reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamusie jako Staraczki po raz drugi :-)

Hejka kobitki!
Ja bardzo chciałabym aktywnie z Wami pisać,ale cholernie u mnie ciężko z czasem.Dziś wróciłam z pracy po 18.00 po 12 godz.pracy.Grześ cały dzień sam.Jak przychodzę to wtedy nadrabiam wszystko obiad pranie i takie tam pierdoły.Zanim Was doczytam to jest już bardzo pużno,ale postaram się.Jutro niby mam wolne,ale jadę z moimi chłopakami na wycieczkę.Odjazd o 5:40 rano.Mam nadzieje,że będzie ładna pogoda.Ale dość o mnie.

Ullana mam nadzieję,że wszystko będzie ok.Trzymam kciuki.
Ollena myśl ostro nad drugim i nie rób takiego błedu jak ja.
Aldo ja również proszę o czary.Mam nadzieję,że uda się już w tym cyklu.Nie chcę żeby znowu się coś wydarzyło i będe zmuszona czekać.:szok:

Co do męża to poznaliśmy się ponad trzynaście lat temu przez chłopaka mojej koleżanki.Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło,że będziemy małżeństwem.Równo po 2 latach wzięliśmy ślub.:-):rofl2:

Pozdrawiam.
 
reklama
aldo no przykre... moja mama mi znowu mowi, ze roznica wieku nie gra roli, bo jak jest parka to bez wzgledu na wiek nie beda miec takich samych zainteresowan. chyba, ze rok po roku ale to tez beda sie bawic ze soba chwile... Jesli dzieci sa tej samej plci to owszem- jest lepiej z mniejsza roznica. Ale mowi mi, ze za kilka lat tez moge miec drugie, do 30 mam czas i po co sie spieszyc...najpierw powinnam pomyslec o sobie, wyksztalceniu itd. No wiec mysle.
A co do Waszego powrotu do PL. Skad jestescie? a jak Wam jest w UK jesli chodzi o zarobki? my chcemy wracac do PL, dom sie buduje, ale ja na ta chwile nie widze dla nas przyszlosci tu. Zero pracy, zero perspektyw. Jedynie zycie z rodzina mnie przekonuje, tzn blisko rodziny.
Ja za bardzo przyzwyczailam sie do zycia na dobrym poziomie wiec nie wiem czy umialabym zrezygnowac:( chyba, ze ja tu a maz tam to jestem za;) choc to egoizm oczywiscie.

Rysica wiec trzymam kciuki zeby @ nie przyszla! i czuje, ze nie przyjdzie:-D
Kala zadnego bledu nie popelnilas, kazda roznica wieku ma swoje wady i zalety! U Ciebie zaleta bedzie to ze nie bedziesz musiala martwc sie o opieke nad drugim dzieckiem bo jest duze i samo Ci pomoze:)
 
Ostatnia edycja:
Ollena a Ty tez z UK? My stoimy przed tym dylematem... Mamy w PL dom, tzn gore domu z rodzicami mojego meza, z tym ze jest to osobne mieszkanie, 5 -pokojowe, z osobnym wejsciem i ogrodem. Mamy kase juz dawno zeby to wyremontowac i wyposazyc, moj maz mialby prace, ale gorzej ze mna. A w UK ja juz nie pracuje, zajmuje sie Aleksem, ale moj maz bardzo dobrze zarabia i stac nas na wszystko. I teraz pytanie: czy wyjezdzajac stad nie odbiore mojemu dziecku szansy na lepsze zycie z perspektywami? A z drugiej strony czy nie odbiore mu rodziny i dziecinstwa spedzonego w rodzinnym cieple? Kurcze sama nie wiem c mam myslec, nastawilismy sie na powrot, ale trzeba sie liczyc z gorszymi warunkami zycia, tutaj to sie zyje na poziomie jednak, to fakt. Aaaaaaa !!!! ;-)

Rysica no co za popier....olone piguły, zebys wiedziala. A moze to jest beta, tylko zle oznaczona???????????? ide o zaklad ze tak jest na miliard procent.
 
aldo ja z IE. Ja uwazam, ze moje dziecko jest o wiele szczesliwsze w PL, wrecz bardzo bardzo szczesliwe. Tu jest rodzina, jest pogoda, przebywa ciagle z kims i gdzies, ma co robic itd. W IE na ogol siedzimy w domu bo albo leje albo wieje, na plac zabaw tylko kilka razy w roku idziemy jak jest wzgledna pogoda, raz na tydzien na godzinne zajecia do biblioteki, kisimy sie w domu i on jest smutny, blady i znudzony:(
uwazam, ze w PL on mialby lepiej, bo dziecku jeszcze nie potrzebne sa drogie, markowe ubrania a bardziej cieplo rodzinne, zajecia potrzebne do prawidlowego rozwoju, kontakt z babciami, dziadkami itd. On tu w PL, jest bardzo szczesliwy...
Moj maz tez dobrze w IE zarabia, dodatkowo dostajemy rozne benefity z racji tego ze ja nie pracuje i jest dobrze. Ale co to za rozrywka pojechac do malla na zakupy i lazenie po sklepach? czasami tak spedzamy caly weekend bo leje...
Oj piszac to znowu chce mi sie ryczec..
 
Aldo - na pewno nie... Specjalnie poszukałam wyników sprzed 2 lat, jak musiałam zrobić betę przed operacją, z tego samego laboratorium, i było napisane Beta HCG i były inne zupełnie wartości!

Ollena - nie prawda z tymi innymi zainteresowaniami! My z bratem się bawiliśmy codziennie! W to samo! Odkąd Piotruś nauczył się siedzieć aż do okresu dojrzewania (liceum, gimnazjum) bo wtedy to już się zaczęły wypady ze znajomymi. Ale my przez całe lata każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem, każdą minutę wakacji, ferii czy weeendu. Razem wychodziliśmy na rowerm na rolki, na podwórko, zawsze wszystko razem robiliśmy. Do dziś pamiętam jak bawiliśmy się w ubieranie lalek w nasze ubranka stare :p jak mieliśmy jakieś 4 i 6 lat, Jak się bawiliśmy samochodzikami, jak nimi jeździliśmy po dywanach, jak na koparki i wywrotki co rok zbieraliśmy igły z choinki w BN i woziliśmy po mieszkaniu :D I jak w wieku podstawówkowym klocki lego układaliśmy po kilka godzin dziennie w okresie świątecznym i zimowym, albo jak udawaliśmy chomiki :p albo jak później graliśmy ping ponga :p bez siatki ani stołu, samymi paletkami i piłeczkami. Takich przykładów jest mnóstwo!!!
a co do powrotu do PL - mając takie warunki jak Wy - góra domu, podwórko, blisko rodzice - nawet bym się nie zastanawiała i wracała do PL! Z pensji jednej, nie mając opłat za kredyt mieszkaniowy, da się spokojnie wyżyć!!! My tu pracujemy obydwoje, mamy mieszkanko 3 malutkie pokoje, bez ogródka, i kredyt ok 2000 zł miesięcznie a do tego rachunki , czynsz itd... Wierz mi, że Wy jak na Polskie warunki, to macie super - góra domu, 5 pokoi, możliwość zawsze podrzucenia dzieci dziadkom - żyć nie umierać!!! Nawet kosztem mniej luksusowego życia...
 
Ostatnia edycja:
Rysica trzymam kciuki z calej sily. Co za glupie baby w tym laboratorium. Jestem dobrej mysli i czekam do jutra.

Ollena - nie zgodze sie z tym, ze rodzenstwo roznej plci nie ma takich samych zainteresowan i nie "rosnie " razem. Miedzy mna i moim bratem jest 2.5 roku roznicy i razem robilismy prawie wszystko. Jak sobie przypomne nasze wspolne zabawy, to az mi sie robi cieplo w sercu. Jak bylo trzeba to musial bawic sie lalkami, a potem ja budowalam z nim tory wyscigowe dla resorakow. Robilismy razem teatrzyki dla rodziny, razem jezdzilismy na kolonie i obozy narciarskie...moglabym tak wyliczac i wyliczac. Moj drugi brat jest mlodszy o 12 lat i tutaj faktycznie nie bylo mowy o wspolnym spedzaniu wolnego czasu -ale to przez duza roznice wieku. Ty jednak musisz sama czuc sie gotowa na drugie dziecko, nie sluchaj mamy, babci i nas - sluchaj samej siebie:-) Jesli chodzi o Twoj dolek zwiazany z powrotem do Dublina, to Cie rozumiem, ale mysle, ze wynika ze zbyt dlugiego siedzenia w Polsce. Twoj synus powinien byc bardziej przyzwyczajony do bycia z tata niz reszta Twojej rodziny. Mysle, ze pomoc Ci moze jedynie porzadne zadomowienie sie w IE, ja jestem zdania, ze miejsce zony jest przy mezu i dziecka przy ojcu, to jest moja recepta na szczesliwe zycie rodzinne. Zanim to zrozumialam, to dla mnie tez powroty do TR byly trudne. Rozlaki sa dobre raz na jakis czas, ale nie moga byc zbyt dlugie, zwlaszcza, jak ma sie dziecko.

Ciuszki pewnie tez bede w dosc duzych ilosciach kupowala( choc te najmniejsze to niektore mam jeszcze z metkami:-) ) - uwielbiam to i tez bardzo lubie H&M:-) Piszac o rzeczach Meliski myslalam raczej o macie edukacyjnej, bujaczku i innych bajerkach, ktore oddalabym komus potrzebujacemu, gdybym nie myslala o drugim dziecku. Zreszta ciuszki zostawilam tylko te najladniejsze, duzo ubranek oddalam komus, komu byly bardzo potrzebne.
 
Ollena az przykro mi sie zrobilo, jak przeczytalam o tym, jak wyglada wasze zycie w IE. Kurcze az taka tam wstretna pogoda? Wspolczuje i juz nie narzekam na slonce, bo my na placu zabaw jestesmy prawie codziennie. Ja mysle, ze jedz do meza, dogadajcie sie ile jeszcze musicie spedzic czasu w IE i postaraj sie jakos zorganizowac ten okres tak zeby bylo wam lepiej i zebyscie byli szczesliwsi. Nie masz jakis fajnych znajomych w Dublinie, pewnie nie jestes sama w takiej sytuacji. Moze zgadasz sie z jakimis dziewczynami, poszukaj moze nowych znajomych..wiem, ze latwiej sie pisze niz dziala, ale ja tez musialam sobie zorganizowac zycie tutaj, zeby byc szczesliwa...


Rysica - mamy identyczne wspomnienia z dziecinstwa:-))Fajnie:-) I od razu wiem, ze decyzja o drugim dziecku byla strzalem w 10:-)
 
Ostatnia edycja:
Rysica, IiM moze przez ta roznice wieku tak dobrze dogadywalyscie sie z bracmi? moze tez nie bylo innych dzieci do zabawy? nie wiem, ja mam brata 6 lat mlodszego, czyli duzo i bilismy sie od poczatku. ja zawsze mialam swoje zajecia i kolezanki a on swoje, do dzis sie klocimy i irytujemy wzajemnie.
Chyba nie ma reguly co do tego ale jestem pewna ze czym mniejsza roznica wieku tym lepiej dla dzieciaczkow:)

IiM niby racja z tym siedziem przy mezu ale ja jednak uwazam, ze jakos lepiej sie czuje bedac tu niz tam. Tam siedze w garach calymi dniami, nie mam z kim pogadac, wieczorami nie wychodze, siedze z malym. Maz zawsze do sklepu nawet pojdzie i znika na 2h bo zawsze kogos spotka i rozmawia a ja tam sie poprostu gasze i nie czuje na swoje 25 lat.
Czasami bedac tu moze tesknie za mezem ale wszystkie inne pozytywne rzeczy w PL przygaszaja to i jednak wole byc tu nawet kosztem rozlaki. Patryk zwiazany jest w ojcem ale umie bez niego zyc, ma tyle zajec i innych ludzi do przytulania ze nie rozpacza.
IiM jak latasz do PL to z mezem czy sama?

Mam znajome tam, ale raczej nie spotykam sie z nimi czesto. Z sasiadka tylko prawie codziennie na kawke, ma synka troche mlodszego od Patryka wiec sie bawia. Ale ja zyje od wyjazdu do wyjazdu i jakos to mnie trzyma przy zyciu tam. Nie lubie tam wychodzic wieczorami, jakos mnie to nie kreci. Tu co innego, mam moje kochane przyjaciolki za ktorymi ciagle tesknie, znajomych wsrod ktorych czuje sie swietnie. Mialam w IE dobra kolezanke, ale przejechalam sie na niej strasznie i wole nie ufac nikomu nowemu.
Wiele razy probowalam cos zmienic... nie wiem, tydzien czasu po powrocie mam wyciety z zyciorysu, ciagle placze, gorzej jak dziecko. Moj maz najpierw pociesza a pozniej juz sie denerwuje bo go odrzucam, mimowolnie :( Tak jakbym byla na niego zla ze zmusil mnie do powrotu, za bardzo tesknie za innymi zeby zblizyc sie do niego psychicznie czy fizycznie. Eh glupota, moze psychiatra mi potrzebny?

No i nie narzekaj na slonce!! bo jak ja czytam o tym Twoim sloncu to marze o kraju w krotym tak jest! Czlowiek jest o wiele pozytywniej nastawiony do swiata budzac sie ze sloncem swiecacym w twarz;) ja wiem jak czuje sie jak na wiosne w ie robi sie cieplo i wychodzi slonce...piekne uczucie! o wiele lepsze jak w PL bo nie trwa dlugo i trzeba sie cieszyc kazda chwila:)

ok ide spac, bom smutna.. dziekuje za mile slowa :*
 
Ostatnia edycja:
Ollena duzo moich znajomych mialo takie problemy jak Ty, ja kiedys czulam sie podobnie, ale juz mi przeszlo.Choc mniei tez czesto trudno sie przestawic na zycie tutaj - w Polsce jest lepszy standart zycia, mamy ladny duzy dom z ogrodem, zero problemow finansowych itp, na szczescie doszlam do momentu, w ktorym w Turcji poczulam sie jak u siebie. Ja wiem, ze nie wrocimy do Polski na stale i dlatego musialam nauczyc sie zycia tutaj, Ty masz w perspektywie powrot do Polski i pewnie stad to rozdarcie. Jak myslisz ile jeszcze lat musicie byc w IE ? Staraj sie myslec o tym, ze czeka Was powrot do wymarzonego domu, urzadzicie do po swojemu, zaczniecie zycie w Polsce bez problemow takich jak wynajem mieszkania, kredyty i inne przyziemne sprawy uprzykrzajace zycie.
A do Polski zazwyczaj latam sama, bo maz musi pracowac, a ja jestem wtedy w Pl okolo miesiaca (dluzej wlasnie moglo by wykonczyc mnie psychicznie po powrocie, zreszta nie chce zeby Melisa dluzej byla bez taty). Erkan czasami przylatuje po nas, w zeszlym roku przylecial na 10 dni z czego tydzien spedzilismy w Alpach na nartach ( z 10 miesieczna Meliska). Mam juz bilet na 6 grudnia, przed Bozym Narodzeniem doleci do nas moj m i 5 stycznia wrocimy razem - jesli wszystko pojdzie po naszej mysli. Moze uda sie tez wypad na 2 tyg. w pazdzierniku, ale nie jestem jeszcze zdecydowana.
Jesli chodzi o wspolne zabawy i wspolne dorastanie, to oczywiscie tez jestem zdania, ze to jest mozliwe raczej przy malej roznicy wieku, dlatego zaplanowalismy dosc szybko drugiego maluszka.
 
reklama
Ollenka - ojej, a moze jest szansa przeprowadzki do UK, gdzies blizej poludnia? Ale nawet jak pada to mozna jakos sobie zorganizowac czas, ja ttez siedze z synkiem w domu, jak nie ma pogody to sie spotykam z kolezankami i ich dziecmi :-) Ogolem, to widze, ze jestes w podobnym punkcie jak ja... Chyba bardzo dobrze Cie rozumiem.
Ollena a co do tej roznicy wieku, to roznie to bywa, moja kolezanka ma brata 7 lat mlodszego i zasze sie swietnie dogadywali, ona duzo mamie przy nim pomagala. Co ma byc to bedzie :-)

Iza - a jaka w Turcji pogoda, macie zimy ?;-) I jak Twojemu mężowi podoba sie Polska? :-)
 
Do góry