reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

Hej dziewczyny! Ja wczoraj tak kiepsko się czuła, że nie mogłam za dużo odpisywać. Na szczęście dziś jest nowy, o wiele lepszy dzień....

Sajonara
- ja właśnie chciałam też napisać, że mam czasem wrażenie, że Maciusiowi z opiekunką lub w przedszkolu byłoby lepiej, bo wtedy miałby cały czas fajne zajęcia i zabawy, a ja nie jestem w stanie wciąż się bawić, no i też zawsze jest coś do zrobienia w domu...Z testem poczekaj jeszcze parę dni - mam nadzieję, że zobaczysz dwie kreseczki - ja już Ci pisałam, że miałam identyczną sytuację w zeszłym cyklu - mi niestety @ jednak przyszła, ale to nie znaczy, że tak jest w każdym przypadku :) Jednak o wiele więcej jest takich sytuacji, że test wychodzi dopiero po paru dniach od spodziewanej @. Ja sobie obiecałam, że jak będzie kolejna taka sytuacja to zamiast wydawać kaski na testy pójdę na badanie krwi. A Ty masz taką możliwość? Pewnie ta niepewność Cię wykańcza co?? Choć mam nadzieję, że umiesz się jakoś odstresować :))

Halinka
to już 9 tydzień :))) Na kiedy masz termin? Na maj? Kurcze ale super moment na urodzenie dzidziusia!!!! Ja bym tak chciała, no ale w roku 2011 to już nie wyrobię na maj - musiałaby to być maj 2012 - no ale zobaczymy jak będzie :)))

Wszystkie dziewczyny pozdrawiam piątkowo :))
 
reklama
WITAM:biggrin2:
Moje drogie, wszystkie jesteście wspaniałymi mamami!
Ja jak Wy cały czas bawiłam się z małą, malowałam pudła robiłam z nich domki, byłam kompanem w użyciu każdej nowej zabawki i teraz z perspektywy czasu widzę, że powinno się czasem odejść pozwolić dziecku samemu wypełnić sobie czas(choć się buntuje). Nauczyłam małą, że mama też jest niezbędna do zabawy. Mam porównanie, moja bratowa robiła inaczej, kazała się małemu bawić samemu, byłam oburzona, jak to, nie poświęca mu czasu. Teraz kiedy i moja i jej synek mają po trzy latka, widzę, że u nich mały bawi się zabawkami, ma mnóstwo pomysłów na zabawę. Moja dama natomiast nie weźmie się za nic, chyba, że ja będę bawić się razem z nią.
Zaczął się etap różnych książkowych łamigłówek, malowanek i też nie umiem jej wytłumaczyć, że mamusia przyjdzie obejrzeć cóż tam pięknego stworzyła. Muszę siedzieć razem z nią i patrzeć.
Jeśli chodzi o wybuchy agresji to mi udało się zwalczyć tym, że chowałam ulubioną zabawkę za kare, albo aktualnie nie ogląda bajek. Prawdą jest, że w takich sytuacjach trzeba zachować spokój i być konsekwentnym, nie wchodzić w polemiki.
Jeśli chodzi o krzyk, to wydaje mi się, że lepiej krzyknąć i dać sobie upust emocji niż uderzyć.
Jeśli chodzi o przedszkole to moja poszła dopiero w tym roku i z tego co zaobserwowałam to chyba najlepszy wiek, czterolatki gorzej się klimatyzują, młodszych to u nas nie przyjmują bo jest wymóg aby korzystać z toalety i być samodzielnym w jedzeniu.
U nas problemem było przystosowanie się do etapów w przedszkolu, do tej pory Diana jadła kiedy chciała, biegała, bawiła się a tu nagle trzeba się dostosować, usiąść kiedy ma się ochotę szaleć. Miała przez to takie emocje, że wpadała w złość z którą nie umiała sobie poradzić. Teraz już się tam zadomowiła i nawet w sob chciałaby iść.

W starankach u mnie licho, wciąż jesteśmy pogniewani na siebie z mężem.:-(

To się napisałam:-D
 
Agnieszka27 - super budujący post! Ale co z tym mężem? Wciąż ta kłótnia o matę? Kurcze ale mi przykro :( Na pocieszenie Ci powiem, że u mnie też nie najlepiej ze starankami i jakoś psychicznie różnie sobie z tym radzę - dziś jest lepiej, ale wczoraj miałam wielki kryzys. Aga a jak do tej pory wyglądały Wasze kłótnie? A raczej jak się godziliście?
 
Maja my oboje z mężem jesteśmy uparci, dlatego często się sprzeczamy. Tak chodzi o jego rodzinę, dziś dowiedziałam się, że jutro są chrzciny u jego siostry, mąż będzie chrzestnym. Nie spadłam z nieba wiedziałam, że będą niebawem ale tak się moim zdaniem nie robi. On wiedział ale naburmuszony się nie odezwał, dziś mnie poinformował i to jeszcze w jaki sposób, mówił córce, że jutro na chrzciny jedziemy.
 
Jeszcze zanim wyszedł do pracy to nękał moje uszy jakąś chorą muzyką Ani Wyszkoni o tym jak to człowiek jest w życiu nieszczęśliwy wrrr
Zamiast przyjść i powiedzieć jest mi przykro i źle choć tu do mnie...

A Ty moja droga czym się tak zamartwiasz?
 
O kurcze Agnieszka27 to faktycznie masz nieciekawie teraz :( Współczuję Ci - myślę, że u Was muszą jakoś te negatywne emocje opaść....Wtedy łatwiej jest się pogodzić...Tak myślę jak to u nas jest, bo my też często się kłócimy. Ja jestem choleryczka okropna, muszę się wykrzyczeć, obrazić, ponarzekać i pomarudzić - na szczęście mąż jest spokojny i zna te moje wady i nawet czasem on rękę do mnie wyciągnie choć to ja powinnam...Więc to chyba tak działa, że jednak jedna strona musi się przełamać - bo ciche dni są bardzo krzywdzące. Ale wiem, że łatwo mówić... Trzymam kciuki Aga!!
 
Myślę, że jutro będziemy już rozmawiać normalnie, daleka jestem od demonstrowania fochów na imprezach rodzinnych.
Ja jestem wrażliwa bardzo, krzyczę później płaczę. Dlatego staram się wyjaśniać sprawy jak się już pogodzimy po pewnym czasie.
 
No musicie sobie wyjaśnić...najgorsze są takie kłótnie wywołane przez osoby trzecie....Czyli jest nadzieja, że w weekend nadrobicie staranka?
 
Być może a wydaje mi się, że owulacja jest. Tylko zobaczymy bo mój mąż jak wypije, to będzie miał przez kilka dni obiekcje co do jakości swoich rycerzyków. Nawet jak był chory i antybiotyk brał to uważał, choć nie wiem czy ma to jakiś wpływ na nasionka.
 
reklama
Hmmm to rzeczywiście ciekawy temat - choć mi się wydaje, że rycerzyki jednak wcześniej rosną - w sensie, że bardziej ważny jest ten czas na kilka dni przed starankami - no jak brał wcześniej antybiotyk to być może miało jakiś wpływ - ale ja o czymś takim nie słyszałam...Ale to by trzeba było poczytać. Mi się wydaje, że przytulić się możecie. A skąd czujesz, że jest owulacja? Bo ja u siebie wciąż się zastanawiam jak to u mnie w tym cyklu jest. Mój kalendarzyk komputerowy zwariował po tym przesunięciu @ i wykazał, że moje dni płodne trwają od 12 do 30 października - czyli jest to niemożliwe. No ale mam nadzieję, że teraz @ się unormuje i będę wiedziała już w następnych cyklach co i jak. Bo na dłuższą metę to myślę, że nam sił zbraknie na takie staranka co 2-3 dni ;p Zwłaszcza w takich okresach kiedy jakiś wirus nas łapie i jesteśmy jacyś tacy zmęczeni...(tak jak ostatnie dni właśnie).

No ale ja się jakoś w końcu wyspałam - wczoraj już po 20 zasnęłam i dziś energia do mnie wróciła.
 
Do góry