Hej hej
Wróciliśmy! Nie było tak źle jeśli chodzi o same zakupy
Najgorsze w tesco jest to, że jestem na mięsnym i nagle muszę na siku...i cały sklep w tę i we wtę...Na szczęście tylko 2 razy
Oskarek był grzeczny i dał mamusi zrobić zakupy.
No ludzi pełno jak wszędzie, ale z kasą normalnie cud...Podjeżdżamy i tak jakby ktoś wiedział że nie mogę za długo stać, pusta kasa
szok
Głównie robiliśmy zakupy spożywcze ale kupiłam pare rzeczy maluszkowi: kilka kosmetyków, pieluszki flanelowe, przewijak z Disneya (za 25 zl nie wiem czy drogo ale mi się spodobał)
A najlepsze jak przy kasie, siedział taki młody chłopak i nie mógł znaleźć kodu do zeskanowania, az się caly spocił
A ja mu na to: spokojnie, niech się pan nie stresuje ale proszę wszystko zrobić zebym mogla to kupic
W końcu znalazł
Tak jak wspominałąm nie było tak źle. Do czasu aż spotkaliśmy moich rodziców... No co za przypadek, ani oni ani my nie wiedzieliśmy ze będziemy tego dnia o tej samej godzinie miedzy tymi samymi działami w jednym sklepie...
Nie to mi przeszkadzało tylko fakt ze w końcu musiałam mamie powiedzieć ze wigilie robimy u siebie....
A mama na to: jak to u siebie, do nas przychodzicie! A ja na to ze ja chce u siebie, ze oni do nas przyjdą po wigilii. Na to mama ze to dzieci przychodzą do rodziców a nie odwrotnie (przepraszam ale gdzie to jest napisane???). I jeszcze jej mówie ze nie będzie sama bo będzie z nimi mój brat. A ona ze to nie to samo. To jej mowie ze nie mogę tak, bo tesciowa tez jest sama i co mam zrobić, dlatego żeby było sprawiedliwie zostajemy u siebie. To ona na to zebym nie liczyla na to ze ona mnie odwiedzi. Mowie jej ze jestem w ciąży i wieczorami nie lubie wychodzić bo się wtedy zle czuje..A ona ze ciaza to nie choroba, zebym nie wymyslala...:-( Wziela ojca i sobie poszla...a ja zostałam z łezką w oku..bo zawsze chce by było dobrze a i tak dostaje po dupie...:-(
I co ja mma teraz zrobić... W końcu tesciowa tez będzie sama z teściem, a znowu nie chce dwóch rodzin spraszać do siebie bo zrobi się cyrk jak dwa lata temu... Powiedzialam wtedy nigdy więcej
Nie mam oparcia w mojej mamie. Ona myśli ze jak tupnie nóżką to ja będę tańczyła pod jej dyktando
A ta cała moja ciąża to chyba tez jej nie na rękę bo wogole mnie nie wspiera. Nie pyta o nic, itd.. Może jeszcze jakby miała być wnuczka...
Przepraszam ze tak samolubnie o sobie..ale musiałam się wygadać.....:-(
Ps. z Kacprem w sklepie było lepiej. Kupilam mu tez cos do psikania na gardełko. Ale jak wrocilismy to poszedł spac. Nie wiem czy się cieszyc czy nie...
Dam mu jakies leki i dalej będę psikac zobaczymy...
Dzieki dziewczynki za troske ;*