reklama
Rozwiązanie
Dzieci bywają męczące tak samo jak bywają męczący dorośli. Tak to jest. Nie jesteś w tym sama, nawet jak kochasz je do szaleństwa to masz prawo mieć ten gorszy czas czy dzień podczas bycia mamą.
Ja miewam te dni, trudno-dziś się już tego nie wstydzę- ale mimo to bycie mamą jest fajne.
Bunty były, są i będą niezależnie od wieku dziecka. Objawiają się na różnym etapie w inny sposób. Trzeba przeżyć albo lamentywac i przywdziewać wór pokutny.
Ja miewam te dni, trudno-dziś się już tego nie wstydzę- ale mimo to bycie mamą jest fajne.
Bunty były, są i będą niezależnie od wieku dziecka. Objawiają się na różnym etapie w inny sposób. Trzeba przeżyć albo lamentywac i przywdziewać wór pokutny.
Elamama
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2017
- Postów
- 70
Poproś męża o pomoc; wyjdź z domu nawet na godzinkę sama do koleżanki czy na zakupy odrazu powinno Ci być lepiej.Moja córka ma 4 mce, od urodzenia miała wszystko co jest tylko mozliwe; jest wymagająca a do tego ma wadę nerki.Na szczęście mój mąż codziennie zabiera ją na 2 godzinny spacer a ja w tym czasie albo wychodzę albo zajmuje się czymś na spokojnie w domu.Na babcie tez nie mam co liczyć. A najlepsze jest to ze i tak po jakimś czasie poprostu zaczynam tęsknić za tym moim nerwuskiem.
Bartek [emoji170] 24.02.2008
Asia [emoji178] 06.06.2017
Bartek [emoji170] 24.02.2008
Asia [emoji178] 06.06.2017
reklama
Mało gdzie piszą i mówią o trudach macierzyństwa. Telewizja, reklamy, prasa przedstawiają tylko te jasne i piekne strony rodzicielstwa. Matki dążą do ideału, za " Chiny ludowe" nie przyznają sie ze bywa naprawde ciezko, kazdy tylko sie chwali " moje dziecko je i spi, ze mądre, ze zdolne, ze ach i och, samo sie bawi, nie płacze, nie marudzi......" czasem masakra w ogole tego słuchać. No nie ma sie do kogo tak szczerze i porządnie wygadać. Mnie sie zdazylo raz otworzyć przed mamami na placu zabaw apropo tego, ze moja córka jest niejadkiem. Kobiety tak mnie objechały, ze to moja wina, ze gdzieś blad popełniłam.....tak popełniłam, ze sie przed nimi otworzyłam. Nigdy wiecej! Współczesne matki dążą do ideałów jaki przedstawia swiat " celebrytów" a instagram czy facebook to jest lans na całego. Wszyscy idealni, w domu tak czysto, ze mucha nie siada a komar nie kuca ( no nie wiem, jak to mozliwe przy małym dziecku...), obiad na stole z 2 dań plus deser i kompot i to wszystko przy pięknym blasku świec aby nie było!!! A Panie oczywiscie wypielęgnowane, wypacykowane i po całym dniu tyrania jak skowronki gotowe na nocne harce z lubym. Nie twierdze, ze nie ma takich kobiet, moze i sa i tu szczerze zazdroszczę tym " małpom " bo tez bym tak chciała!!! A co!!!!
Moja córa nie była łatwym dzieckiem od samego początku, prawie nie odkladalnym, ciagle stękającym i marudzącym i to jej nawet do teraz pozostało nazywam ja czasem przekornie " jęczącą Martą" ( to z Harrego Pottera aby nie było, ze cis do Mart mam ). Do tej pory nie jest lekko, jedne problemy odchodzą inne przychodza, ciagle sie cos zmienia bo i dziecko rosnie, dojrzewa, zdobywa nowe umiejętności. Do tej pory nie przespałam ani jednej nocy ( a nie spie juz ponad 2 lata), trwa nadal bunt 2-latka i konca nie widac, boje sie buntu 3 latka bo ponoc gorszy a dalej to juz w ogole myślami nie wybiegam, bo bym osiwiała juz nawet na nogach, o 10 rano leci mi pot dosłownie po dupie, pranie, gotowanie, sprzątanie, 2 minuty ciszy w koło mnie to az sie boje odwrócić, bo zazwyczaj w pokoju panują dantejskie sceny i obrazy, sodoma i gomora to mało powiedziane , mloda piszczy, ryczy, husteryzuje na okrągło o wszystko ( nawet, ze mucha lata, ze pajęczyna na ogrodzie na krzaku, ze liść śmiał jej do piaskownicy wlecieć, rece opadaj czasami od rozwiązywania tych " problemów" bo nie realnym jest na jesieni wyzbierać wszystkie liście czy pajęczyny i tak codziennie mam ten sam horror a z nikad ratunku i pomocy, sama jak palec do 18.00. No mam ochote czasem wyjsć z domu i nie wrocic, dosłownie!!!
Az do momentu kiedy ta malutka istotka przyjdzie, buziaka da i wypowiadając słowo mamo przytula sie z całej siły prawie mnie dusząc
Droga autorko, mize to i twej chwili dla ciebie ( mnie rownież ) nie realne co powiem ale na prawdę wszystko mija, zmieni sie na lepsze zobaczysz. Musimy dac rade, bo jak nie my to kto? Jesteśmy matkami, kochamy nad życie te nasze skarby. Głowa do gory, dasz rade!!!
Moja córa nie była łatwym dzieckiem od samego początku, prawie nie odkladalnym, ciagle stękającym i marudzącym i to jej nawet do teraz pozostało nazywam ja czasem przekornie " jęczącą Martą" ( to z Harrego Pottera aby nie było, ze cis do Mart mam ). Do tej pory nie jest lekko, jedne problemy odchodzą inne przychodza, ciagle sie cos zmienia bo i dziecko rosnie, dojrzewa, zdobywa nowe umiejętności. Do tej pory nie przespałam ani jednej nocy ( a nie spie juz ponad 2 lata), trwa nadal bunt 2-latka i konca nie widac, boje sie buntu 3 latka bo ponoc gorszy a dalej to juz w ogole myślami nie wybiegam, bo bym osiwiała juz nawet na nogach, o 10 rano leci mi pot dosłownie po dupie, pranie, gotowanie, sprzątanie, 2 minuty ciszy w koło mnie to az sie boje odwrócić, bo zazwyczaj w pokoju panują dantejskie sceny i obrazy, sodoma i gomora to mało powiedziane , mloda piszczy, ryczy, husteryzuje na okrągło o wszystko ( nawet, ze mucha lata, ze pajęczyna na ogrodzie na krzaku, ze liść śmiał jej do piaskownicy wlecieć, rece opadaj czasami od rozwiązywania tych " problemów" bo nie realnym jest na jesieni wyzbierać wszystkie liście czy pajęczyny i tak codziennie mam ten sam horror a z nikad ratunku i pomocy, sama jak palec do 18.00. No mam ochote czasem wyjsć z domu i nie wrocic, dosłownie!!!
Az do momentu kiedy ta malutka istotka przyjdzie, buziaka da i wypowiadając słowo mamo przytula sie z całej siły prawie mnie dusząc
Droga autorko, mize to i twej chwili dla ciebie ( mnie rownież ) nie realne co powiem ale na prawdę wszystko mija, zmieni sie na lepsze zobaczysz. Musimy dac rade, bo jak nie my to kto? Jesteśmy matkami, kochamy nad życie te nasze skarby. Głowa do gory, dasz rade!!!
Ten celebrytzm caly instagramowo fejsbukowy z kobietami co i pracuja zawodowo 24h i sprzataja i gotuja i maluja i trenuja to w ogole smiech na sali. Teraz ludzie maja w ogole jakiegos fiola na punkcie tego,zeby byc naj a ich dzieci zeby pretendowaly do miana newtona tak sie jaraja tym, ze bobusie chodza majac 8.5miesiaca (ja w sumie mialam 9jak poszlam i od tego czasu to moje jedyne osiagniecie) i jedza swoimi 32 zębusiami majac 7miesiecy,ze to masakra. Ja to tylko czekam na 20 zeby miec spokoj bo juz po 11mam dosc.
D
Deleted member 176021
Gość
@Beebs szczera prawda dzieci to potworki, których nie da się nie kochać mój też czasami jak mnie wkurzy, to z miłą chęcią bym waliła głową w mur z bezradności
A odnośnie idealnych mam nie będę się wypowiadać, bo szkoda słów.
A z mamami na placach w ogóle nie rozmawiam bo tylko jest porównywanie dzieci, a po co mi to
A odnośnie idealnych mam nie będę się wypowiadać, bo szkoda słów.
A z mamami na placach w ogóle nie rozmawiam bo tylko jest porównywanie dzieci, a po co mi to
bezeluszek
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 3 Sierpień 2017
- Postów
- 98
Ja przy mojej trójce też czasem mam dość . Jak dziewczynki do ojca pojadą to mały mi zostaje ale wtedy trochę odspanę
My jestemy aktualnie na etapie remontu więc mąż gdy wróci z pracy idzie zaraz do drugiej pracy bo remont robi sam. Ja mu podrzucam małego gdy wieszam pranie albo robię cos innego równie wspaniałego dla domu. Może jak skończymy remont to będę mieć chwilę na gleboki wdech.
Wiolinka84
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2017
- Postów
- 49
Głowa do góry, każda z mam pewnie miała takie lub podobne momenty w swoim życu ale ta presja otoczenia któr jest sztucznie tworzona przez media sprawia że społeczeństwo nie dopuszcza sytuacji aby matka mogła byc niezadowolona, mogła chcieć wyjść z domu bez dziecka, mogła czuć się zmęczona ... To jest powszechnie nieakceptowalne. Najlepiej jakbyś mężowi zostawiła malucha i wyszła z domu choćby na godzine. Nawet gdyby to miałobyć siedzenie na ławce w parku i nic-nie-robienie to powinnaś wejść z mężem w taki układ i pogadac z nim szczerze. Ja się takimi wyjściami ratuje jak już mam po dziurki w nosie kolejnej łyżki jedzenia wyplutej na podłoge... Trzymaj się, pisz tu, to na prawde pomaga...
gabigold
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 6 Październik 2017
- Postów
- 30
Beebs +100% (masz ksywę taką jak bohaterka moich opowiadanek więc zawsze na propsie)
To, o czym ludzie zapominają, to to, że miłość rodzicielska to nie to samo co lubienie dziecka, co ochota, co preferencje. Miłość matki to po części instynkt, a po części obowiązek, to nie jest tak, że jesteś idealną mamą. Tak jak w wypadku wszystkiego, bycie mamą to też umiejętność, której trzeba się uczyć, i nie należy się poddawać w wypadku załamki. Ja sama zrozumiałam kiedy mama mówiła jak miała mnie za komuny, i ile miała problemów własnych - ja mam inne problemy ale nie są one mniejsze czy większe...
To, o czym ludzie zapominają, to to, że miłość rodzicielska to nie to samo co lubienie dziecka, co ochota, co preferencje. Miłość matki to po części instynkt, a po części obowiązek, to nie jest tak, że jesteś idealną mamą. Tak jak w wypadku wszystkiego, bycie mamą to też umiejętność, której trzeba się uczyć, i nie należy się poddawać w wypadku załamki. Ja sama zrozumiałam kiedy mama mówiła jak miała mnie za komuny, i ile miała problemów własnych - ja mam inne problemy ale nie są one mniejsze czy większe...
- Dołączył(a)
- 29 Wrzesień 2017
- Postów
- 8
Każdy ma czasem dość: monotonia ciągle stanie przy kuchni, czekanie az zje,zabrudzi się nie chce się przebrać, nie chce jeść, ciągle chce na ręce. Kiedy tylko mogę zostawiam Potfora mężowi i wychodzę na zakupy, spacer do koleżanki, kiedy spi czytam książkę mam w nosie naczynia i zmywanie, czasem ogląda piosenki dla dzieci na Youtube i nie wierze ze zadna eko sreko Matka nie wlaczyla czasem dla spokoju, ja zwykle wtedy zjadam swój zapas czekolady, dzwonię też do mamy albo wychodzimy na spacer razem.Sama jestem w tym macierzyństwie no i chodzę do szkoły zaocznie bezpłatnie mimo studiów robie sobie administrację zawsze to wyjście do ludzi mąż musi wtedy być z Synem☺
reklama
No i mam odpowiedź dlaczego mój mały stracił apetyt. Stracił apetyt na karmienie, z wlasnej rączki zjada wszystko pięknie sam. Ostatnie zabkowanie dało nam w kość. Oczywiscie wcześniej jadł niektóre posilki sam ale od dziś już chyba będą to wszystkie. I tydzień zmartwienia został rozwiązany w tak prosty sposób.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 482
- Odpowiedzi
- 12
- Wyświetleń
- 7 tys
- Odpowiedzi
- 23
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: