Ollena już i tak masz jedno ze swoim obecnym mężem? Tak? JA nie mam pojęcia jakie macie relacje ze sobą pomiędzy kłótniami, bo jeśli wszystko jest ok. a ostatni wyskok doprowadził Cię do furii, to nie warto tego rozdrapywać, tylko porozmawiać z m, i od czasu do czasu mu to przypominać, faceci szybko zapominają, wiem to dokładnie... oj tak... ale oprócz jakichś tam problemów kochamy się najbardziej na świecie.
Wiesz co mój luby robi codziennie jak wychodzi do pracy - zostawia mi kubeczek z nasypaną kawką i cukrem, z łyżeczką, położonym tym wszystkim na ściereczce, bo nasz czajnik jakiś dziwny jest i woda się sączy po ściance jak się nalewa... Robi tak codziennie
Do tego doprowadza mnie często i gęsto do szewskiej pasji !!! Nawet - ja siedząc w domu jakieś 3 lata temu przestałam mu robić śniadania do pracy. Właśnie po takich głupich jego zachowaniach, i po tym jak mnie wkurzał - powiedziałam - kochany - zapomnij o śniadankach i kawce z rana (bo wstawałam z nim zawsze i robiłam nam kaweczkę) teraz już nie. Czasami - raz na miesiąc lub rzadziej mi się to zdarzy, że zrobię mu śniadanie jak ładnie poprosi, wtedy chodzi dumny i szczęśliwy jak pawik
Zawsze mówi, że moje śniadanie smakuje o niebo lepiej, niż jak on sobie sam robi. Więc taki rarytas ma raz na jakiś czas, więc wtedy się baaardzo stara żebym ja też była miła. To jest mój sposób na niego. Może Ty też robisz coś rutynowo, co jest dla niego wygodne? a co możesz przestać robić??? Np. przestań prać mu skarpety ... tai przykład. Na pewno coś znajdziesz. Po dłuższym czasie doceni jak takie drobiazgi potrafią wkurzyć... Powiedz mu że za każde przewinienie będzie płacił tym że nie będzie miał co na siebie założyć, i oprócz pracy zawodowej dojdzie mu sporo domowej. Takie rzeczy są skuteczne na facetów, bo tak naprawdę oni są strasznie od nas uzależnieni.
I jeszcze tak - jak ja bym miała swojej mamy słuchać, to bym zwariowała. Jak ma coś nie tak, to zawsze kończę rozmowę, ale ona już też się nauczyła że nie ma prawa się wtrącać tylko czasami coś jej się wymsknie. Wybacz
Ollena - ale jeżeli powtórzyłaś dokładnie to co Ci powiedziała mama - czyli że się ładnie załatwiłaś, to ja bym to odebrała od swojej - że jej obecna wnuczka - no cóż - szkoda że jest z nim, jest nie w pełni wartościowa bo to jego dziecko... hmmm... ale nigdy by mi nie powiedziała czegoś takiego.
Już wcześniej powiedziałaś że bardzo duży wpływ wywiera na Ciebie Twoja mama i rodzina. Przestań ich w końcu słuchać, niech się zaczną o siebie martwić. Córki są po to żeby je wspierać, a nie ranić i dyrygować.
Wiesz co kiedyś wyczytałam? W focusie. Że matki są (w 80% przypadków) bardzo samolubne, i życzą córką jak najgorzej. Dzieje się to nie z własnej woli, ale tak jest tylko względem córek, nie synów. To jakby taka rywalizacja która dzieje się zupełnie podświadomie. Matki uważają że wiecznym krytykowaniem uchronią córkę przed niebezpieczeństwami świata - oczywiście się mylą, ale taka już większości z nas natura. Ja jestem dokładnym tego przykładem - to znaczy moja mama. Zawsze miała do mnie pretensje, nigdy za nic nie chwaliła (jak już, to ładnie malujesz, masz talent, ale nie potrafisz go wykorzystać) oczywiście zawsze musiała dodawać słowa krytyki po pochwale. Wyrwałam się z tego, i żyje mi się lepiej. Bez dwóch zdań.
Mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży, a ciąża z tym samym chłopem to nie powód do zmartwień, bo jakby chciał Cię mieć w garści, to by miał tak czy siak z Waszym Papim ;-)
Okres może Ci się spóźniać bo jesteś wkurzona na M, ale fajnie by jednak było gdyby to była fasolka... Zrobiła byś na złość rodzinie, która wpierdziela się w Twoje własne osobiste życie !!!!
OOOO i tyle mam do powiedzenia !!!!
aż paluchy mnie bolą