Pingwinku, trzymaj się tam kochana! Jak ci źle to pisz tu do nas, pogadamy z tobą wirtualnie Wiem że to nie to samo, ale zawsze coś... A z mężem może pogadaj żeby wziął parę dni wolnego - finansowo świat się nie zawali, a ty odetchniesz. Ja mojego czasem proszę żeby z pracy się zwolnił jak psychicznie nie wyrabiam (ja mimo że w centrum przez cholestazę słabo z wyjściami bo dostaję po 20 min swędziawki i muszę się zamoczyć w wannie, wtedy trochę lepiej jest...). Przyznam że nigdy nie powiedział że moje ciążowe fochy są nieistotne i że musi zarabiać... może i twój wcale nie zareaguje tak jak piszesz. Warto spróbować A co do znajomych to może przyjadą do Ciebie?
Ja trochę mam doła, omija mnie kupa fajnych wyjazdów ze znajomymi "na domki" z dziećmi. Niestety przez zdrowie nie ma nawet szans żebym tam dojechała bez choroby psychicznej... A tak byśmy każdy weekend mogli praktycznie siedzieć nad jeziorem... buuu..:-( W przyszłym roku sobie odbijemy :-)
Co do zdrad, to dla mnie gówniarstwo i tyle. Mój małżonek jakoś jak u Aenye sobie nie wyobraża sypiania z kimś "dla odmiany". Ja też bym od razu walizki za drzwi i won.
Ja trochę mam doła, omija mnie kupa fajnych wyjazdów ze znajomymi "na domki" z dziećmi. Niestety przez zdrowie nie ma nawet szans żebym tam dojechała bez choroby psychicznej... A tak byśmy każdy weekend mogli praktycznie siedzieć nad jeziorem... buuu..:-( W przyszłym roku sobie odbijemy :-)
Co do zdrad, to dla mnie gówniarstwo i tyle. Mój małżonek jakoś jak u Aenye sobie nie wyobraża sypiania z kimś "dla odmiany". Ja też bym od razu walizki za drzwi i won.