kasia_2005
Październikowa Mama'06 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 12 Listopad 2005
- Postów
- 850
Witam się i stawiam na polu działań.
Kończy się wredota,wiec można działać na nowo,mam nadzieję że tymr razem owocnie. Choć mogą u nas się sprawy trochę pokomplikować, gdyś męża praca stoi pod znakiem zapytania, a jeśli tak,to ja będe musiała do pracki,a ponieważ nie mam zamiaru wracać do poprzedniej (aktualnie jestem na wychowawczym) to muszę znaleźć coś nowego, a to się wiąże z niepojętym dla mnie odłożeniem starań na "potem"bo wiadomo,nowa praca,zanim zdobędzie się status umowy na czas nieokreślony..Brrr..no miałam ostatnio ciężkie chwile, bo po pierwsze załamka,ze znowu klapa a po drugie,jak odłożyc decyzje o dzidzi,jeśli ja nie jestem w stanie o niczym innym myśleć, to nie wchodzi w rachubę. No i wściekam się na zły los.Odkładanie nie wchodzi w rachubę,gdyż nie jesteśmy już młodzi z mężem no i bardzo chciałam jak najmniejszą różnicę wieku miedzy dziećmi.Dobra,dość gadania o mnie.
Z pozytywów,pochwalę sie tylko że mój syneczek słodko już drepta,niewiele się wywraca a gada przy tym jak nakręcony (oczywiście w jego znanym języku)
Jak widzę, nic się nie zmieniło u Was,a szkoda
czakam na pozytywne wieści.
Jarzębinko,oj magiczne 30. Ja tam ją przekroczyłam i wcale nie czuję się aby taka magiczna była jak się zapowiadała. W każdym razie same pozytywy.A z życzonkami zawitam we właściwym dniu
Sylcia, piąstki juz zaciśnięte
Dorotka, wyciskaj męzusia do ostatniej kropelki przed wyjazdem
A gwizazdeczko, testuję powiedzmy na dzien dzisiejszy 17grudzień
Kończy się wredota,wiec można działać na nowo,mam nadzieję że tymr razem owocnie. Choć mogą u nas się sprawy trochę pokomplikować, gdyś męża praca stoi pod znakiem zapytania, a jeśli tak,to ja będe musiała do pracki,a ponieważ nie mam zamiaru wracać do poprzedniej (aktualnie jestem na wychowawczym) to muszę znaleźć coś nowego, a to się wiąże z niepojętym dla mnie odłożeniem starań na "potem"bo wiadomo,nowa praca,zanim zdobędzie się status umowy na czas nieokreślony..Brrr..no miałam ostatnio ciężkie chwile, bo po pierwsze załamka,ze znowu klapa a po drugie,jak odłożyc decyzje o dzidzi,jeśli ja nie jestem w stanie o niczym innym myśleć, to nie wchodzi w rachubę. No i wściekam się na zły los.Odkładanie nie wchodzi w rachubę,gdyż nie jesteśmy już młodzi z mężem no i bardzo chciałam jak najmniejszą różnicę wieku miedzy dziećmi.Dobra,dość gadania o mnie.
Z pozytywów,pochwalę sie tylko że mój syneczek słodko już drepta,niewiele się wywraca a gada przy tym jak nakręcony (oczywiście w jego znanym języku)
Jak widzę, nic się nie zmieniło u Was,a szkoda
Jarzębinko,oj magiczne 30. Ja tam ją przekroczyłam i wcale nie czuję się aby taka magiczna była jak się zapowiadała. W każdym razie same pozytywy.A z życzonkami zawitam we właściwym dniu
Sylcia, piąstki juz zaciśnięte
Dorotka, wyciskaj męzusia do ostatniej kropelki przed wyjazdem
A gwizazdeczko, testuję powiedzmy na dzien dzisiejszy 17grudzień