reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

mam dosc

Eowym

Fanka BB :)
Dołączył(a)
22 Wrzesień 2017
Postów
761
Miasto
Katowice
Dziewczyny mam dosc swojego dziecka.Tesknie za praca za swobodnym życiem. Czy to depresja poporodowa ? Chce stąd uciec... mam dość.. nieznosze jego placzu, skamlenia, humorów,
...
 
reklama
Rozwiązanie
Dzieci bywają męczące tak samo jak bywają męczący dorośli. Tak to jest. Nie jesteś w tym sama, nawet jak kochasz je do szaleństwa to masz prawo mieć ten gorszy czas czy dzień podczas bycia mamą.
Ja miewam te dni, trudno-dziś się już tego nie wstydzę- ale mimo to bycie mamą jest fajne.
Bunty były, są i będą niezależnie od wieku dziecka. Objawiają się na różnym etapie w inny sposób. Trzeba przeżyć albo lamentywac i przywdziewać wór pokutny.
nie mogę go posłać do żłobka bo leczymy sie z nosicielstwa bakteri która kiedyś złapał. ma rok.tylko w mezu. więc opiekunki też nie wezme.pozostaje mi urlop wychowawczy.maly zaczyna chodzić do tego na 99procent ma chorobę refluksowa.aktualnie zwymiotowal mi śniadanie.wiec też nie podrzucę go byle komu do opieki.babcia jedna chora druga jeszcze pracuje. na ciocie możemy liczyć tylko jedna z mojej strony ale sporadycznie bo mieszka daleko.
 
Dziewczyny mam dosc swojego dziecka.Tesknie za praca za swobodnym życiem. Czy to depresja poporodowa ? Chce stąd uciec... mam dość.. nieznosze jego placzu, skamlenia, humorów,
...
Każdy ma czasami kryzys... Też nie raz miałam ochote wrzucić dzieci do okna życia. Do momentu jak nie realizujesz swoich myśli i dbasz o dziecko to jest wszystko ok. :) Mów otwarcie rodzinie o swoim nastroju i poproś aby więcej włączyli się do pomocy. Sama wyskocz gdzieś z koleżankami na piwo albo do kina. Masz do tego prawo. Zobaczysz, że po 2 godzinach zatęsknisz za dzieckiem bo kto jak nie Ty tak dobrze się nim zajmie :)
 
Myślę, że to jest całkiem normalne. Każdy tak czasami ma. Ja mam kryzysy wieczorami. Cały dzień z dzieckiem i kiedy przychodzi wieczór to mam szczyt irytacji i zmęczenia. Tłumaczenie sobie, że to dziecko, że nie rozumie, ale to nic nie daje... Wczoraj krzyknęłam, a wręcz wrzasnęłam na nią. Potem mam wyrzuty sumienia względem siebie, co za matka i obiecuję sobie, że więcej już nigdy tak nie zrobię, a potem przychodzi znowu wieczór i znowu maksymalny poziom irytacji... Nie jesteś sama.
 
reklama
To chyba ok roku zaczyna sie ten okres, ze dziecko co chwila jest znudzone. Nudzi sie non stop i ciagle stęka. Jako,ze jestem sama z dzieckiem na stale, bez zadnych babc, ciotek, mezow plus wielki dom do ogarniecia to czasem juz o 11 rano nie moge sie doczekac 20. W dodatku wszelkiej masci wymyslne zabawki nie pomagaja bo zajma tylko na minute a pozniej ciagniecie za nogawki i stekanie. Odpoczywam jak w weekendy jest niania a ja w pracy . Potrzebujesz czasu tylko dla siebie.
 
reklama
nie mogę go posłać do żłobka bo leczymy sie z nosicielstwa bakteri która kiedyś złapał. ma rok.tylko w mezu. więc opiekunki też nie wezme.pozostaje mi urlop wychowawczy.maly zaczyna chodzić do tego na 99procent ma chorobę refluksowa.aktualnie zwymiotowal mi śniadanie.wiec też nie podrzucę go byle komu do opieki.babcia jedna chora druga jeszcze pracuje. na ciocie możemy liczyć tylko jedna z mojej strony ale sporadycznie bo mieszka daleko.
pomyśl czy już kiedyś miałaś taką trudną sytuacje w życiu ? oczywiście nie chodzi mi o identyczną ale taką bardzo podobną do tej, która Cię spotkała? zastanów się co Ci wtedy pomogło, może to była osoba albo coś co lubisz ? jestem przekonana, że znasz rozwiązanie, które sprawdzi się w Twoim przypadku !

naturalne jest, że w życiu przychodzą chwile, które widzimy jako nie do przejścia. Dla każdego z nas są to inne sytuacje i każdy, z nas jakoś sobie ostatecznie radzi z swoim problemem. Jeszcze dodatkowo wchodzimy w okres jesienny, który raczej nie nastraja bardzo optymistycznie :) także trzymam kciuki i wierzę, że małymi krokami sytuacje uda się uporządkować :)
 
Do góry