kasia, obawiam sie, ze u mnie czekolada nie wystarczy. nie wiem, co sie ze mna dzieje, czy to jakies przesilenie wiosenne, czy niekonczace sie przeziebienie, czy okres, co mam teraz, czy jakies mega zmeczenie przy dzieciach (co mi dobrze nie wrozy! tym bardziej, ze w sumie spie ostatnio cale nocki bez pobudki, jeno krocej troche, a w dzien sprzedaje Fiola do przedszkola, a Masia do babci i jade na uczelnie).. ale non stop jestem spiaca, zasypiam niemalze na cwiczeniach, w domu jak tylko dzieci padna, mi sie oczy kleja, ani filmu nie obejrze, troche poczytam i spie jak dziecko.. w ogole pozytku ze mnie nie ma ;-) ani ja z zycia, nawet na bb nie mam sily, no na nic totalnie.
rano wstaje z bolem, ciagle niewyspana, mimo 7h ciurkiem przespanych! dramat. trwam do 13, klade Masia spac, i sama najchetniej padam. i tak jakies 3-4 tygodnie.
mam nienajlepsze wyniki krwi, moze cos nie tak ze mna?? ale stawiam na leciutka anemie, jakies witaminki i powinno pomoc. nieraz juz musialam sie wspomagac zelazem. ale nie pamietam, zebym taka ciagle zmeczona chodzila, no chyba ze w ciazy ;-) ale to w gre nie wchodzi, regularnie @ dostaje.
a co do orajelu, kupilam w aptece dla doroslych, taki 'o srednim dzialaniu'. i daje malemu. babka powiedziala, ze mozna, bo to minidawki. wreszcie cos pomaga :-) i nic dziwnego u Maska nie widze. takze polecam!
atol, mowisz? poczulam sie jak alzheimeryk z ta memory formula. ;-) psiapsiola mi polecala cos innego, kurde, nazwy nie pamietam, ale wlasnie l-karnityna w skladzie, jakies omega tez.. mi bardziej cos na zmeczenie fizyczne niz psychiczne by sie przydalo ;-)