Ewa - ja płaciłam wtedy za salę porodową rodzinną. 8 lat temu był to standard. Jeśli chciało się rodzic w towarzystwie męża oddzielnie a nie na tzw zbiorowej to za salę trzeba było zapłacic. Ale leżałam w tym szpitalu też wcześniej z powodu infekcji układu moczowego ok tygodnia i osbsługa lekarze, pielęgniarki była na prawdę super. Zresztą generalnie tam nie płaciło się położnej za to, że jest miła, tam były rygorystyczne wytyczne co do zatrudniania personelu i generalnie po każdym porodzie ankieta...ja bynajmniej taką wypełniałam. Znałaś imię i nazwisko położnej i mogłaś napisac co chciałaś...wydaje mi się, że po takich ankietach albo dostawało się premię albo nie. Zresztą ja przepraszam ale tu chodzi o poród...kurcze więc dla mnie położna to powinien byc anioł a nie hetera, która zmuszona do pracy tyrańczej idzie na porodówkę bo musi i jeszcze się użera z drącą rodzącą czy jakoś tak.
No to byłaby pomyłka
Zresztą ja sama w szpitalu pracuję i od kąd własnie w towarzystwie personelu medycznego jestem wiem jak jest.
A ja no właśnie ranny ptaszek, bo spac oczywiście nie mogę
...
Marcia- no to masz podwyższony ja miałam chyba 87 czy coś...Co do diety to już nawet nie chodzi o podjadanie...bo ja też tak mam muszę coś zjeśc jak mnie ssie bo od razu mam mdłości...Ale o te nie dozwolone rzeczy
no weź jedz razową bułkę jak mi się wywraca na jej widok wszystko no...o reszcie nie wspomnę bo cukier to staram się nie tykac chyba , że w owocach ...no ale zdarza mi się tak...myślę, że to nie zbrodnia...byleby własnie kontrolowac glukozę
A i co do ciuchów...mh... no moja to druga ciąża ale swobodnie wchodzę jeszcze w swoje ciuchy chociaż coś tam mi już wystaje...obawiam się, że na razie jednak więcej tkanki tłuszczowej po prostu
NINIEJSZYM MIŁEGO DNIA...liczę, że dziś będzie lekko chłodniej