reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

Hej dziewczyny! Gdzie ja mam marudzić jak nie tutaj? Nie dość, że jestem w gorącej wodzie kąpana to jeszcze mam słomiany zapał....No bo teraz siedzę w łóżku kompletnie wyczerpana, z Maciusiem sobie coś nie daję rady (o tym za chwilę) i po prostu dziś całym sercem nie chcę kolejnej dzidzi....Wiem, że pewnie grzeszę pisząc to, ale niestety tak teraz czuję. Nie miałam dziś nerwów na jedno dziecko - a co dopiero jak będzie drugie? Jednak mój plan pierwotny - czyli pójść najpierw do pracy na 2-3 lata wrócił do mojej głowy tak mocno, że aż piję sobie właśnie pół piwka, żeby jakoś się wyluzować. Teraz wzięłabym się za wychowywanie mojego synka - bo nadszedł moment kiedy on mocno tego potrzebuje - staje się kapryśny, histeryzuje, jest na nie, gryzie mnie i ciągnie za włosy, robi na złość, nie chce słuchać - a ja po prostu nie wiem jak się powinnam zachować - potrafię na niego ostro krzyczeć - co wiem, że jest najgorszym rozwiązaniem...Powinnam może poczytać coś na temat mądrego wychowywania dwulatka, bo się po prostu pogubiłam. Wszystkie te problemy wyszły teraz na wierzch przy okazji choroby - bo Maciuś nie ma szansy się wyszaleć na dworze i jest trudniejszy w kontakcie codziennym....No a jak będzie druga dzidzia to kiedy ja znajdę czas na myślenie o wychowywaniu go? Będę miała więcej na głowie i Maciuś prawdopodobnie na tym straci...A dodatkowo pojawi się u niego zazdrość o rodzeństwo....No i jeśli o mnie samą chodzi to znowu zaczną się bezsenne noce, walka z kilogramami, być może depresje....Ojoj ale się zapędziłam w to czarnowidzenie....Nie wiem co myśleć i robić. Miałam dziś czekać uśmiechnięta na męża w łożeczku (wraca z kosza po 21), ale jakoś nie mogę - chcę się schować pod kołdrę i spać :( Chcę mieć święty spokój :( Ale ze mnie mama i staraczka no nie? Ehhh dziewczyny czy Wy też macie podobne rozterki czasami?? Czy mi się po prostu w głowie przewraca?
 
reklama
Kochana mogę Ci tylko powiedzieć jak jest u nas. Wiki jest tak samo kapryśny i histeryzuje. Na jego histerię znalazłam sposób: jak już zaczyna to mówię mu że źle robi i tak nie wolno i nie zwracam na niego uwagi. Oczywiście jest ryk, na początku potrafił wyć jakieś 15-20 minut, teraz już wie, że nic nie wywalczy histerią i rzadziej mu się zdarza robić takie numery (zwłaszcza na mieście) Temperowanie tego nie trwało krótko ale po jakimś czasie zaczęło przynosić efekty. Tylko trzeba być silnym.
Pogadaj z mężem jak on to widzi. Myślę, że nie będzie tak źle z dwójką dzieci :tak:
 
Kochana mogę Ci tylko powiedzieć jak jest u nas. Wiki jest tak samo kapryśny i histeryzuje. Na jego histerię znalazłam sposób: jak już zaczyna to mówię mu że źle robi i tak nie wolno i nie zwracam na niego uwagi. Oczywiście jest ryk, na początku potrafił wyć jakieś 15-20 minut, teraz już wie, że nic nie wywalczy histerią i rzadziej mu się zdarza robić takie numery (zwłaszcza na mieście) Temperowanie tego nie trwało krótko ale po jakimś czasie zaczęło przynosić efekty. Tylko trzeba być silnym.
Pogadaj z mężem jak on to widzi. Myślę, że nie będzie tak źle z dwójką dzieci :tak:

Dzięki Klaudusia kochana jesteś! Widzę po Twoich postach, że wiesz o co chodzi z dziećmi, jesteś opanowana i masz konkretny plan co i jak - a nie raz tak raz siak w zależności do nastroju (co niestety charakteryzuje mnie). Lubię czytać Twoje posty, bo wtedy widzę, że rzeczywiście to wszystko nie jest takie trudne....

No ja się rozchorowałam, nie mam siły i chyba stąd ten dołek. I jeszcze mężowi od października zaczęła się liga koszykówki i raz w tygodniu ma dodatkowy mecz. Oprócz tego trening kosza i jedna próba (gra w zespole). Czyli 3 wieczory (od 18 lub 19) jest nieobecny. No i ja chcę, żeby on miał swoje pasje, ale czasem czuję, że cały dzień tylko czekam aż on z pracy wróci, bo taki mam przesyt siedzenia nonstop z dzieckiem i bycia kurą domową - i jak on potem od razu znowu gdzieś leci, to ja w takie dni mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie...

I dlatego tak bardzo chciałam najpierw iść do pracy - żeby znowu zatęsknić za siedzeniem w domku.

Nie wiem co teraz będzie - jestem chora i jakoś powietrze ze mnie od wczoraj uszło - nie jestem w stanie chyba kontynuować staranek - zwłaszcza, że jeśli teraz mam owulację to i tak nici z tego, bo od dwóch dni nic, dziś i jutro pewnie też nic, bo muszę się wykurować - czyli mam dużo czasu jeszcze, żeby przemyśleć wszystko od nowa i zobaczyć co dalej. Zostaję oczywiście z Wami, mocno Wam kibicuję i oczywiście jestem nadal staraczką tylko po prostu może to się rozwlecze w czasie :) No trochę uśmiechu na koniec, bo chyba troszkę smęcę ..... :)) Miłego dnia dziewczyny i piszcie tutaj dużo - bo pogoda za oknem kiepska, to nie ma nic lepszego niż pogadać z kimś w podobnej sytuacji :)))
 
Witajcie:))))

Agnieszka zapomniałam zapytać? Co? Jak? Gdzie? Kiedy? Pisz szybko tu!!!!!!!!:-D
Witam kobietki tak wogóle...

No właśnie ja też zapomniałam zapytać!! Już??? :))) Ale super by było :)))

kochane starania może przesuną się w przód ale raczej stawiam na rok 2012 :-)
Na pewno po nowym roku ruszamy na łowy,pytanie tylko jak długo będę musiała czekać na drugi cud.
Dziękuję że pytacie :tak:

Witam nową staraczkę:)

Jejku jeszcze dziś do pracy i 3 dni wolneee jak się cieszę,posiedzę wtedy z wami dłużej :tak:
 
witam sie :)

Pajkaa potwierdzam! Za drugim razem może być zupełnie inaczej. Tak jak u mnie: z Wiktorkiem dopiero w 6 cyklu się udało a za drugim razem pierwszy strzał był w dziesiątkę!!!

oj oby oby mam taką cichą nadzieję :)
Hej dziewczyny! Gdzie ja mam marudzić jak nie tutaj? Nie dość, że jestem w gorącej wodzie kąpana to jeszcze mam słomiany zapał....No bo teraz siedzę w łóżku kompletnie wyczerpana, z Maciusiem sobie coś nie daję rady (o tym za chwilę) i po prostu dziś całym sercem nie chcę kolejnej dzidzi....Wiem, że pewnie grzeszę pisząc to, ale niestety tak teraz czuję. Nie miałam dziś nerwów na jedno dziecko - a co dopiero jak będzie drugie? Jednak mój plan pierwotny - czyli pójść najpierw do pracy na 2-3 lata wrócił do mojej głowy tak mocno, że aż piję sobie właśnie pół piwka, żeby jakoś się wyluzować. Teraz wzięłabym się za wychowywanie mojego synka - bo nadszedł moment kiedy on mocno tego potrzebuje - staje się kapryśny, histeryzuje, jest na nie, gryzie mnie i ciągnie za włosy, robi na złość, nie chce słuchać - a ja po prostu nie wiem jak się powinnam zachować - potrafię na niego ostro krzyczeć - co wiem, że jest najgorszym rozwiązaniem...Powinnam może poczytać coś na temat mądrego wychowywania dwulatka, bo się po prostu pogubiłam. Wszystkie te problemy wyszły teraz na wierzch przy okazji choroby - bo Maciuś nie ma szansy się wyszaleć na dworze i jest trudniejszy w kontakcie codziennym....No a jak będzie druga dzidzia to kiedy ja znajdę czas na myślenie o wychowywaniu go? Będę miała więcej na głowie i Maciuś prawdopodobnie na tym straci...A dodatkowo pojawi się u niego zazdrość o rodzeństwo....No i jeśli o mnie samą chodzi to znowu zaczną się bezsenne noce, walka z kilogramami, być może depresje....Ojoj ale się zapędziłam w to czarnowidzenie....Nie wiem co myśleć i robić. Miałam dziś czekać uśmiechnięta na męża w łożeczku (wraca z kosza po 21), ale jakoś nie mogę - chcę się schować pod kołdrę i spać :( Chcę mieć święty spokój :( Ale ze mnie mama i staraczka no nie? Ehhh dziewczyny czy Wy też macie podobne rozterki czasami?? Czy mi się po prostu w głowie przewraca?

też mam takie momenty, tylko różnica jest taka, ze Ty masz 2 letnie dziecko ja 2 miesięczne :) więc mam jeszcze czas, ale wiem jedno, ze nie chce na razie wracać do pracy.
 
Pajkaa - ja tak do mniej więcej roku nie chciałam wracać do pracy. Są dni kiedy bardzo dobrze mi z synkiem w domku, ale są dni kiedy brak mi siły i energii..
 
Agnieszka.kk -ja do starej pracy na pewno nie wracam. Szukałam długo nowej pracy, nie mogłam znaleźć i dlatego stwierdziliśmy, że zanim pójdę do pracy na stałe to kolejna dzidzia..

Ale ja mam od wczoraj wielki kryzys jeśli chodzi o dzidzię i znowu myślę, żeby jednak najpierw poszukać pracy.
 
reklama
Agnieszka.kk - no właśnie kwestia pieniążków jest ważna. Ale też kwestia tego, że jak się za długo siedzi w domu to też niedobrze. Ale teraz to jestem chora i pewnie dlatego czarno widzę.
 
Do góry