reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

Kurcze czytam Was dzisiaj wszystkie...i tak patrze ze coraz wiecej odpuszcza :sorry2:
Ja sama mam mieszane uczucia. Najpierw to meczenie M i staranie sie na zawolanie, pozniej trzymanie kciukow no i denerwowanie sie czy przyjdzie @ czy tez nie, robic test czy jeszcze poczekac :-( Wszystkie mamy tak samo.
Ale sadze ze takie odpuszczanie to tylko tak zeby oszukac siebie i wszystkich do okola...ja sama w zeszlym miesiacu niby sobie odpuscilam a jednak czekalam do dnia okresu zaciskajac nogi.


... no niby racja, ale ja naprawdę tak jakoś już zapału nie mam, i chyba mało jest takich rzeczy które ten zapał pobudzą. Nawet mierzenie w tym cyklu takie w kratkę mam...

Pajkaa - no to fajnie, że owu może być w dzień pozytywnego testu. Powiało nadzieją u mnie, bo może właśnie dlatego się nie udawało. Bo jakoś tak wypadało, że przytulanko było co najmniej kilkanaście godzin po pozytywnym żeby jak to mi się wydawało trafić idealnie w owu. Ale zawsze - ale to zawsze po tym czasie szyjka się zamykała. Otwarta tak na fest była tylko dzień przed lub w dzień pozytywnego testu. Może źle trafiałam, przynajmniej tak to sobie tłumaczę:-)
 
reklama
Hej.

podczytuje Was od paru dni i postanowilam ,ze napisze . ja tez jestem w takiej samej sytuacji ( bralam duphaston ,ale nawet nie skonczylam go brac i przerwalam poprostu odpuscilam , mam dosc czekania z miesiaca na miesiac denerwowania sie ) . pozdrawiam .
 
Sylwia no własnie zauważylam dzisiaj :D

Madziakowalik
zapraszamy do nas:) ja na dupku jedyne co miałam to +11 kg i sztuczny brzuch zamiast prawdziwego ciążowego...teraz jadę bez hormonów i nie wiem, czy mam w ogóle owulacje
 
Sylwia no własnie zauważylam dzisiaj :D

Madziakowalik
zapraszamy do nas:) ja na dupku jedyne co miałam to +11 kg i sztuczny brzuch zamiast prawdziwego ciążowego...teraz jadę bez hormonów i nie wiem, czy mam w ogóle owulacje

hej . powiem Ci , ze z moja pierwsza ciaza bralam ale nie musialm duphaston i po miesiacu bylam w ciazy , a teraz juz do tego tak nie podchodze - bo jak bardzo chce to nam nie wychodzi i pozniej jestem zla na caly swiat , wiec odpuszczam - moge " powiedziec " ze mam dosc . a od kilku dni mam newry nie wiadomo na co zloszcze sie na psa dobrze ze chociaz nie na nasza misie . i maz tez oberwie - az sie dzisiaj poplakalam jak wrocil z pracy . tazke robie przerwe .
 
Ostatnia edycja:
Ja po prostu czytając różne fora dostaję apopleksji z depresją włącznie, jak widzę że zdrowe pary, u których wszystkie wyniki są w normie nie mogą doczekać się chociaż jednego potomka. Serce się wtedy ściska, a nie każdego stać (mnie nie stać) na IVF.
My - które mamy już jedno maleństwo - starania o drugie powinnyśmy traktować jak coś pięknego co może, ale nie musi się zdarzyć. I ja coraz bardziej tak do tego podchodzę.
Mam jeden cud mój przecudowny - moją Natalkę przeukochaną, i jak na nią patrzę to czuję się tak jak bym chwyciła Pana Boga za rogi.
Naprawdę powinnyśmy się cieszyć naszymi obecnymi szczęściami, a starania powinny odbywać się dla frajdy.
Ja już od kilku cykli starania traktuję jako zabawę w totolotka :tak::-D
robię testy owu (znaczy puszczam numerki) robię testy ciążowe (sprawdzam co wygrałam) i tak jak po niewygranym totku przechodzę do codzienności i "puszczam nowe numerki dalej" aż do skutku. Ale dla mnie to już zabawa, a nie MUS.
 
MOUSEFISH ja dojrzewam do takiego podejścia. Jest już coraz lepiej. Tylko, że z chwilą @ będę i tak przeżywać. Jest lepiej niż było na początku. Już nie płaczę. Kurcze, ale jak mam nadzieję przez cały miesiąc to pod koniec jest mi smutno.. Testowanko mam 14 i tym razem są marne raczej szanse bo byłam chora. Ale kto wie... Nadzieja jest zawsze i tego się trzymam. Kupiłam dziś testy owulacyjne. Tak na drugi miesiąc...
 
reklama
Moniś - ja testy owu mam w hurtowej ilości non stop. Do tego mam żel plemnikolubny, bo śluzu miałam w ilości "nic" sucho jak na pustyni i zero komfortowych warunków dla plutonu mojego M :-) M ma słabe wyniki, ale w normie - na granicy ale w normie :tak:żołnierzyki potrzebują wsparcia, więc łyka bio selen+cink raz dziennie. Wyniki poprawiły się po 3 miesiącach, czyli witaminki działają... tak tak tak.
Jak dziś mu powiedziałam że nie ma przytulanek w dni płodne od dzisiaj za półtora miesiąca, to zapytał czemu... on bardzo chce drugiego bobaska, i trochę mu mina zrzedła że już niedługo po starankach. Mam wrażenie że on to odbiera bardzo osobiście, i żal mi go.
To kolejny powód z rezygnacji, bo się mój luby zablokuje, i sex będzie tylko dla prokreacji a nie dla przyjemności. A to głupie bardzo jest:tak:

Oj - tam, pogadałam :) ale fakt jest taki, że największą presję mam przez właśnie moje największe kochanie - moją córcię. Ona cały czas pragnie dzidzi mamusi! Ogląda "ciąże z zaskoczenia" na TLC ze mną i aż skacze jak widzi dzidziusia. Pyta czy była dzidziusiem... i że chce dzidziusia.... :-( a ja jej obiecuję cały czas że niedługo będzie. A tu nic. wrrrrrrrrrrrrrrrr
 
Do góry