Nikusia82
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2010
- Postów
- 1 930
Ewula - my przez 10 lat naszego małżeństwa staraliśmy się zawsze być na wigilii u jednych rodziców i u drugich. (odległość ok 12 km więc luzz) ale w zeszłym roku czara się przelała... '
Siostry mojego M uważały zawsze, że tylko ich mamusia się liczy (czyli ,moja teściowa) i to ma być obowiązek że wszyscy są... mało tego my z mężem zawsze albo nie byliśmy w ogóle inf o której wigilia, albo w ostatniej chwili... a już po 3 latach walki z niepłodnością gdzie tam w jedną wigilię miały siedzieć siostra męża i bratowa obie w zaawansowanych ciążach... i my w ogóle nie poinformowani o ich ciążach..ja się od obcych ludzi dowiadywałam,,... powiedziałam dość!!!! Zrobiliśmy sobie wigilię, we własnym domu ...Teściowa i cała rodzina męża obrażona... ALE PRZESZŁO IM... A my pokazaliśmy jak bardzo mało nas znają, jak bardzo nas przykro potraktowali itd. Z prezentami podobnie...siostry męża zawsze mówiły oj kupmy tylko dzieciom... a potem zaczęły się akcje dawania sobie podczas wigilii złotych łańcuszków, markowych perfum..wiesz oni między sobą, małżeństwa... a my z mężem no sorry albo się umawiamy, że tylko dla dzieci albo nie... Poza tym kurcze no nie każdy śpi na kasie, i jest w stanie przygotować święta, kupić prezenty, i jeszcze Bóg wie jakimi drogimi prezentami się obdarowywać... NO MÓWIĘ CI ZŁA BYŁAM... jak jasna cholera....
TERAZ CÓŻ....nie wiem co zrobimy????Myślę nad tym...
Siostry mojego M uważały zawsze, że tylko ich mamusia się liczy (czyli ,moja teściowa) i to ma być obowiązek że wszyscy są... mało tego my z mężem zawsze albo nie byliśmy w ogóle inf o której wigilia, albo w ostatniej chwili... a już po 3 latach walki z niepłodnością gdzie tam w jedną wigilię miały siedzieć siostra męża i bratowa obie w zaawansowanych ciążach... i my w ogóle nie poinformowani o ich ciążach..ja się od obcych ludzi dowiadywałam,,... powiedziałam dość!!!! Zrobiliśmy sobie wigilię, we własnym domu ...Teściowa i cała rodzina męża obrażona... ALE PRZESZŁO IM... A my pokazaliśmy jak bardzo mało nas znają, jak bardzo nas przykro potraktowali itd. Z prezentami podobnie...siostry męża zawsze mówiły oj kupmy tylko dzieciom... a potem zaczęły się akcje dawania sobie podczas wigilii złotych łańcuszków, markowych perfum..wiesz oni między sobą, małżeństwa... a my z mężem no sorry albo się umawiamy, że tylko dla dzieci albo nie... Poza tym kurcze no nie każdy śpi na kasie, i jest w stanie przygotować święta, kupić prezenty, i jeszcze Bóg wie jakimi drogimi prezentami się obdarowywać... NO MÓWIĘ CI ZŁA BYŁAM... jak jasna cholera....
TERAZ CÓŻ....nie wiem co zrobimy????Myślę nad tym...