reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mama wraca do pracy

elunia pisze:
Byłam odwiedzić koleżankę w szpitalu - wchodzę i co widzę? Ona karmi dzidziusia butelką! Zdziwiłam się strasznie, ale już w ogóle w szoku byłam, jak się okazało, że to położna kazała jej DWUDNIOWEGO DZIDZIUSIA przepajać herbatką! Bo powiedziała, że to źle jak maluch ciągle chce jeść, bo sobie może z cycka smoczek zrobić!Skąd ta baba się urwała? A okazało się, że on dzisiaj pół godz. jadł i pół spał - tak na przemian. No to jak dla mnie całkiem normalnie jak na noworodka...! Chyba że to ja jakaś niedouczona jestem. Ale mi pediatra tłumaczyła, że dzieci nawet do roku mogą potrzebować bliskości mamy i mogą się domagać karmienia, żeby z nią być. Mój Stasiek też wisiał na cycku przez pierwsze tygodnie non stop, ale potem czas między karmieniami zaczął się wydłużać, a mam wrażenie, że to przez dopajanie za szybko przestałam go karmić piersią - bo był zbyt leniwy. W szoku jestem, że w szpitalu takie rzeczy jeszcze gadają.
A sam maluszek jest całkiem inny od mojego - chyba żadnych cech współnych nie mają, no, poza sisiaczkiem  :laugh:


u mnie w szpitalu tez była ale z glukoza,dla mnie nie ma w tym nic dziwnego
raz mnie butelka w szpitalu uratowala bo mała piersi nie chciala a plakala,dostala butelke i zasnela
 
reklama
... a ja dzis w domku, po trzech dniach pracy - ufff... na nic nie mam czasu...
wczoraj padlam jak maz kapal Nine o 20!!! po prostu jak nieprzytomna, ale nic dziwnego Nina przestawila sie na 5 rano na karmienie, co powoduje ze zamiast o 6 wstaje o 5!!! potem nie ma mnie do 18 bo z dojazdami tyyle mi praca zajmuje, chwile poprzytulam Nine i pogadam z mezem i juz trzeba sie klasc...
ale widze ze problemy mamy identyczne
aniu.g u mnie tez chyba zaczyna sie zabkowanie... a wyboudzanie jest i to dwa razy bo karmienie jest o 1 w nocy i o 5 teraz!!! i tez mam wrazenie ze moje plany zyciowe (czyt kolejny bobasek) beda skutkowac tym ze pare lat sie nie wyspie...
iwon widze ze juz masz doswiadczenie z tymi nocnymi harcami, u mnie tez dzis w nocy byly harce, ja polprzytomna niunie do lozka i do cyca a ta nie chce esc tylko cos sobie spiewa bije mnie po twarzy, pluje smokiem i ogolnie MARUDZI na maksa, ale dzis to moj maz szedl do pracy a nie ja... heheh
 
Sylwia u nas sprawa z karmieniem piersią rozwiązała się sama, bo musiałam przestawić małego na butelkę, gdy miał 3,5 miesiąca. Ale wiem, że i tak przed powrotem do pracy przeszłabym na karmienie sztuczne. Ja znam siebie i wiem, ze nie byłabym w stanie karmić malucha w nocy i budzić się rano z uśmiechem na twarzy. Dziewczyny, ktore wracają do pracy i karmią nadal piersią budzą we mnie ogromny podziw. Za wytrwałość i świetną organizację :)
 
Nie czuje sie swietnie zorganizowana ;D, a wrecz traktuje karmienie piersia jako wygode. Juz przelecialy mi przez glowe pomysly na temat sztucznego jedzonka - ale jak pomysle ze o 1 i o 5.30 bede musiala jeszcze wstac i pzygotowac jedzenie to wole piers ;) ;D. Bo niestety nikt mi nie da gwarancji ze moj Jas przespi od 20 do 6 rano :(
 
Iwon pisze:
Sylwia u nas sprawa z karmieniem piersią rozwiązała się sama, bo musiałam przestawić małego na butelkę, gdy miał 3,5 miesiąca. Ale wiem, że i tak przed powrotem do pracy przeszłabym na karmienie sztuczne. Ja znam siebie i wiem, ze nie byłabym w stanie karmić malucha w nocy i budzić się rano z uśmiechem na twarzy. Dziewczyny, ktore wracają do pracy i karmią nadal piersią budzą we mnie ogromny podziw. Za wytrwałość i świetną organizację :)
dzieki za slowa otuchy, tak te ostatnie noce budza groze, dobrze ze to tylko trzy razy w tygodniu musze isc do pracy czyli wstawac skoro swit...podobnie jak ania.g ja tez traktuje karmeinie piersia jako wygode, niewygodne jest jedynie sciaganie tego, a w ciagu dnia w pracy musze sciagac trzy razy, no i nie ma gdzie, tak jak pisalam, siedzac na kiblu, a pracuje w swiatowej korporacji w budynku jest pewnie z tysiac osob i nie ma gdzie??? podobno w zeszlym roku w innym departamenecie byly jednoczesnie 11 karmiacych mam i az mi sie wierzyc nie chce ze nic nie zdzialaly, ja chyba zaczne dzialac, jak ja nie skorzystam to moze kolejnym mamom bedzie łatwiej...moze uda sie wywalczyc jakis kacik...
 
ja też nie jestem absolutnie zorganizowana i tak jak ania uważam to za wygodne bo nawet jak sie krzysiek w nocy obudzi to przy pirsi momentalnie zasypia i nie ma problemu
a dzisiaj o mały włos sie nie spóźniłam do pracy bo jeszcze chciałam małego przed wyjściem nakarmic, dobrze ze mam niedaleko,
ale dzisiaj już jest lepiej wczoraj byłam blin a dzisiaj już mniej może sie przyzwyczaje
ale ogólnie to odczuwam okropny chaos, wcześniej miałam jakoś dzien poukładany a teraz wszystko padło na twarz
do pracy wychodze o różnych porach (8, 8:30, 9:30, 10:30) więc nie moge jakos tego unormowac nawet z karmieniami np kiedy pierś a kiedy butla ??? czy zupka, głupia już jestem
 
My na szczescie mamy wszystko unormowane. Opuszczam tylko dwa karmienia z czego jedno to zupka - wiec sciagam tylko na jeden posilek i to nie w pracy a w domku na spokojnie jak wroce ;D. Lubie jak wszysytko mam pod kontrola - oczywiscie o ile to mozliwe ;) - bo przeciez nasze dzieciaczki lubia platac figle ;) ;D
 
ania.g pisze:
kate332 pisze:
ania.g pisze:
Dzis trzeci dzien z rzedu w pracy - zaczynam czuc zmeczenie (zwlaszcza ze Jasiowi chyba zaczyna sie druga seria zabkow - wiec nocki sa z wybudzaniem :(). W weekend planuje zbierac sily i odsypiac :D.
ja juz po drugim dniu byłam padnięta to i tak więcej wytrzymałas
a u nas jakies marudzenie sie zaczęło nic tylko rączki a ja nie mam siły.....

Ale ja mam tylko jedno dzieciatko ;) ;D, wiec jest remis ;) ;D

tylko że moje duże dziecko jest już całkowicie samowystarczalne od biedy to nawet kolacje sobie sam zrobi np płatki z mlekiem
 
reklama
Ej tam, dziewczyny, ściemniacie ;) Akurat wiem, ile wyrzeczeń kosztuje karmienie naturalne (abstynencja alkoholowa ;D, wkładki laktacyjne, szarpanie piersi przy odciąganiu pokarmu), więc nadal mam szacuneczek. Bez kokieterii :)
 
Do góry