reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

U mnie z kolei doła ciąg dalszy...spałam dzisiaj godzinę w nocy, śniły mi sie takie koszmary że szok, w pracy młyn...dałam plamę w październiku i nie wiem czy uda mi się to odkręcić a od jutra mamy kontrolę finansową. Zakupiłam tabletki na uspokojenie i dobrze że nie jestem teraz w ciąży bo nie dałabym rady. Nie pociesza mnie nawet to że póki co z badan wynika że jestem okazem zdrowia - dzisiaj odebrałam morfologię i cukier. Jakoś tak wydaje mi się coraz bardziej że to plemniory mojego K. mogą ponosić winę za tą sytuację.....W sumie brał przez jakiś czas silne leki. Pożarłam sie z nim - popsuła mi sie pralka, w pracy młyn, non stop jakieś problemy z którymi jestem sama a on ma taki charakterek że jak rozmawiamy o dupie marynie jest super ale jak tylko wspomnę o jakiś problemach - już się wycofuje i nie chce ze mną rozmawiać. Jestem wkurwiona, chciałabym żeby mi wszyscy dali święty spokój, chciałabym zaszyć się w domu (sama bez dziecka) i leżeć, czytać, oglądać telewizję....A jeszcze do tego boli mnie to podbrzusze, od dnia krwawienia praktycznie cały czas, nikt nie zrobił mi USG jak zaczęło się krwawienie a ja się boje że coś się pokićkało i mnie boli....:no:
Dorcia ja też marzę o takich ruchach, zapomniałam już jak to jest...Moja koleżanka urodziła 5 dni temu, byłam u niej w szpitalu dzień po porodzie i buczałam patrząc na jej dziecko....Taki jest piekny, tak pięknie mruczał i posapywał.....Dorciu pisz o takich pięknych chwilach bo są cudowne, Ty nie możesz sie umartwiać tym że komuś się nie udało - nie przejmuj się i ciesz się swoim szczęściem:-)
 
reklama
Enya - współczuję. Domyślam się jak trudno być ze wszystkim samemu i to jeszcze z dzieckiem. Mąż pójdzie do pracy, odbębni godziny i ma luz, a Ty - praca, i po pracy kolejna praca z dzieckiem. Nie oszukujmy się, to też praca :tak:

A powiedz Ty mi, czy planujecie coś konkretnego? Kiedy mąż wraca, albo czy Ty do niego dołączysz?
 
Na razie żyjemy chwilą, w grudniu przyjeżdża na cały miesiąc a potem zobaczymy...U niego jest tak że jednego dnia pracuje a za miesiąc już nie....Szef płaci co prawda ale olewa firmę.Oboje przestaliśmy myśleć kiedy wraca, kiedy nie....Chcemy odłożyć kasę na działkę i na budowę domu albo kupno mieszkania. Chyba że zajdę wcześniej w skuteczną !!! ciążę wtedy na bank wróci jak tylko będzie taka potrzeba. A to co do tego czasu zaoszczędzimy no to nasze:-) Zresztą w lutym minie rok jego legalnej pracy w tej firmie i może iść na zasiłek a wrócić do Polski i szukać tutaj czegoś. Albo myśleć o swojej firmie. Mieszkać tam na bank nie bedziemy bo mój K. wyjeżdżając już jest chory a co dopiero ja - za bardzo jestem towarzyska żeby się odnaleźć w tamtej mentalności. Po drugie nie rzucę bądź co bądź dobrej pracy tym bardziej że planuję drugie dzieciątko a u mnie w pracy nie ma z tym problemu:);-)I tak sobie żyjemy....
 
Hejka :)

Enya - no to ja Ci życzę aby mąż szybko uzbierał kasiory i wracał jak najprędzej, bo wiesz, przyczyna może być bardzo błaha. Stres. I w sumie takiej przyczyny Ci życzę, bo łatwa do rozwiązania :tak:

U mnie dziś @ oczywiście, tak jak się jej spodziewałam, więc nie zaskoczyła mnie z samego rana.
Nowy cykl, nowe możliwości, nie poddajemy się, i działamy dalej bezstresowo. Czekam spokojnie na list z kliniki, a potem już z górk, tym razem nie dam się wycykać przez jakiegoś porąbanego starucha po 60tce he he :-D

Wtedy to ja dałam ciała, bo zamiast iść z listą co mam do powiedzenia, to jak przyszło co do czego to mnie zatkało, jak miałam mówić moje racje. Teraz pójdę przygotowana, z pełną ulotką NHS informującą pacjentkę co lekarz musi, a nie że powinien, czy że uzna że musi. Mam pełne informacje jak powinno wyglądać dokładne postępowanie. Wiem jedno. Tak łatwo się mnie nie pozbędą :-D:-D:-D

Miłego dzionka dziewczynki, ja zaraz zbieram się do przedszkola i na zakupy jakieś. Znaczy się owoce, bo wczoraj siedzieliśmy wieczorem i nie mieliśmy nic do przegryzienia, nawet jabłka :dry:
 
hejo

ja nocka w plecy - młody miał stan podgorączkowy [dziś ani śladu] zapchany nos [którego oczywiście nie dał sobie ruszyć] - całą noc sapał, jęczał, budził się... ja go głaszcze i nagle hafty masakra jakaś

jestem wypruta z energii i spać mi się chce...

mou pokaż dziadom ;-) nie daj się

enya trzymam kciuki za was, ja czasem też się czuję sama, a chłopa mam na miejscu, ale wiesz facet jest "zmęczony po pracy" a my to kurna niby na wczasach ;-)
chociaż nie powiem, osatnio mu jakieś leki zmienili i jest już lepiej, po moim to widać każdą zmianę nastroju- jak się źle czue to nie powie "potrzebuję odpocząć, spokoju" tylko coś tam burczy
a jak się dbrze czuje to biega i wygłupia się z młodym, szaleją... tylko przez te jego choróbska częściej jest to pierwsze :-(
 
mou pokaż dziadom ;-) nie daj się

w razie gdyby walka słowna nie przyniosła skutku, w torbie będzie spoczywać toporek wojenny :-D

Co do choróbsk, to fatalnie macie, :-( żeby chociaż mały nabrał odporności bidulek jak dorośnie. Tak jak ze mną było. 2 tygodnie chora tydzień zdrowa, i tak chyba do połowy podstawówki. Potem się ustabilizowało, i miałam dokładnie takie same infekcje jak Twój synek, górne drogi oddechowe non stop, no i przeciwalergeny non stop. Na szczęście wyrosłam i raz na 3 lata może mnie jakiś katar łapie i to wszystko :tak: oby ten Twój też z tego wyrósł. A co do M, to chyba też i u nas tak. Wszelkie infekcje się go łapią, jak ktoś w pracy chory to ten od razu to łapie ze zdwojoną siłą. Teraz w domu 5 dni siedział, bo miał kaszel jakby chciały mu płuca wypaść :-D do tego gardło i gorączka, ja zaczęłam załapywać ból gardła, ale dwa paracetamole i po kłopocie, więc nie dałam się. Niunia w ogóle nie podłapała. Na szczęście ona mi w ogóle nie choruje. Nie wiem po kim ona to ma, bo w mojej rodzinie i w rodzinie M to same chorowitki. Nawet w przedszkolu nic nie łapie. Ja nie wiem... (odpukać żeby tak było zawsze) :tak::-D

A co do nastroi mojego wredniaka, to czasem mam ochotę mu łeb ukręcić tak mnie irytuje. Gorzej jak baba ma. PMS dożywotnie normalnie. Czasem tak mnie wnerwia, że zaczynam bluzgać jak szewc na niego (oczywiście nie przy robalu) albo każe niuni iść do innego pokoju i mówię co mam "brzydkiego" do powiedzenia tej gnidzie mojej :-D
 
hej,

Zoi - rośnij zdrowo :tak:

Mou- no to teraz Tobie jedna kartka na pytania nie wystarczy:-D


faceci i ich choroby albo ich humory....doktorat by można napisać :-D

mojego nie ma do jutra :wściekła/y: miał na dziś 3 zadania : noże naostrzyć, skręcić suche pieczywo na bułkę i skręcić mięcho, bo nakupił rano
ale w pracy "coś" mu wypadło i pojechał na drugi koniec PL
a ja muszę się teraz tym zająć
też jestem po pracy...jeszcze z Lilą na zajęcia jadę wieczorem, a jak ją położę spać, to muszę sprawdzić klasówki 3 klas. Lajcik

miałam popisać więcej, ale muszę się zająć tą chabaniną, bo mi zdechnie:eek:
może jutro coś więcej napiszę
 
mou my sie wybieramy do laryngologa, bo on może miec tak od migdałków - raz jak był chory to aż mu się skleiły
normalnie nie ma takich wielkich, ale też są duże i nasza stara-nowa rodzinna stwierdziła że trzeba by zbadać trzeci migdał, bo może być przerośnięty i mu zatykać drogi oddechowe - a młody i chrapie i oddycha ciągle przez usta, więc może te częste infekcje to tylko wtórna rzecz do tych migdałów
no i alergolog - kolejny lekarz do odwiedzenia [młody ma obiążenia po nas, więc też trzeba to sprawdzić] zanim będzie miał astmę
 
reklama
Fiolecik - ja nie sugeruję astmy, ale że wszelkie infekcje ma takie jak ja miałam. Obecnie moja astma jest gorsza w spoczynku niż po wysiłku :tak:. Co do migdałka, to dawaj i to szybko! po co się ma młody męczyć? Jeśli to wina migdałka, to wycinamy i po kłopocie :tak:
 
Do góry