Aloha
Fiolecik - po takim czasie człowiek zapomina, a faktycznie mi się macica obkurczyła dopiero ok 4tyg po porodzie. To był istny koszmar. CCały czas nic, a w dokładnie 4 tygodniu płakałam i krzyczałam że umieram, wzywałam pogotowie, bo ból był gorszy niż podczas porodu. Pani przez telefon powiedziała że to macica mi się obkurcza i nie potrzebna jest interwencja. No i nie myliła się, ból minął po może godzinie, ale co się naierpiałam to moje. Dopiero po tym czasie co jakiś czas miałam skurcze, ale już delikatne. Ja już nawet zapomniałam że tak długo to trwało, dlatego zdziwiłam się że u Ciebie to tyle trwa, a przecież to dopiero początek obkurczania.
He he, ciekawe kiedy poczuję to na własnej skórze???
nie w teraz niestety, @ dziś przysza, już plamię.
Dziś znów piekę chlebek, tym razem kilogramowy. Może starczy na kilka godzin dłużej
Fiolecik - po takim czasie człowiek zapomina, a faktycznie mi się macica obkurczyła dopiero ok 4tyg po porodzie. To był istny koszmar. CCały czas nic, a w dokładnie 4 tygodniu płakałam i krzyczałam że umieram, wzywałam pogotowie, bo ból był gorszy niż podczas porodu. Pani przez telefon powiedziała że to macica mi się obkurcza i nie potrzebna jest interwencja. No i nie myliła się, ból minął po może godzinie, ale co się naierpiałam to moje. Dopiero po tym czasie co jakiś czas miałam skurcze, ale już delikatne. Ja już nawet zapomniałam że tak długo to trwało, dlatego zdziwiłam się że u Ciebie to tyle trwa, a przecież to dopiero początek obkurczania.
He he, ciekawe kiedy poczuję to na własnej skórze???
nie w teraz niestety, @ dziś przysza, już plamię.
Dziś znów piekę chlebek, tym razem kilogramowy. Może starczy na kilka godzin dłużej