Pegi Megi ale prawdą też jest to, że każde dziecko jest inne. Ja się nastawiam, że po całej ciąży w stresie to lekko nie bede miała. Nie ma co generalizować. I z założenia jestem taka że złudzeń też nie mam ;-) Życie dało mi za bardzo w kość ostatnio i dlatego wolę jak co być mile zaskoczona.
Każde dziecko to rewolucja
I masz rację, że każde inne. Z drugim łatwiej od strony "technicznej". Psychicznie różnie bywa. Trudniejsze jest na pewno to, że trzeba sobie radzić i z maluchem, i ze starszakiem, który to wszystko też przeżywa. No i jeśli starszak jest na tyle mały, że jest jeszcze w domu, to nie ma opcji na drzemkę regeneracyjną w ciągu dnia czy karmienie i tulenie przez godzinę, bo trzeba milion innych rzeczy zrobić
Z pierwszym dzieckiem ma się złudzenia, że wszystko tak jak na filmach. A rzeczywistość jest inna
Ja miałam odwrotnie
Przy pierwszym nastawiałam się na hardkor, a wyszło na to, że jest luz pełny, bo mi się złoty egzemplarz trafił
Pamiętam do dziś pierwszy poranek w domu - Mąż mi zrobił śniadanie, a ja sobie siedziałam w łóżku, pod kołdrą, karmiłam Franka i czytałam książkę. Żyć nie umierać
Mamusiu synka ją też kapalam się w asyście :-)i byłam mega szczęśliwa jak mogłam zjesc w spokoju. Czasem jadła z Młodym na rękach.
Czemu piszesz w czasie przeszłym?
Ja czasem myślę o wywaleniu drzwi do łazienki. Ich obecność jest bez sensu, bo i tak ich nie używam - zaraz się Nuśka dobija ;P A jak się kąpię w ciągu dnia (np. przed wizytą u gin.), to Młoda zawsze stoi przy wannie i potem muszę ją przebierać, bo jest cała mokra
Jedzenie samotne nie istnieje, bo Nusia to mały pasożyt i pod wszystko się podepnie
W ten weekend pół nocy z bólu brzucha przeryczała, bo byliśmy u Dziadków i co chwilę od kogoś coś podżerała, aż ją pokarało ;P
Ewa- jutro puszczam przesyłkę dla Ciebie DAM ZNAĆ ile z wysyłką
polecam się
:-)
Dziękuję!
Czekam!