A ja spać nie mogę, co się na mnie szybko odbije w postaci niuni, która mnie zmaltretuje jak tylko wstanie, a znając życie to wstanie zaraz... Chyba, że będę udawać że jej nie słyszę... bo niunia moja to woła wszystkich na raz, żeby w końcu ktoś się zjawił, i jestem pewna że sąsiedzi też słyszą jej nawoływania. A jak nie zjawi się ktoś dostatecznie szybko, to mówi że zdjęła sobie pieluszkę, i chce jej się siusiu... no to co robić, trzeba ją zgarnąć, bo co by było jakby w końcu powiedziała prawdę, a nie robiła z matki wariata???
Magduś - faktycznie w tym samym wieku
i tak, rodziłam w UK, i byłam suuuuper zadowolona. Czułam się jak w prywatnej klinice
Ewa - ja mam tak dziwny cykl, że wszystko jest możliwe ( i wiem że nie ma podwójnej owulacji) chyba, jeszcze, może jak człowiek trochę zmutuje za parędziesiąt lat to i może będzie miał ze 3 owulacje, albo i wcale
(żarcik, chociaż kto wie... kto wie... )
;-)
Mi się wydaje że owu raczej była na pewno. Śluz BJ, szyjka otwarta na pół świata, bóle koszmarne owulacyjne, prawie się słaniałam, a już na pewno nie mogłam normalnie ze spaceru wrócić. Mój M musiał mnie podtrzymywać. No-spa forte, paracetamol, termofor, i dopiero doszłam jakoś do siebie, ale tylko leżałam, bo chodzić aż nie mogłam. Testy owu mega pozytywne. A teraz cisza, nie ma bj. szyjka się jednak nie otwiera, śluz kremowy, tempka poszła do góry. A od przedwczoraj jestem przeziębiona, więc przyjmuję teorię, że jestem osłabiona (bo jestem) i tempka spadła z osłabienia. Ja nie gorączkuję, i gorączki na pewno nie mam. Ale osłabiona jestem.
Dziś tempka poszła do góry. I będę sobie wmawiać, że miałam super wczesną implantację, bo mojej blastocyście nudziło się w jajowodzie i pognała do macicy jakby ją stado diabłów goniło
... nie ma to jak się trochę dla humoru lepszego powkręcać :-)
No to ja uciekam, może jeszcze uda mi się ze 30 minut pospać przy mojej pchełce...