Wreszcie Magda zaczyna sobie zasuwać na dwóch. Wczoraj było parę prób u Babci, dziś kilkanaście w domu. Robi po parę kroków i się cieszy jak nie wiem co. Jak walnie na pupsko, to wstaje i próbuje dalej. Myślę że chodzenie na dobre to kwestia może tygodnia.
A dziś moje dziecko mnie zaskoczyło jak diabli. Wybierałyśmy się na spacer, Magda wdrapała się na łóżko Weroniki po chusteczki do pupy (muszą tam leżeć, bo w lepiej dostępnym miejscu cała zawartość ląduje po mieszkaniu). Po czym położyła chusteczki na naszym łóżku, sama się na nie wgramoliła i powiedziała kupa. Ponieważ robiła wcześniej to myślałam że tak tylko mówi. Zaglądam, a tam ... kupa. Nie powiem że nie byłam zdziwiona.
A dziś moje dziecko mnie zaskoczyło jak diabli. Wybierałyśmy się na spacer, Magda wdrapała się na łóżko Weroniki po chusteczki do pupy (muszą tam leżeć, bo w lepiej dostępnym miejscu cała zawartość ląduje po mieszkaniu). Po czym położyła chusteczki na naszym łóżku, sama się na nie wgramoliła i powiedziała kupa. Ponieważ robiła wcześniej to myślałam że tak tylko mówi. Zaglądam, a tam ... kupa. Nie powiem że nie byłam zdziwiona.