie dopiero we wrześniu, czyli miesiąc-dwa po roczku zaczęły jej rosnąć. Potem je podcięliśmy i wtedy ruszyły mocno - gęstnieją z dnia na dzień i rosną błyskawicznie.
***
My dziś mieliśmy rozjazdowy dzień. Nic nie kupiliśmy, ale znaleźliśmy sobie wiele rozwiązań do kuchni
No i wszystko pięknie by było, gdyby nie to, że nie mogę nogą ruszać :/ Masakra, w życiu tak nie miałam. Jak kaleka :/ Tato mi powiedział, że kulę swoją mi pożyczy, która mu po operacji biodra została
Po powrocie do domu miałam już tylko siłę, żeby się rozłożyć na kanapie. Dzieci się bawiły w pokoju, a Mąż zrobił pyszną pizzę
Teraz już z herbatką się kładę pod kołdrę
I zastanawiamy się, co z przedszkolem. Bo ja ledwo po schodach chodzę, a co dopiero mówić o noszeniu Nuśki i pilnowaniu Franka... Nie wiem, czy nie skończy się tak, że Franek będzie szedł wcześniej i zostawał ciut dłużej, żeby go Mąż wybierał po pracy
Tylko co? Nusia w ogóle z domu nie będzie wychodzić? Słabo...
W pon. jeszcze spróbuję ogarnąć wszystko sama. Zobaczymy...