Jejciu ale Was musiałam nadrabiać, a tylko z Szymkiem na spacer wyszłam!
Kasiurek, Fioletowa, współczuję przeżyć... Ja byłam co prawda 3 m-ce w szpitalu na patologii ciąży, ale mnie to traktowali jak królewnę, CC miałam zaplanowane bo nic innego w grę nei wchodziło, wszyscy byli super mili i Szymkiem zajęli się super - codziennie mu sprawdzali poziom bilirubiny takim urządzeniem, co się do skóry przykłada, a jak było za dużo, to pobrali krew i wsadzili do inkubatorka na naświetlania na 24h i spadła bardzo bilirubina. A po samym porodzie pielęgniarka ze mną gadała, pytała czy nie boli, czy wszystko ok, wytłumaczyła mi co się teraz będzie działo z moim ciałek po CC, co jest normalne a czym mam się niepokoić, kiedy mi pozwolą wstać itd. I co pół h dzwoniła na neonatologię, i pytała o Szymka i mi mówiła - sama z siebie
Bo on się urodził w 36 tc, bo dłużej czekać nie chcieli i po CC chcieli go poobserwować na neonatologii, i musieli go przykryć kocykiem elektrycznym bo ciepła nie trzymał, ale cała reszta była ok. No i mi go później przywiozła, pokazała jak się karmi, położyła na ręce, żebym się nacieszyła, a potem wzięła i wykąpała i przebrała w to, co wcześniej ustaliłyśmy ;P tzn ona wzięła moją torbę, zapytała czy może wyjąć ubranka, żeby go ubrać ;P i oglądałyśmy razem ubranka i wybierałyśmy ;P potem ona go wykąpała bardzi delikatnie na moich oczach, ubrała i znów pomogła mi go nakarmić. Także ja jestem super zadowolona z pomocy i opieki przed i po porodzie!
Ollena - babcią się nie przejmuj, przejdzie jej!
a u nas z kolei odwrotnie, każdy nam już na gwiazdkę składał życzenia, żebyśmy rodzeństwo dla Szymka zmajstrowali