reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

Mou, wiem kochanie...ja jestem na skraju wyczerpania, podjęłam juz nawet decyzje i wystawiłam dom na sprzedaż...obawiam się tylko, że wcale nie będzie tak łatwo go sprzedać :-(
 
reklama
Dotka to gdzie bedziecie mieszkać jak dom sprzedacie? naprawdę aż tak źle jest? nie stać was na utrzymanie domu tak? kredyt czy co?
wiesz jak jest z własną działalnością raz lepiej raz gorzej :/
U nas kiepski był wrzesien i bardzo sie martwiłam.. teraz nie mam czasu aby uściasc i odpoczac bo ciagle coś
nawet teraz jem w biegu i zabieram sie zaraz za faktury..
 
ech weźcie nic nie mówcie - my też jesteśmy w czarnej d.ie, w sumie tylko czekamy tylko aż blok skończą ocieplać i odmalują klatki [może na wiosnę] i chyba będziemy mieszkanie sprzedawać, wtedy jest szansa że pozbędziemy się kredytów, wyjdziemy na 0 i będzie można jakoś funkcjonować, bo teraz to co miesiąc pożyczamy od rodziców, na opłaty, by jak tylko kasa wejdzie oddać im ją z powrotem - mój poj...any pracodawca zmienił nam terminy płatności pensji i cała nasz płynność finansowa poszła się j...ć
teraz mam nadzieję że na L4 dostanę troszkę więcej kasy bo niby za soboty i niedziele jakoś się inaczej liczy.... ech dupa blada z tą kasą tutaj
to jest straszne, że tak jak my may - dwie pracujące osoby z wyższym wykształceniem a ledwo wiążemy koniec z końcem....
 
Kinia, w sumie kredyt nie duży, bo dom kupiliśmy za gotówkę, ale zawsze odbiążenie prawie 2 tysie m-cznie, do tego dwa inne kredyty łacznie prawie tysiak i karta kredytowa, cóż dom to wcale nie taka sielanka jakby się myślało, szczególnie zimą :-( a jak dom sprzedamy to część kredytu spłacimy, tą większą i chcemy kupić 4 pokojowe mieszkanko bliżej Warszawy jednak
 
a nie da się dotka renegocjować warunków, albo wziąć konsolidacyjny? bo jak masz mały kredyt a dużą ratę, to pewnie dość którtki termin spłaty macie?
wiesz my zostawiamy w banku "jedyne" 1,5 tys miesięcznie plus czynsz wysoki za mieszkanie, a mieszkanie totalna dziura, do generalki, więc wynajmujemy je tak, żeby choć trochę pokryć koszty... mąż je kupił tuż po tym jak zaczęłiśmy się spotykać, żebyśmy wcześniej zaczęli być ze sobą to pewnie w ogóle by nie kupował... tyle problemów mniej...
 
Dziewczyny, bo to jest taka era już - kredytowa. Nie da się mieszkać samemu bez kredytu, nie da się mieć samochodu bez kredytu. Wiele rodzin bierze kredyty na święta, bo nie wypada nie zrobić świątecznych potraw... i kółko się kręci. Zanim wszystko się pospłaca, to już będzie mało ważne, bo co mi z tego że w wieku 70 lat w końcu się pozbędę kredytów? A może i nie??? Czasy są okropne, jest coraz gorzej. Najlepiej mieć własne uprawy, żyć z tego co się wyhoduje, nie jeść mięsa bo drogo (Fiolecik już oszczędza:-D) a najlepiej to pić samą wodę i nic więcej. Jak spełnimy takie wymogi, to damy radę pospłacać rachunki...

No i ja też nie wiem co to wakacje. Na ostatnich byliśmy zanim się Natalka urodziła. Jakieś 9 lat temu :zawstydzona/y: Z niunią jeszcze nigdzie nie byliśmy. PL nie liczę oczywiście.
 
fiolecik, no niestey kredyt mamy na 40 lat , warunki koszmarne, marża i wogóle :no:, zresztą szczerze to zastanawiam się czy jest sens, bo ze względu na dzieci chyba jednak wolałabym mieszkać w mieście, no i do Mamy będę miała bliżej, a wiadomo, że młodsza już nie będzie...oprocentowanie mamy duże, bo kredytu braliśmy naprawdę nie wiele, bo co to w tych czasach 250 tyś, gdzie mój szwagier z siostrą brali 860 tyś i to we franku :szok:...powiem Ci, że cudnie jest na wsi, ale jak ma się kogoś blisko, jak ma się kasę, a nie długi i mąż częściej jest w domu, a R od rana do wieczora nie ma, a jak wraca to jeszcze musi w domu coś zrobić, no bo ja nie zrobię wszystkiego, np (napalić w piecu, czy coś naprawić), ech...
 
reklama
no to dotka kicha...
ech, my jeszcze pamiętamy lepsze czasy, w sumie rok temu byliśmy w estonii na wakacjach, a potem sze obciął mi pensję i gdyby nie starania o drugą dzidzię to bym szukała innej pracy
i tak prawie rok minął, a debet coraz większy... teraz trzeba się nagimnastykować żeby jakoś ogarnąć koniec z końcem...
 
Do góry