Małpawzoo, zgadzam się co do pracowania nad "chęciami"
Ale generalnie chodzi mi o to, żeby nie patrzeć jednostronnie - jeśli kobieta się w ciąży naprawdę źle czuje (a zdarza się i tak), to może naprawdę nie mieć jak wykrzesać z siebie chęci. A bycie wtedy obiektem zaspokajania żądz własnego męża to średnio fajna perspektywa
Jak sięgam pamięcią, to mi się jeszcze chyba nigdy nie zdarzyło odmówić i vice versa, więc albo nawzajem dobrze wyczuwamy swoje nastroje, albo nie wiem co
Poza tym ja zawsze powtarzam, że jestem najpierw żoną, potem matką. I uważam, że taka kolejność jest najlepsza i dla mnie, i dla mojego Męża, i dla moich dzieci
Pamiętam, jak się strasznie cieszyliśmy będąc dziećmi, jak Rodzice sobie gdzieś razem wychodzili. Nie dlatego, że mieliśmy wolną chatę ;P Bardziej nam zależało na tym, żeby między nimi było dobrze, niż żeby nam poświęcali 100% czasu
Chcę, żeby moje dzieci na przykładzie własnych rodziców nauczyły się, jak okazywać sobie miłość, przyjaźń, szacunek. I też jak się rozsądnie kłócić i godzić i iść na kompromisy, bez rzucania talerzami i obelgami
Ale generalnie chodzi mi o to, żeby nie patrzeć jednostronnie - jeśli kobieta się w ciąży naprawdę źle czuje (a zdarza się i tak), to może naprawdę nie mieć jak wykrzesać z siebie chęci. A bycie wtedy obiektem zaspokajania żądz własnego męża to średnio fajna perspektywa
Jak sięgam pamięcią, to mi się jeszcze chyba nigdy nie zdarzyło odmówić i vice versa, więc albo nawzajem dobrze wyczuwamy swoje nastroje, albo nie wiem co
Poza tym ja zawsze powtarzam, że jestem najpierw żoną, potem matką. I uważam, że taka kolejność jest najlepsza i dla mnie, i dla mojego Męża, i dla moich dzieci
Pamiętam, jak się strasznie cieszyliśmy będąc dziećmi, jak Rodzice sobie gdzieś razem wychodzili. Nie dlatego, że mieliśmy wolną chatę ;P Bardziej nam zależało na tym, żeby między nimi było dobrze, niż żeby nam poświęcali 100% czasu
Chcę, żeby moje dzieci na przykładzie własnych rodziców nauczyły się, jak okazywać sobie miłość, przyjaźń, szacunek. I też jak się rozsądnie kłócić i godzić i iść na kompromisy, bez rzucania talerzami i obelgami