reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

jagna - nie radzimy ! :-D
farfalla - ja też nie podjęłabym się ryzyka ze względu na dziecko, masz jeszcze dużo czasu i na spokojnie możesz sie zastanawiac nad roznymi opcjami jak ci np wyjdzie pozytywny wynik paciorkowca to bedziesz miala problem z glowy czego of curse nie zycze;-)
plany planami (jako ktoś nie pamietam kto napisał) a życie układa się inaczej - ja chciałam być aktywna w trakcie porodu, ruszac sie, skakac na pilce - jak mi pzryszły skurcze co minute to bylam tak wykonczona ze nie bylam w stanie siegnac po butelke z woda a co dopiero mowic o aktywnosci - jedno czego jestem pewna to tego jak bardzo wazna jest obecnosc partnera i wsparcie
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cześć Dziewczyny,
Wygląda na to, że się dołączę. Termin 12 marca. Choć wszystko potwierdzi się na usg w najbliższą sobotę. Pobierznie Was poczytałam, znalazłam już dwie koleżanki ze stycznia 2012 :). Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grono :-)
 
Farfalla, a w jakim mieście mieszkasz? Masz jakiś wybór szpitali?

Lekarzami się nie przejmuj. Aż tak często się nie zmieniają, przecież dyżur trwa parę godzin ;)
Poza tym jak wszystko będzie ok, to lekarza zobaczysz przy skurczach partych na moment, ewentualnie Cię zszyje i tyle.

Najważniejsza jest położna. A te są jednak w większości fajne. No i dobrze jest mieć kogoś przy sobie w czasie porodu. Ja bym bez Męża nie urodziła, nie ma szans.

No i nie jest tak, że lekarze na siłę przyspieszają porody. Głupi nie są - wiedzą przecież, że takie przyspieszanie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Są też przecież "naturalne" przyspieszacze, np. ciepły prysznic - działa cuda!

Nie czytaj już więcej o porodach, bo zwariujesz :) Rzeczywistość i tak okaże się zupełnie inna ;)
 
Rodząc w szpitalu ze swoją położną, nie można wziąć też ze sobą męża, a z tego co zrozumiałam, to farfalla chciałaby, żeby jej partner był przy porodzie. Nie wiem jak w Opolu, ale np. w Szczecinie jest jeszcze jedna alternatywa - dom narodzin. Tam się nie przyspiesza, a rządzą ;) położne. Nie ma znieczuleń, wspomagaczy zdaje się również, ale za to są wanny, drabinki, piłki do skakania, sprzęt który może pomóc lepiej znieść poród.

Ja rozumiem obawy farfalli, bo wiem co się działo u mnie na sam koniec - ja leżę w bólach, wiadomo w jakiej pozycji, na pełnym rozwarciu, a tu wpada stażysta i zbiera zamówienia na obiad, bo będzie dzwonić... No rewelacja po prostu...


Zmieniając temat, u nas też dziś chłodniej i samopoczucie od razu zdecydowanie lepsze. W weekend w Szczecinie ma być zlot żaglowców, finały regat, fajna impreza, ale zapowiadają 30 stopni i pełne słońce, więc pewnie nawet z domu się nie ruszę. Chyba pojedziemy do Międzyzdrojów do teściów, bo u nich w domu zawsze fajny chłodek no i może będzie o te 2-3 stopnie mniej.

edit: Witam nowe ciężarówki :)
 
Ewula- kurcze ale fajnie tak nad morzem mieszkac :tak: a impreza pewnie widowiskowa. Ja mam w sobotę wesele brata i na chwilę obecną alpejskie kombinacje jaką kieckę ja, jaką młoda ehhh bo ma byc właśnie cholernie ciepło:baffled: Niby na sali klima ale co z tego...jak mamy dobre 100 km dojazdu, wiadomo potem w kościele...no zachodzę w głowę co założyc...
U nas dziś koło stolicy, też chłodniej ale strasznie wieje więc wietrzenie mieszkania przez rozszczelnione okno :baffled:
 
Ja jak farfalla nie znosze panstwowej sluzby zdrowia i jak wszystko bedzie ok to pewnie znowu zdecyduje sie na prywatna klinike tam jestes traktowana jak krolowa
 
Ewula, przy moim porodzie mogło być nawet stado stażystów ;) Szczerze mówiąc - wisiało mi to ;P
Ale rozumiem, że możesz mieć uraz.
Chociaż ja mimo wszystko wolę mieć znieczulenie i inne bajery w zanadrzu. Tym bardziej że dwa razy rodziłam na kroplówce. Udało się bez znieczulenia, ale za drugim razem tylko dlatego, że położna przyszła specjalnie za późno, jak już miałam 6 cm ;) Bo ja błagałam o znieczulenie ;)
 
Witajcie ;-)
po burzy ukojenie dla mojego ciała chłodek ;D

Megi Pegi
czy my się nie znamy ze styczniówek 2012 ? :D:D:D Witaj! :)

Co do porodu, to ja pierwszy miałam super mimo tego że byłam nacinana i zszywana.. to sam poród był taki krótki że ledwo mój mąż zdąrzył przyjechać, trzymał mnie podczas skurczy, przeciął pępowinę, pilnował małego podczas podania pierwszych dawek wit. K i mierzenia, ważenia ;) Do tej pory śmieje się jak wraca do momentu kiedy wyszła już głowka a ja do położnej "to już?" ;D i tak jak nie które z Was myślałam że jakaś wanna, jakaś piłka.. ale jak mnie skurcze wzięły to chciałam tylko leżeć i wypchnąć z siebie małego ;D rodzenie go trwało 10minut ;D bez znieczulenia, bez niczego .. ;D kolosek się urodził




serek topiony jedyne co jem .. a Wy?
 
Ostatnia edycja:
Dziękuję wam za odpowiedzi. Podniosłyście mnie trochę na duchu. W Opolu jest tylko jedna porodówka. Ma całkiem niezłe opinie. Przede wszystkim powinnam ten szpital wcześniej zobaczyć. Chcę porozmawiać z położnymi pracującymi na oddziale i obczaić wszystkich lekarzy. Do tego potrzebuję rozmowy z moim mężczyzną. Niby do tego wszystkiego daleko, ale ja to wszystko bardzo przeżywam i muszę powoli się z tym wszystkim oswajać. Z resztą my wszystkie :)

To prawda, że dzisiaj mamy dużo lepsze samopoczucie. Jest dużo chłodniej. :)

bakaliaa - nabrałam apetytu na serek topiony. Mmmm...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Bakalia, znamy się znamy :)
Co do porodów, dziewczyny nie ma co się narazie nakręcać, każdy poród jest inny. Tak jak i każde dziecko :) Po za tym luz, jeszcze mamy conajmniej 7 miesięcy do tego wydarzenia, więc nie ma się co na zapas martwić.
Bakalia, ja wcinałabym na okrągło pomidory, ale tak miałam przy pierwszej ciaży i to się potwierdza, na zapach kawy robi mi się nie dobrze. Zresztą zanim zrobiłam test wiedziałam, że jestem. Rozpłkałam się przy piosence Piaska, którego na codzień nie cierpię. Hormony :)
 
Do góry