Dita

fak moze pogrzeb w śmieciach?
Doczytałam.
Ogólnie metoda usypiania jest taka:
- zrezygnować ze wszystkich pomocy w usypianiu - smoczki, buteleczka, cycek, noszenie, bujanie itp (można zostawić maskotkę albo kocyk, coś takiego co dziecko może w nocy po przebudzeniu samo znaleźć, jak daje radę znaleźć smoczek to można zostawić smoczek) co najmniej pół godziny przed zaśnięciem
- dziecko musi być ogólnie zmęczone, pory kładzenia spać stałe (i w dzień i w nocy)
- kilka ostatnich minut przed zaśnięciem to rytuał wieczorny - np. czytanie bajeczki, śpiewanie kołysanki, głaskanie
- potem zostawiamy rozbudzone dziecko w wyrku i wychodzimy z pokoju (buzi na dobranoc i papa)
- stosujemy harmonogram:
kiedy dziecko płacze wchodzimy go uspokoić po
1 dzień - 3 następnie 5, 7 i kolejne razy 7 minutach
2 dzień - 5 następnie 7, 10 i kolejne razy 10 minutach
3 dzień - 7 następnie 10, 10 i kolejne razy 10 minutach
od 4 dnia - 10 następnie 10, 10 i kolejne razy 10 minutach
Wchodzimy tylko jak dziecko płacze (jak marudzi, jęczy, wierci się nie wchodzimy, wtedy się samo uspokoi). Wchodzimy na maksymalnie dwie minuty. W tym czasie próbujemy uspokoić dziecko, porozmawiać z nim, pogłaskać, w żadnym wypadku nie można brać na ręce, ani stosować innych "pomocy". Jak dziecko płacze na nasz widok jeszcze głośniej niż przed, skracamy wizytę do minimum. Ogólnie im bardziej dziecko rozkrzyczane, tym krótsza wizyta, jednak zawsze należy do niego zaglądnąć, żeby nie czuło się osamotnione. Niezależnie czy dziecko się uspokoi, wychodzimy najpóźniej po dwóch minutach. Potem jak jeszcze nie śpi wchodzimy po 5, a nast. 7 minutach. I tak co 7 min aż zaśnie.
Tak samo podczas drzemki dziennej jak i nocnej.
W następnych dniach wydłużamy te pory.
I tyle.
Z żarciem w nocy (to dla mnie). Trzeba wydłużać okresy bez picia i jednocześnie zmniejszać ilość dawanego picia, np za każdym razem o 10-20 ml. Jak płacze to zastosować metodę wyżej.