reklama
Zazdroszczę sylwestra.
My byliśmy tam 2 urlopy z rzędu. 3,5 letnia Celinka weszła na Śnieżkę czarnym szlakiem i zeszła. Z wyciągu ze strachu, że nam spadnie dziecko nie korzystaliśmy. W 2014 też chcemy tam jechać na kilka dni, najwyżej ja z wózkiem pójdę tylko do schroniska "Nad Łomniczką" na mega pyszne naleśniki. Da rade dojść drogą dojazdową, chociaż bardziej wolę szlak Urszuli.
A przypomniało mi się jak wchodziliśmy na Śnieżkę to co pół godziny padało (mżyło) więc jak już schodziliśmy to mąż wziął młoda na barana, a ta wypaliła "kulwa znowu pada", dziecko miało tez już dość tego deszczu. Wróciliśmy przemoczeni, tylko Celina była sucha, bo miałam w co ją przebrać
My byliśmy tam 2 urlopy z rzędu. 3,5 letnia Celinka weszła na Śnieżkę czarnym szlakiem i zeszła. Z wyciągu ze strachu, że nam spadnie dziecko nie korzystaliśmy. W 2014 też chcemy tam jechać na kilka dni, najwyżej ja z wózkiem pójdę tylko do schroniska "Nad Łomniczką" na mega pyszne naleśniki. Da rade dojść drogą dojazdową, chociaż bardziej wolę szlak Urszuli.
A przypomniało mi się jak wchodziliśmy na Śnieżkę to co pół godziny padało (mżyło) więc jak już schodziliśmy to mąż wziął młoda na barana, a ta wypaliła "kulwa znowu pada", dziecko miało tez już dość tego deszczu. Wróciliśmy przemoczeni, tylko Celina była sucha, bo miałam w co ją przebrać
Ostatnia edycja:
masiosia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Październik 2006
- Postów
- 445
Witam.... ja lrobuje Was doczytac...ale wczoraj nie moglam wejsc wiexzorkiem na forum wcale..... popoludniu dodalam 2 posty nawet nie wiem czy doszly....
Mloda mamo wspolxzuje takiego traktowania....
Ja mialam super polozne.... przy porodzie od 13 do 19 mialam ose ale taka udajaca ose....mi mowila, ze przesadzam, ze mam lekkie skurcze a dziewxzynie ktora urodzila zanim przyszlam to powiedziala, ze ta co teraz rodzi to ma bardzo mocne skurcze....krzyzowe.... moze troxhe nie pozwalala mi histeryzowac..... przed porodem balam sie wszystkiego, jak to bedzie w szpitalu itp....I co.... jak zabolalo to naprawde moze to straszne ale nawet jak robikno mi lewatywe to nie myslalam juz o tym.....polozna od razu po porodzie chciala mi dac Julka do.piersi ale moj gin zapomnial mi dac badan na zoltaczke I bez wynikow nke moglam karmic.... od razu byl na butli w 3 dobie naszedl mi pokarm ale musialam odciagac...bo piersi nie chcial zloacil sie.....odciagalam prawie 2 mies....pokarm zaniknal...ale stres mial na to najwiekszy wplyw..... nir dobieralam sobie do glowy....rodzina mojego eks troche krzywo patrzyla ale w dupie ich mialam akurat..... I teraz chcialabym sprobowac moze sie uda.... ale nie napinam sie bo nie chce sie rlzczarowac..... teraz troszke mam inny problem.... moj szpital jest w downtown, czyli centrum chicago....czyli korki zawsze..... I boje sie, ze urodze w aucie.... nie btlam tam ale jest pknoc super, kazdy ma.pokoj do rodzenia I swoja sale, lazienke I zoo za free.... oni tu sie boja wiec mam nadzieje, ze bedzie ok....tylko ze nie chca tu nacinac za bardzo a ja wole byc nacieta..... zmykam doczytam Was, pedze na zakupy I do GAP bk mam dl dzis 50% off wiec cos pokupuje..... udanego popoludnia...... ja dzis mam ostry grafik, ale dola od siedzeniu w domu dostaje wiec..... sciskam mkcno I jebszcze raz zycze milegonpopoludnia
Mloda mamo wspolxzuje takiego traktowania....
Ja mialam super polozne.... przy porodzie od 13 do 19 mialam ose ale taka udajaca ose....mi mowila, ze przesadzam, ze mam lekkie skurcze a dziewxzynie ktora urodzila zanim przyszlam to powiedziala, ze ta co teraz rodzi to ma bardzo mocne skurcze....krzyzowe.... moze troxhe nie pozwalala mi histeryzowac..... przed porodem balam sie wszystkiego, jak to bedzie w szpitalu itp....I co.... jak zabolalo to naprawde moze to straszne ale nawet jak robikno mi lewatywe to nie myslalam juz o tym.....polozna od razu po porodzie chciala mi dac Julka do.piersi ale moj gin zapomnial mi dac badan na zoltaczke I bez wynikow nke moglam karmic.... od razu byl na butli w 3 dobie naszedl mi pokarm ale musialam odciagac...bo piersi nie chcial zloacil sie.....odciagalam prawie 2 mies....pokarm zaniknal...ale stres mial na to najwiekszy wplyw..... nir dobieralam sobie do glowy....rodzina mojego eks troche krzywo patrzyla ale w dupie ich mialam akurat..... I teraz chcialabym sprobowac moze sie uda.... ale nie napinam sie bo nie chce sie rlzczarowac..... teraz troszke mam inny problem.... moj szpital jest w downtown, czyli centrum chicago....czyli korki zawsze..... I boje sie, ze urodze w aucie.... nie btlam tam ale jest pknoc super, kazdy ma.pokoj do rodzenia I swoja sale, lazienke I zoo za free.... oni tu sie boja wiec mam nadzieje, ze bedzie ok....tylko ze nie chca tu nacinac za bardzo a ja wole byc nacieta..... zmykam doczytam Was, pedze na zakupy I do GAP bk mam dl dzis 50% off wiec cos pokupuje..... udanego popoludnia...... ja dzis mam ostry grafik, ale dola od siedzeniu w domu dostaje wiec..... sciskam mkcno I jebszcze raz zycze milegonpopoludnia
Dzisiaj po pracy byłam na osiedlu gdzie kręcą "Bitwę o dom"...powiem Wam szczerze, że takie zadupiaste to osiedle. Babka z którą mój facet podpisywał umowę, mówiła, że sporo ludzi żałuje, że kupiło tam mieszkania - wszędzie daleko, do przystanku, do większego sklepu, podmokłe tereny...a mieszkania w cenie mniej więcej takiej jak przy centrum M1 - no to lokalizacja o niebo lepsza (choć nie ukrywam, że dla mnie najlepsze miejsce na ziemi to moje kochane Bielany)
Co myślicie o tańcu? Ginka mówiła, że tylko skakać nie można (ale już jeździć konno np można...dziwne), a właśnie odebrałam od kuzyna swojego Xbox'a i mam taką płytę do tańca...może pohulam przed kinectem, żeby być w miarę w normie?
Anetka - mojemu noga odznacza się już drugi tydzień, aż zastanawiam się czy da się tak jedną pozycję lubić jak on, bo skoro ją przybiera to chyba tak mu wygodnie :-) Nie powinnam się martwić tym, że prawie cały czas leży w jednej pozycji (daje o sobie przypomnieć kopniakami i wkładaniem różnych kończyn pod żebro)...?
Co do imprezy napisałaś, że nażresz się jak świnka - nie wiem czemu, ale w ciąży jakoś też takimi kryteriami myślę...jedzenie
Krysina - zrobię to samo z tą muzyką...zobaczymy jak wyjdzie - czy też będzie skakał w rytm muzyki ;-) Choć wczoraj pierwszy raz mój Zbyszek poczuł ruchy malucha, chyba ja bardziej cieszyłam się jak on ;-)
Ewula - Wstawiłam śliweczki na mały gaz i co jakiś czas mieszam, zobaczymy co z tego wyjdzie. Nie dodaje żadnych żelfix'ów, ani nic z tych rzeczy - stawiam na naturalność :-)
Marcia - trzymam kciuki za dobre wyniki, daj znać co tam wyszło.
Agnis - ja mam takie skoki, raz latam jak opętana, innym razem ledwo siedzę...szczególnie ostatnio praca zaczyna mnie męczyć i nie wiem czy powoli nie będę odpuszczała. Co do kisielu to nie martw się, na pewno nic z tego nie wyjdzie złego. Ja raz zwymiotowałam po szklance ciepłej aronii, nie wiem czemu, bo własne roboty no to przeterminowana na pewno nie była
Katrine - wielkie dzięki za przepis, świetnie wyglądają te Twoje słoiczki, o rany! Wezmę się za tą żurawinę po wizycie w sklepie jak tylko ją kupię...hmm, niezły pomysł.
Jak ja pytałam ginekolożek (bo mam dwie: państwowo i prywatnie) to obydwie powiedziały, że basen jak najbardziej wskazany i nic nie mówiły o tym tamponie, pierwszo słyszę, ale jak komu wygodnie.
Kamaa - składam kondolencje i trzymaj tam się cieplutko
[*]
Carii - dzięki za listę wyprawkową - czekałam na nią i już zaraz będzie wydrukowana :-)
Jagna - mmm oscypki, uwielbiam je w każdej postaci - na zimno, na gorąco z żurawinką, a najbardziej na stoku po zjeździe...ale ani tam nie pojadę, bo jak w ciąży uprawiać snowboard, ani w góry w ogóle, bo co ja tam będę robić jak pochodzę chwilę i zasapana już jestem...jedyne co mogłabym tak robić to leżeć w SPA, ale na taki luksus nie stać mnie w tym momencie - może kiedyś...
Co do spakowanej torby do szpitala - niezły pomysł, a poczułam się w ogóle nieprzygotowana jak o niej napisałaś Ja nie mam połowy wyprawki, a przynajmniej prawie nic dla siebie, bo tylko o dziecku myślę jak trafiam do sklepu, choć i dla bąbla nie mam wszystkiego.
Piszesz, że u Ciebie nie ma szkoły rodzenia, ja chodziłam przy poprzednim dziecku na Inflancką i powiem Ci szczerze, że dowiedziałam się tyle samo co już wiedziałam od ludzi, z internetu, z książek - jak dla mnie to żadna rewelacja, choć są różne zdania na ten temat.
Nikusia - dobrze, że mi powiedziałaś o tym porodzie w wodzie, a jak to wspominasz?
Gaga - co to jest bryndza? Pierwszo słyszę :O
Idę zajrzeć do z moimi przyszłymi powidłami w garnku się dzieje Dziś mój Zbyszek robi barszczyk ukraiński, a mi to na rękę, bo za mało czerwonych krwinek miałam to przy okazji może poprawie wyniki burakami
Co myślicie o tańcu? Ginka mówiła, że tylko skakać nie można (ale już jeździć konno np można...dziwne), a właśnie odebrałam od kuzyna swojego Xbox'a i mam taką płytę do tańca...może pohulam przed kinectem, żeby być w miarę w normie?
Anetka - mojemu noga odznacza się już drugi tydzień, aż zastanawiam się czy da się tak jedną pozycję lubić jak on, bo skoro ją przybiera to chyba tak mu wygodnie :-) Nie powinnam się martwić tym, że prawie cały czas leży w jednej pozycji (daje o sobie przypomnieć kopniakami i wkładaniem różnych kończyn pod żebro)...?
Co do imprezy napisałaś, że nażresz się jak świnka - nie wiem czemu, ale w ciąży jakoś też takimi kryteriami myślę...jedzenie
Krysina - zrobię to samo z tą muzyką...zobaczymy jak wyjdzie - czy też będzie skakał w rytm muzyki ;-) Choć wczoraj pierwszy raz mój Zbyszek poczuł ruchy malucha, chyba ja bardziej cieszyłam się jak on ;-)
Ewula - Wstawiłam śliweczki na mały gaz i co jakiś czas mieszam, zobaczymy co z tego wyjdzie. Nie dodaje żadnych żelfix'ów, ani nic z tych rzeczy - stawiam na naturalność :-)
Marcia - trzymam kciuki za dobre wyniki, daj znać co tam wyszło.
Agnis - ja mam takie skoki, raz latam jak opętana, innym razem ledwo siedzę...szczególnie ostatnio praca zaczyna mnie męczyć i nie wiem czy powoli nie będę odpuszczała. Co do kisielu to nie martw się, na pewno nic z tego nie wyjdzie złego. Ja raz zwymiotowałam po szklance ciepłej aronii, nie wiem czemu, bo własne roboty no to przeterminowana na pewno nie była
Katrine - wielkie dzięki za przepis, świetnie wyglądają te Twoje słoiczki, o rany! Wezmę się za tą żurawinę po wizycie w sklepie jak tylko ją kupię...hmm, niezły pomysł.
Jak ja pytałam ginekolożek (bo mam dwie: państwowo i prywatnie) to obydwie powiedziały, że basen jak najbardziej wskazany i nic nie mówiły o tym tamponie, pierwszo słyszę, ale jak komu wygodnie.
Kamaa - składam kondolencje i trzymaj tam się cieplutko
[*]
Carii - dzięki za listę wyprawkową - czekałam na nią i już zaraz będzie wydrukowana :-)
Jagna - mmm oscypki, uwielbiam je w każdej postaci - na zimno, na gorąco z żurawinką, a najbardziej na stoku po zjeździe...ale ani tam nie pojadę, bo jak w ciąży uprawiać snowboard, ani w góry w ogóle, bo co ja tam będę robić jak pochodzę chwilę i zasapana już jestem...jedyne co mogłabym tak robić to leżeć w SPA, ale na taki luksus nie stać mnie w tym momencie - może kiedyś...
Co do spakowanej torby do szpitala - niezły pomysł, a poczułam się w ogóle nieprzygotowana jak o niej napisałaś Ja nie mam połowy wyprawki, a przynajmniej prawie nic dla siebie, bo tylko o dziecku myślę jak trafiam do sklepu, choć i dla bąbla nie mam wszystkiego.
Piszesz, że u Ciebie nie ma szkoły rodzenia, ja chodziłam przy poprzednim dziecku na Inflancką i powiem Ci szczerze, że dowiedziałam się tyle samo co już wiedziałam od ludzi, z internetu, z książek - jak dla mnie to żadna rewelacja, choć są różne zdania na ten temat.
Nikusia - dobrze, że mi powiedziałaś o tym porodzie w wodzie, a jak to wspominasz?
Gaga - co to jest bryndza? Pierwszo słyszę :O
Idę zajrzeć do z moimi przyszłymi powidłami w garnku się dzieje Dziś mój Zbyszek robi barszczyk ukraiński, a mi to na rękę, bo za mało czerwonych krwinek miałam to przy okazji może poprawie wyniki burakami
Muniś ja spakowałam tylko rzeczy dla siebie, już raz niespodziewanie wylądowałam w szpitalu. A wiem że jak coś mąż będzie miał na głowie mnie i córę.
Dla dziecka na razie mam tylko kilka rzeczy, więc zakupy mnie nie ominą.
Na tańce też bym poszła, na jakiś kurs czy coś. Na to chodzi moja szwagierka, zadowolona
http://www.youtube.com/watch?v=epxIzzrN0Zo
Dla dziecka na razie mam tylko kilka rzeczy, więc zakupy mnie nie ominą.
Na tańce też bym poszła, na jakiś kurs czy coś. Na to chodzi moja szwagierka, zadowolona
http://www.youtube.com/watch?v=epxIzzrN0Zo
Ostatnia edycja:
Karolinusia
Fanka BB :)
KAMA przyjmij wyrazy współczucia...
a ja nie wierze w to co się dziej, zaczynamy malowanie ścian )))))))))))))))))))))))))))))))))))) najgorszy syf za nami
miłego wieczoru i weekendu
a ja nie wierze w to co się dziej, zaczynamy malowanie ścian )))))))))))))))))))))))))))))))))))) najgorszy syf za nami
miłego wieczoru i weekendu
Kama -współczuję
Karolinusia- powodzenia przy malowaniu
Jagna- ja ostatnio sie w pospiechu pakowałam, połowy rzeczy nie wziełam, na ip czekalismy 4godziny a jak mnie juz przyjeli to umierałam z głodu bo było po kolacji a ja nie maiałm nic do jedzenia a byl 11listopada
a ja znowu mam doła, stresa łapię z ta ospą wietrzną- co rusz słyszę, że gdzieś dziecko chore. Niby w naszym przedszkolu uprzedziłam Panie zeby mówiły jak ktoś będzie chory ale i tak się boję ż Hanka mi przyniesie paskudztwo do domu a ja zero przeciwciał...nawet zastanawiam sie zeby ja zabrac z przedszkola na te 12tyg ale czy dyrektorka się zgodzi zeby potem wróciła, Hania tez nie bedzie zadowolona bo lubi do przedszkola chodzić a w domu bedzie się nudzić...ehhhhhhhhhhhh sama nie wiem co robić..nie wiele można zeby zapobiec....
Karolinusia- powodzenia przy malowaniu
Jagna- ja ostatnio sie w pospiechu pakowałam, połowy rzeczy nie wziełam, na ip czekalismy 4godziny a jak mnie juz przyjeli to umierałam z głodu bo było po kolacji a ja nie maiałm nic do jedzenia a byl 11listopada
a ja znowu mam doła, stresa łapię z ta ospą wietrzną- co rusz słyszę, że gdzieś dziecko chore. Niby w naszym przedszkolu uprzedziłam Panie zeby mówiły jak ktoś będzie chory ale i tak się boję ż Hanka mi przyniesie paskudztwo do domu a ja zero przeciwciał...nawet zastanawiam sie zeby ja zabrac z przedszkola na te 12tyg ale czy dyrektorka się zgodzi zeby potem wróciła, Hania tez nie bedzie zadowolona bo lubi do przedszkola chodzić a w domu bedzie się nudzić...ehhhhhhhhhhhh sama nie wiem co robić..nie wiele można zeby zapobiec....
muniuś to ser z owczego mleka, polski, produkowany chyba od "zawsze". A dodatkowo w "slangu" oznacza coś kiepskiego (może dlatego, że jest tania), porażkę np. w powiedzeniu: no i bryndza z tego wyszła! oznacza, że nic nie wyszło.
Agnis83
Mama Kacperka i Oskarka
Muniuś
Dziekuje za słowa otuchy, nie ma jak przeczytać cos miłego przed snem
Pozdrówki dla wszystkich mamusiek, dobrej nocy dziewuszki :**
Dziekuje za słowa otuchy, nie ma jak przeczytać cos miłego przed snem
Pozdrówki dla wszystkich mamusiek, dobrej nocy dziewuszki :**
Ostatnia edycja:
reklama
Nikusia82
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2010
- Postów
- 1 930
Munis- jak wspominam? Cóż było rewelacyjnie dlatego teraz też chcę tam rodzić i też w wodzie...ja uwielbiam wodę, na pewno łagodziła ból bo ja bez ZZO rodziłam, no i tak jakoś fajniej chyba no nie rodziłam nigdzie indziej, więc nie mam porównania ale skoro w wodzie było mi dobrze, to chcę powtórki
Podziel się: