Fioletowa, nie wiem, jaki to spadek, bo nie widzę Twojego wykresu, ale nie ma się co nakręcać ani w jedną, ani w drugą stronę. Tylko spokój nas może uratować
Tak teoretyzuję, a sama się codziennie rano potwornie stresuję przed każdym pomiarem. Ale powiem Wam pocichutku, że mam ogromną nadzieję na ten cykl. Gdyby mi teraz temp. spadła, to by było przegięcie. Nigdy jeszcze nie miałam tak ładnego wykresu. Chciałabym jutro pójść na betę i mieć to już z głowy, ale Mąż mnie namawia, żeby poczekać...
Wykres sobie rysuję na papierze, więc wypiszę Wam moje temperatury. Na papierze zaokrąglam do 0,05 stopnia.
Więc tak:
12 dc: 36,5
13 dc: 36,55
14 dc: 36,5
15 dc: 36,5
16 dc: 36,45
17 dc: 36,7
18 dc: 36, 85
19 dc: 37,05
20 dc: 36,95
21 dc: 36,9
22 dc: 37
23 dc: 36,9
24 dc: 36,75 (zagnieżdżenie???)
25 dc: 37,05
26 dc: 37,05
27 dc: 37
Jeszcze 3 dni...
Poza tym w zasadzie żadnych objawów. Tzn. jakieś są, ale ja sobie nie ufam
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Z obiektywnych: dziś zaczynają mi się wypełniać piersi, ale nie bolą. No ale to może być równie dobrze objaw @.