..aenye
Mama grudniowa'06
a mi strasznie glupio jest, bo taka dobra tesciowa obgadalam, a ona naprawde kochana kobita jest, tylko moze po prostu Amelka jej przypomina bardzo corcie, jak byla mala i to stad.. (Amel wyglada jak mala Mirelka, identyko). takie mam cos wrazenie, ze jakby na Amel przenosi swoje poczucie winy wzgledem Mirelki (jak Mirel byla malutka to tesciowa studiowala i tylko w weekendy widywala mala, a ta byla z babcia swoja caly czas, mieszkaly na wsi, a mama w Olsztynie studia robila, tak ze 2-3 lata to trwalo. wiem, ze ja to bardzo boli do dzis).
tak czy siak, glupio mi podwojnie, bo tesciowa gdzies godzine po napisaniu tego posta zadzwonila z pytaniem, czy Fiola nie zabrac do dziadka ;-) ze trojki wolalaby nie, bo maja duzo spraw do obgadania, ale Fiolek zeby jechal. no i glupio mi :-( nie dalam malego, bo po kit ma jezdzic, a chcielismy lozeczko zlozyc dla dzidzika, juz nie mogl sie doczekac, i spacer mielismy w planie, i lody.. no ale zadzwonila i to sie liczy. glupio mi niemilosiernie, tym bardziej, jak widze, ze u Milki i cosmo az tak dramatycznie jest.. u nas, jak jestesmy u mamy (zawsze nas zaprasza, co niedziele obiad, nieraz w tygodniu cos zrobi i jak nie chce nam sie jechac, to przywiezie D do pracy chociaz) - w kazdym razie jak dzieci nasze i Mirel sa u tesciow naraz to nigdy nie widac nierownego traktowania, tzn tak samo caluje, przytula, itp, tylko z tym spaniem jest tak glupio (ale tez Amel bardzo czesto tam sypia, co wg mnie jest dziwnawe, no min. raz w tygodniu, a Nadia - jej siostra - zawsze przeca wraca do domu, Amel sama prosi babcie, czy moze tam spac itp..).
ale naprawde okropna jestem i niewdzieczna, bo nawet kiszone ogorki mamy od niej, wszystko nam odda, nawet sledziki mi robila ostatnio pare razy, bo to moja ciazowa zachciewajka w ogole mase jedzenia nam daje.. nie proponuje moze specjalnie, ze dzieci wezmie, ale raczej nie odmawia, rzadko kreci nosem. ech no, bez sensu to wszystko napisalam.
hehe ;-) co za glupota.
ale to fakt, ja np zawsze mialam lepsza i gorsza babcie ;-) znaczy mama mojej mamy byla cudowna dla nas, a druga babcia - wlasnie zawsze byla ta 'druga' - sfokusowana tylko na wnuczki ze strony corki. u Dawida dokladnie to samo w rodzinie. takze cos w tym jest, cholera jasna, a atol ma racje - uczmy sie, zeby nigdy tego bledu nie powtorzyc we wlasnych rodzinach.
ale, koniec tematu. my dzis wlasnie mielismy superdzionek - rodzinny bardzo :-) bylismy z chlopakami na spacerze 'szukac wiosny' - jak to fajnie atol napisala pare postow temu :-) i pozniej poszlismy na lody, a w domu obiadek i skrecanie lozeczka, chlopaki po prostu takie pomagiery, ze szok ;-) mieli superfrajde.
a ja mam znowu pieprzony katar, znaczy od Maksa sie zarazilam jakims syfnym wirusem, przeca pochlastac sie idzie. zeby mi tylko do porodu przeszlo!!!
tak czy siak, glupio mi podwojnie, bo tesciowa gdzies godzine po napisaniu tego posta zadzwonila z pytaniem, czy Fiola nie zabrac do dziadka ;-) ze trojki wolalaby nie, bo maja duzo spraw do obgadania, ale Fiolek zeby jechal. no i glupio mi :-( nie dalam malego, bo po kit ma jezdzic, a chcielismy lozeczko zlozyc dla dzidzika, juz nie mogl sie doczekac, i spacer mielismy w planie, i lody.. no ale zadzwonila i to sie liczy. glupio mi niemilosiernie, tym bardziej, jak widze, ze u Milki i cosmo az tak dramatycznie jest.. u nas, jak jestesmy u mamy (zawsze nas zaprasza, co niedziele obiad, nieraz w tygodniu cos zrobi i jak nie chce nam sie jechac, to przywiezie D do pracy chociaz) - w kazdym razie jak dzieci nasze i Mirel sa u tesciow naraz to nigdy nie widac nierownego traktowania, tzn tak samo caluje, przytula, itp, tylko z tym spaniem jest tak glupio (ale tez Amel bardzo czesto tam sypia, co wg mnie jest dziwnawe, no min. raz w tygodniu, a Nadia - jej siostra - zawsze przeca wraca do domu, Amel sama prosi babcie, czy moze tam spac itp..).
ale naprawde okropna jestem i niewdzieczna, bo nawet kiszone ogorki mamy od niej, wszystko nam odda, nawet sledziki mi robila ostatnio pare razy, bo to moja ciazowa zachciewajka w ogole mase jedzenia nam daje.. nie proponuje moze specjalnie, ze dzieci wezmie, ale raczej nie odmawia, rzadko kreci nosem. ech no, bez sensu to wszystko napisalam.
hehe ;-) co za glupota.
ale to fakt, ja np zawsze mialam lepsza i gorsza babcie ;-) znaczy mama mojej mamy byla cudowna dla nas, a druga babcia - wlasnie zawsze byla ta 'druga' - sfokusowana tylko na wnuczki ze strony corki. u Dawida dokladnie to samo w rodzinie. takze cos w tym jest, cholera jasna, a atol ma racje - uczmy sie, zeby nigdy tego bledu nie powtorzyc we wlasnych rodzinach.
ale, koniec tematu. my dzis wlasnie mielismy superdzionek - rodzinny bardzo :-) bylismy z chlopakami na spacerze 'szukac wiosny' - jak to fajnie atol napisala pare postow temu :-) i pozniej poszlismy na lody, a w domu obiadek i skrecanie lozeczka, chlopaki po prostu takie pomagiery, ze szok ;-) mieli superfrajde.
a ja mam znowu pieprzony katar, znaczy od Maksa sie zarazilam jakims syfnym wirusem, przeca pochlastac sie idzie. zeby mi tylko do porodu przeszlo!!!