reklama
..aenye
Mama grudniowa'06
dobre moj Filip w tym roku postanowil zostac grzybiarzem ;-) calkiem niezle mu to wychodzi poki co, bez kitu, znajduje grzyby tam, gdzie mi sie wydaje, ze nic nie ma, spod ziemi normalnie ;-) i rozroznia juz wszystkie te gatunki, co ja znam - kurki, podgrzybki, kozaki, prawdziwki, maslaki, miodowki i zajaczki ;-)
my wrocilismy z Karpacza, bylo SUPER, az namowilam D, zeby zostac dzien dluzej, niz bylo w planie.mlody bardzo ladnie zniosl podroz - no w sumie co mial robic w nocy, jak nie spac ;-) 8h przekimal z dwiema pobudkami, rewelka! i w obie strony tak.
oczywiscie nie obylo sie bez problemow - w piatek, tuz po przyjezdzie, zlapala mnie jelitowka, rzyganie i sranie goraczka, telepki - a wieczor panienski mialam do zorganizowania (swiadkiem bylam). wytrzymalam jakos do 22, szybko zalatwilam wiekszosc atrakcji i reszte przekazalam dziewczynom. w sobote bylam jeszcze b. slaba, ale leki daly rade i ja tez, a po kosciele to juz w ogole czulam sie dobrze :-) tanczylam, jadlam i w ogole git. za to rozchorowal sie D - masakra, ani minuty nie byl na weselu - po kosciele go zlapalo. nie zszedl na wesele wcale. ale w niedziele juz bylo super i weszlismy pod Sniezke :-) tzn wjechalismy wyciagiem, ja z mlodym w chuscie, bylam zachwycona! mlody grzeczniutki, rozgladal sie, potem zasnal :-) na Kopie troche pohasal w trawie, a potem zeszlismy na nozkach :-) fajnie, naprawde, tak sie ciesze, ze te gory zobaczylam :-) nigdy dotad nie bylam w Karkonoszach, zawsze w Tatry jezdzilam.
a wesele cudne, strasznie tesknie za moimi dziewczynami, takie rozjechane po swiecie, a jak sie spotkamy - to jak w domu sie czujemy ze soba :-) dobrze, ze moglam te kilka dni z nimi spedzic!
my wrocilismy z Karpacza, bylo SUPER, az namowilam D, zeby zostac dzien dluzej, niz bylo w planie.mlody bardzo ladnie zniosl podroz - no w sumie co mial robic w nocy, jak nie spac ;-) 8h przekimal z dwiema pobudkami, rewelka! i w obie strony tak.
oczywiscie nie obylo sie bez problemow - w piatek, tuz po przyjezdzie, zlapala mnie jelitowka, rzyganie i sranie goraczka, telepki - a wieczor panienski mialam do zorganizowania (swiadkiem bylam). wytrzymalam jakos do 22, szybko zalatwilam wiekszosc atrakcji i reszte przekazalam dziewczynom. w sobote bylam jeszcze b. slaba, ale leki daly rade i ja tez, a po kosciele to juz w ogole czulam sie dobrze :-) tanczylam, jadlam i w ogole git. za to rozchorowal sie D - masakra, ani minuty nie byl na weselu - po kosciele go zlapalo. nie zszedl na wesele wcale. ale w niedziele juz bylo super i weszlismy pod Sniezke :-) tzn wjechalismy wyciagiem, ja z mlodym w chuscie, bylam zachwycona! mlody grzeczniutki, rozgladal sie, potem zasnal :-) na Kopie troche pohasal w trawie, a potem zeszlismy na nozkach :-) fajnie, naprawde, tak sie ciesze, ze te gory zobaczylam :-) nigdy dotad nie bylam w Karkonoszach, zawsze w Tatry jezdzilam.
a wesele cudne, strasznie tesknie za moimi dziewczynami, takie rozjechane po swiecie, a jak sie spotkamy - to jak w domu sie czujemy ze soba :-) dobrze, ze moglam te kilka dni z nimi spedzic!
Aenye, super, że tak fajnie wyszedł pobyt w górach :-) Ja wyhaczyłam ostatnio na Monciaku promocję na prom do Szwecji. Jedziemy jeździć promem - 153 zł za całą naszą czwórkę. Bez zejścia na ląd, ale i tak fajnie, pokazać małpiszonom zachód słońca na Bałtyku ;-) Ja osobiście widok ten uwielbiam.
..aenye
Mama grudniowa'06
kasia, bosko! tylko dla mnie ta opcja odpada - rzygam jak kot nawet w kajaku, nie wspominajac o promie.
reklama
Podobne tematy
Podziel się: