Hej dziewczyny! Oj się faktycznie pusto zrobiło - myślę, że pogoda może mieć na to wpływ. Ja mam zerowy poziom weny do pisania, w końcu to najmniej ciekawy moment cyklu, pogoda zniechęca no i bym mogła ble ble ble dalej wymyślać. Obżeram się słodyczami, piję dużo wina, chodzę gdzie popadnie byle w domu nie siedzieć. I robię wszystko, żeby nie myśleć o starankach, bo źle na mnie to wpływa. No i poza tym robię czary mary....Napisałam nawet list do Mikołaja prosząc zarówno o pracę jak i o dzidzię - w kolejności obojętnie jakiej - przyjmę wszystko. I wiecie co? Czary naprawdę działają....
Jakoś latem spotkałam koleżankę, której dzidzia teraz będzie kończyć roczek - i ona mi powiedziała, że pracę znalazła (oczywiście po znajomości) - no i ja się podłamałam, że wszyscy pracę znajdują tylko nie ja. Ona na to, że mam wejść na stronkę cistor.pl - bo oni kiedyś organizowali taki projekt WRACAMY, dla kobiet, które urodziły dziecko i długo nie mogą znaleźć pracy. Projekt w skrócie polega na tym, że przez 2 miesiące są różne szkolenia dla kobitek, a potem jest 6 miesięcy stażu za najniższą krajową. Ale cistor zwraca koszty dojazdów i częściowo refunduje koszty opieki nad dzieckiem. Więc w sumie oferta niezła. Dodatkowo w tym pierwszym projekcie 85% kobiet zostało zatrudnionych w miejscu gdzie odbywało staż. Mi się ten projekt bardzo spodobał, ale co z tego jeśli to już było dawno. Co jakiś czas sprawdzałam czy nie będzie nowego projektu aż w końcu o tym zapomniałam. A dziś ten projekt sam wpadł w moje ręce - 2 dni po tym jak pisałam swoje CZARY MARY do Świętego Mikołaja. Byłam na spotkaniu mam z dziećmi i przyszedł pan z cistora, powiedział o wznowieniu projektu, dał ulotkę. Wpadłam w dziki szał, zadzwoniłam, umówiłam się na rozmowę na piątek o 14...Oczywiście jeszcze nie wiem czy mnie przyjmą, bo jest tylko 30 miejsc i wiele chętnych, ale jakoś tak wierzę, że mogę się znaleźć w tym programie!!!
TYLKO..............mój zapał ostudził mój mąż, który bardzo jednak chce drugiej dzidzi....A ten program oznacza, że musielibyśmy starania przełożyć o parę miesięcy - tak żebym rodziła jednak dopiero w 2012 roku. No i jeszcze Maciuś od stycznia musiałby iść do przedszkola, albo jakiejś opiekunki, która będzie miała pod swoimi skrzydłami 3-4 dzieciaczków - bo właśnie takie coś ma refundować ta firma. Jeśli mam mieć najniższą krajową to odpada opiekunka indywidualna za 800-900 zł. I w dodatku musiałabym teraz zwolnić się ze swojej starej firmy - bo to program tylko dla osób bezrobotnych -a dopiero pod koniec miesiąca dowiem się czy zostałam przyjęta. Więc jest parę minusów- mój zapał z rana był ogromny, ale mąż go trochę ostudził. Tylko ja się przekonałam, że z tą drugą ciążą to nie tak lekko jest - może jak będę siedzieć w domu w depresji to i tak przez następnych parę miesięcy nic nie wyjdzie...A jak będę sobie w pracy, odpocznę od siedzenia w domu - to wtedy łatwiej będzie mi zaciążyć?? I będę miała większy uśmiech na twarzy??
Jeśli dałyście radę doczytać co napisałam to proszę powiedzcie co byście na moim miejscu zrobiły?