reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

oby mou, pocieszające jest to że on nei ma typowych "przeziębień" - nie kaszle tak z płuc, tylko czasem mechanicznie z gardła... tylko ten nieszczęsny katar non stop

mi wczoraj umarła karta do wifi w lapku, teraz siedze z doskoku na kompie męża

ullana zapomniałam ci napisać że hipolit to imię mojego pradziadka - w sumie fajne, ale obawiam się że mógłby chłopak mieć przechlapane w szkole... chociaż, przy tych dżastinach może i nie byłoby dziwne ;-)
 
reklama
Fiolecik - nie, no Hipolit to może kotu bym dała :-D
zdrówka Arturowi, szkoda, że znowu go dopadło i tak się odwleka ten zabieg :-(

Mou - topy doszły...super mięciutkie są, więc się nadadzą :tak: dzięki

za to z bielizną mam dylemat, bo 70 E, F ledwo na teraz będą...nie wiem czy odesłać z wymianą na większe, czy zostawić sobie na koniec karmienia, jak już będzie mi opadać :rofl2::confused: wzięłam 2 komplety na próbę, to chyba nie warto się bawić w zamiany
poza tym bardzo ładna, dużo ładniejsza niż na fotkach i materiały super delikatne, to na pewno nic mnie drapać nie będzie

a jeśli chodzi o wózki, to u mnie Mutsy odpadają ze względu na cenę i wagę
Daria ma Mutsy Mura - jeszcze wersja z gondolą jest ok i jakbym nie musiała nosić, to do zaakceptowania, ale już spacerówka jest jak dla mnie beznadziejna...jak w kubełku dziecko ściśnięte

ja się zastanawiam czy kupić na razie wersję gondolkową, a później spacerówkę oddzielnie, czy raczej 2w1.....dużo większy jest wybór teraz niż 6 lat temu, oj dużo :-p
fotelika wpiętego w wózek nie będę używać, u nas fotelik w samochodzie na stałe będzie zamontowany
teraz już chyba w każdym przedziale cenowym jest w czym wybierać, to na pewno coś znajdę....przyglądam się temu, co A. wybrał

poza tym u mnie nieźle, noc przespałam jak suseł :happy: na śniadanko dostałam kakao z rogalikiem francuskim, więc bajka jak dla mnie - uwielbiam śniadania na słodko, potem już nic słodkiego jeść nie muszę
spokój, cisza, 3 książki do przeczytania i nic więcej nie potrzebuję :happy:
 
Witam się :)

Ula - cieszę się , że topiki przypadły Ci do gustu :tak:
Ja je jeszcze nosiłam (rozmiar większy) jeszcze w ciąży. Niektóre kobitki kupują sobie specjalny pas podtrzymujący brzuch ciążowy, a ja nosiłam właśnie taki topik, i też fajnie się sprawdzał w podtrzymywaniu brzucha.
Staniki faktycznie zostaw. Cycuchy będą się co rusz zmieniać, z flaczków na baloniki :-D

A co do mutsy to masz 100% racji. Bo to bydle wózek, do samochodu ani rusz. Ale ja chodząca jestem, i dlatego to mój idealny model. Ale bez gondolki. Nienawidzę gondolek. Ten mutsy był na zupełnie płasko rozkładany plus footmufek na nunie, i było super. Świetny do usypiania, bo bujać nim można było jak statkiem o skały a i tak nie skrzypiał, ani nic mu po takich akcjach nie dolegało (technicznie) :-D

Fiolecik - a ten kater to też pewnie przez migdałek co?
Moja na szczęście też jak ją coś łapie to tylko katar i heja. Tyle że jak spływa to ją kaszelek męczy.

Kurczę, ja za dwa dni na hsg, zaczynam cykać odrobinę. I wiecie że mam nadzieję że okaże się że to jednak jakieś zrosty na jajowodach... ale jeśli to by była prawda, to wiadomo co nie pozwala mi zaciążyć. A takie zrosty to albo się "rozlecą" po kontraście, albo laparoskopia i po kłopocie. Z drugiej strony wystarczy że są jajowody delikatnie posklejane, to też marna szansa na ciąże bez wcześniejszego hsg.
Ale ja ględzę.. zlitujcie się :-D ale jakoś tak niezdrowo cykam się i podniecam tym badaniem he he :-D

Fiolecik - jakieś wieści od Kini?



A i jeszcze o do imion, to musiałam wybijać lata temu z głowy mojemu M, że jak będziemy mieć syna to będzie Mieszko !!!! aaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!! dobrze że już mu przeszło :-D
 
Ostatnia edycja:
ta katar to pewnie od migdała, bo ten migdał całkowicie zasłania ten przewód gardłowy no i niedosłuch też od tego, bo jak mu katar nie spływa do gardła to idzie do uszu

od Kini żadnych wieści nie mam, chociaż czasem widuję że jest aktywna na fejsie

mou trzymam kciuki za badanie

a co do imion, MIeszko nie jest źle, ale jak pamiętam wy nie chcecie wracać do pl - to bym brała jakieś bardziej uniwersalne ;-)

ech zaraz spadam do wyrka, bo już mnie wszystko boli od kompa

tylko jeszcze wam napiszę jaka ze mnie dobra żona ;-)
mój dostał propozycję nma wyjazd do moskwy na drugą połowę czerwca - wyjazd rycerski, generalnie tylko trzeba sobie żarcie zapewnić no i wczoraj gadamy na ten temat i mówię mu że jak chce pojechać to niech jedzie
on do mnie, że jak sobie dam radę z dwójką sama, powiedziałam że jakoś dam ;-)
tylko teraz jest znak zapytania, bo mu się paszport kończy w kwietniu, a do wizy chyba potrzebuje podać numer i nie wiemy czy teraz zdąży zrobić ten paszport zanim organizatorzy zaczną procedury wizowe
w sumie bym chciała żeby pojechał - niech sobie odpocznie, pokorzysta z urlopu... a troszkę bym miała kartę przetargową "że ja taka dobra żona, więc" ;-)
wczoraj mu mówię, tylko przywieź nam coś ładnego z moskwy
a on "nową żonę" ja mu "co ci w starej nie pasuje?" a on "że jest stara"
;-)
dobra lecę, buziaki i do jutra
 
Fiolecik - he he dobre! stara żona aaa :-D :-D
Niech jedzie chłopina. Moskwa jest przepiękna, więc sobie odpocznie. Co do jedzenia to wystarczy że się po rynku przejdzie. Tam wszyscy wszystkich częstują swoimi produktami, i to nie jak u nas, gram rybki czy 2 gramy serka na wykałaczce. Tyle ładują "na spróbkę" co by się najadł na cały dzień :-D
Ja teraz też walczę z paszportem dla niuni, bo w maju do PL lecimy. Miliśmy nie lecieć ale mamuśka stawia bilety, to się przelecimy. A tu nagle powstał problem, bo M potrzebuje metrykę urodzenia, której nie da rady zdobyć przez nikogo w polsce, bo nie ma tam rodziny. Mój brat pracuje do późna, i nie da rady po urzędach jeździć, a moja babcia już ledwo chodzi i tego nie załatwi :-( cały czas siedzę na mailu z konsulatem i obgadujemy sprawę. Ciekawe jak to wyjdzie wszystko...
 
Mou - Mieszko jak dla mnie superaśne imię, ale chyba faktycznie tylko w PL by się nadawało

a długo u nas zabawisz? może byśmy jakiś spotkanko zorganizowały ???
trzymam kciuki za szybkie załatwienie tej metryki

Fiolecik - z paszportem nie powinno być kłopotów, max 2 tyg. się czeka
a ten Twój Rycerz, to w jakimś bractwie działa ?
a Ty to super dobra żona - pozwalać na wyjazd mężulkowi tuż po rozwiązaniu....powinien Cię na rękach nosić skoro taki rycerz :tak:
jakąś chusteczkę mu wyhaftuj :rofl2:


ja dziś chyba odreagowuję, bo 2 razy przy książce usnęłam....a fajna, więc to nie z nudów;-) czekam na wyniki tego antybiogramu
A. wieczorem ma pojechać do szpitala i odebrać wyniki krwi i glukozy, żebym nie musiała powtarzać, bo dopiero rano zobaczyłam, że na wypisie mi nie wpisali tych ostatnich wyników...pilnowałam tylko, żeby było wyraźnie zapisane z tym paciorkowcem, żeby mieć "haka" na nich
potem się tym zajmę
 
maz mi kabel pociagnal, bo sieciowa jest ok, tylko ta od wifi padla
wiec witam z lozka porannie :-)
ja sie zalatwilam, we wtorek pojechalam zawiezc mocz na posiew i nie ubrałam szalika, no i juz mam zalatwione gardlo
buuuu ja chce wiosne!!!!

z paszportem okazalo sie ze nie problem, bo to miasto moskwa wystepuje o wizy, wiec z dnia na dzien dostana ;-) wiec spokojnie czas na zrobienie paszportu jest

Ullana, tak jest w bractwie rycerskim, ostatnio mało sie udziela-my [bo ja na doczepke] bo to niestety kosztowne hobby
zawsze jednak jezdzilismy na oblezenie zamku w miedzyrzeczu, no ale w tym roku odpuscimy - oni to robia zawsze w weekend na Boze Ciało, a w tym roku to 30.05-02.06 ;-) az sie spytalam czy porodowke mi zorganizuja ;-)
 
Witam się na chwileczkę :)

Idę szukać kapci szpitalnych :-D mam takowe zabrać ze sobą na jutro. No bo jutro wielki dzień he he :)
Właśnie zamówiłam 30 testów owu, i zaczynam działania :-D ale obawiam się że owu może nie być.
Łykam witaminki od dłuższego czasu, mleczko pszczele itp, i może owu się pojawi. Zobaczy się.
Jeszcze jakiś ibuprofen muszę kupić, co by łyknąć przed badaniem. Nospę mam, też łyknę - ciekawe czy bedzie bolało.

Fiolecik
- fajnie że z paszportem będzie ok.
U mnie też się rozwiązało, i już wysłałam wszystkie papiery do PL. Brat ma tydzień urlopu, to wszystko pozałatwia. A tłumacza przysięgłego ma na wyciągnięcie ręki, 3 minuty pieszo he he. I taniutki. 70zł. a jak chciałam to zrobić 3 lata temu życzyli sobie 120zł. tak więc 50 do przodu :tak:

Ula
- no niestety nie długo, tylko kilka dni, może 5. Ale będzie jeżdżenia z jednego końca na drugi Łodzi, a 5 dni to malutko...
Oczywiście, musimy kiedyś takie spotkanie zorganizować! Koniecznie! :tak:
 
Mou - ściskam jak mogę najmocniej i będę jutro wysyłać dobre myśli, żeby poszło szybko i nieboleśnie:tak:
a że stresik będzie, no to wiadomo...
ilość testów, jak zwykle hurtowa :-D oby Ci pierwszy wyszedł pozytywnie :biggrin2:


Fiolecik- no chyba byś nie chciała rodzić w warunkach średniowiecznych :rofl2:

ja po ostatnim pobycie w szpitalu zaczynam się zastanawiać gdzie uderzyć na koniec....cholerka, w maju zawsze wysyp jest, wszystko będzie przepełnione
z Lilą 9 dni szukaliśmy miejsca i odsyłali nas z każdego po kolei, aż mnie położyli na patologię i stamtąd startowałam
teraz mimo, że bardzo chciałabym uniknąć podobnego scenariusza.....to w sumie logicznie myśląc nie byłoby to złe - udałoby się zorganizować spokojnie opiekę nad Lilą, A. miałby czas się przygotować pępkówkę:-D, chałupę ogarnąć i w robocie ustawić pracę ludziom na 2 tygodnie absencji....
a zobaczymy co będzie


odebrałam wyniki - mam 2 szczepy :wściekła/y:naprawdę lepiej być nie mogło....kłopot z antybolem jest taki, że muszę dostać silniejszy niż myślałam....trochę się boję skutków ubocznych, ale chyba trzeba wybrać "mniejsze zło" :-( mam nadzieję, że bobas jest silny i poradzimy z tym sobie
jutro pierwsza dawka - jadę do szpitala Damiana, bo tam mój dr będzie przyjmował i pod nadzorem gdzieś w izolatce dostanę - muszę po nim poleżeć, żeby sprawdzić reakcję

odezwę się pewnie wieczorem, to się nie martwcie, tylko trzymajcie kciukasy - jedna łapka za mnie druga za Mou :-D

ktoś jutro ma jakieś badania ????
 
reklama
Ullana kciuki jutro za was obie
kijowo z tymi bakteriami

a ja jadę jutro nakichać na doktor rodzinną [głupota nie boli, kurde od dziecka wiem że jak zimno to muszę szalik, ale co tam "5 minut dam rade"]
potem po wynik posiewu i być może jeszcze do ginki, jeśli coś wyhodowali

no raczej bym nie chciała rodzić w średniowiecznych warunkach ;-)
 
Do góry