reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mali odkrywcy ...

U nas zgrzytanie na razie minęło - ale ledwo przeżyłam :dry:
Co do stania w wannie, to jest nagminne, kilka dni temu próbował sam wyjść - zadarł nogę i gdyby nie refleks Małża, wyleciałby na łeb :dry:
Natomiast wodę chłepce namiętnie, nurkuje również (zwłaszcza chętnie w poszukiwaniu siusiaka ;-) - kilka dni temu tak się zapamiętał, że cała głowa wylądowała pod wodą - wynurzył się z bardzo zadowoloną z siebie miną :-D).
 
reklama
A Magda już z wielką wprawą wchodzi na wszystkie łóżka i z nich schodzi. Dobrze że Ją przyuczyłam że najpierw schodzą nogi, a nie głowa. A i tak mam boleści za każdym razem jak widzę że już się ładuje na wyrko. Na 2 sekundy zostawić Jej nie można.:baffled:

Co do chodzenia, to Madzia chętnie i ładnie chodzi za dwie i za jedną rękę, a kilka razy zdarzyło Jej się "zapomnieć" i zrobiła 2 kroczki sama. Ostatnio wymyśliłam, że ona chyba boi się odważyć, bo nie łapie dobrze równowagi ze względu na małe stopy.:-D Podczas ostatniej wizyty znalazłam u Babci buty Weroniki, kupione na Jej pierwszą "chodzoną" jesień, czyli jak miała ok 1,5 roku. I buty mają rozmiar 24! A Madzia w tej chwili jest tylko 3 miesiące młodsza i ma rozmiar 20 i to jeszcze trochę za duży.:sorry2:Czyli żeby dorównać w wymiarówce Weronice do zimy powinna stopa dorosnąć o 4 rozmiary. Chyba nie ma szans.:dry::-D
 
Przyszła i pora na mojego tuptusia. Dawid zaczał pokazywac jaki jest duzy, robi cay cacy, bije brawo pokazuje jakie ma klopoty potrafi przeslac buziaka i tak jak pisalam wczesnie z tych gorszych rzeczy to zgrzyta zebami i HIT-Tragedia nie wiem skad on to wie ale zaczal Dlubac w nosie(katastrofa.)
 
Pycia :-D Dłubanie w nosie musi być jakoś uwarunkowane na poziomie pamięci komórkowej - WSZYSTKIE dzieci to robią (wcześniej lub później) ku udręce rodziców :-D Piotrek oczywiście też już uskutecznia ;-)
 
My tutaj nie mamy wanny tylko brodzik i niestety każda kapiel to masakra, Laura nie usiedzi na tyłku, ciągnie za węża od prysznica, wychyla się, nurkuje też ale bardziej w pianie niż w wodzie i cieszy się że robi jej sie bródka z piany:-D. Nagminnie opróznia wszystkie szuflady, szafki w kuchni, bawi się szczotką od kibla:baffled:, wyciąga śmieci jak zawsze, wrzuca do łóżeczka jakies przedmioty typu krem czy szczotka albo pilot, butelka z piciem. W nosie tez parę razy zdażyło jej się dłubac ale na szczęścia zapomniała już o tym. Ale dzis mnie zaskoczyła pozytywnie bo kupiłam jej taki wagonik z klockami i w końu to ja zainteresowało, bo ostatnio jakoś żadna zabawka jej nie zachwyciła, bawiła sie pare minut i koniec, a dzisiaj dosyć sie tych klocków naukładała no i narozrzucała po pokoju:-D. I to co mnie najbardziej rozczula to gdy po kąpieli sama idzie do łóżeczka i wchodzi na barierkę żeby ją już położyć i dac mleczko:tak:. A wczoraj wdrapywała sie do wózka od zewnątrz a ja jej mówię "no gdzie ty wchodzisz?"
a Laura "tu" a ja "nie wolno bo bam zrobisz" a Laura "bam" i zeszła, no po prostu w szoku byłam , to był nasz pierwszy dialog z sensem:tak::-D.
 
u nas na szczescie obywa siew bez dłubania w nosie ;), młody smiga sam, włazi na wszystkie łózka, kanapy, fotele, staje w wózku i mówi bam (że niby wie czym to grozi, ale on nad tym panuje i ze matka nie bój zaby ;)), podchodzi do kubka z herbata dotyka paluchem mówiąc "sii", niby wie ze to gorace ale musi dotknąć ;) zuzyte pieluchy i wszystkie paprochy które znajdzie na ziemii wyrzuca do smieci a potem sam sobie bije brawo, jak szykuje kaszkę to zawsze licze ile miarek daje i on tak słodko powtarza "tsy", wogóle jak już widzi ze idziemy robić butle to woła "tsy", no i jest mistrzem w naśladowaniu zwierzątek, najlepiej wychodzi mu "cwir cwir" nie da sie tego powtórzyć ;)
 
zapomniałam jeszcze zapytać czy te wasze małe łobuziaki tez gryzą? Mój to niby robi to z miłości, tak mocno sie wtuli że aż użre, ale ja dziekuje za taką miłość ;)
 
ko mi

Zosia na szczęście nie wpadła na ten pomysł ale koleżanka mi właśnie napisała że jej synek (zęby w ilości 12 plus dwa następne właśnie wychodzące) gryzie ją non stop. i tez to wygląda że tak niby z milości :baffled: myślę że to taka maniera która przechodzi z wiekiem. Jak Ci to przeszkadza to delikatnie zwróć uwage że to boli. A jak nie to się tym ciesz :-)
 
Piotrusiowi zdarzyło się ze trzy razy mnie ugryźć w ramię :dry: Ale zrobił to na tyle mocno, że wcale nie musiałam udawać - aż krzyknęłam z bólu :sorry2: I od tamtej pory jakoś nie powtarza - pewnie się przestraszył...
 
reklama
Zapomniałabym się pochwalić Synkiem :zawstydzona/y: Gąbczak :zawstydzona/y: Ale już nadrabiam :-)
Piotruś na poważnie zaczyna chodzić :-):-):-) Dziś miał dzień-niemal-bez-kojca (tzn. wypuszczałam Go na przechadzki w ciągu dnia częściej niż zwykle ;-)) i odważył się robić niezłe wycieczki nie trzymany za rączkę :-) Wprawdzie zaliczył też kilka spektakularnych wywrotek, ale wiadomo - JAK SIĘ NIE WYWRÓCIS, TO SIĘ NIE NAUCYS! :-)
 
Do góry