Jolka, mam tak samo. Zwłaszcza jak odprowadzam Weronikę rano do przedszkola. Ja idę śpiąc prawie a ta mi nawija non stop. No i często jest tak, że nie wiem co ona mówi i tylko przytakuję "aha, aha". Ale Weronika ma tak, że musi po prostu mlec ozorem, bo inaczej jest chora. Jeśli nie śpiewa to mówi, a jak nie ma nic do powiedzenia, to albo klepie głupoty, albo robi jakieś brum brum, bla bla itd. Byle tylko usłyszeć swój głos.
reklama
Martika, to gratulacje. :-) Madzia jeszcze tego nie robi, ale czasem tak się wygina leżąc w łóżeczku, że już prawie, prawie... Patrzę na nią i widzę człowieka-gumę - zupełny brak kręgosłupa.
Nuna, u nas to samo. Mała terrorystka już wyczaiła, że jak jest na łapach to siedzi a nie leży, więc zaczyna urządzać koncerty jak jest w łóżeczku. No i siedzenie jest na topie.
Nuna, u nas to samo. Mała terrorystka już wyczaiła, że jak jest na łapach to siedzi a nie leży, więc zaczyna urządzać koncerty jak jest w łóżeczku. No i siedzenie jest na topie.
Mój mały Księciunio zasłużył dzisiaj na medal!
Powód nr1-przekręcił się z plecków na brzuszek
Powód nr2-wypił 50ml soczku z butelki!!!!przez smoczka!!!!jupppi:-):-):-)
Gratulacje!!!:-)
Staś od jakiegoś czasu pełza na plecach.:-) Dzisiaj zostawiłam, go na chwilę na macie, jak wróciłam, leżał 2 metry od niej
Tomek też się obkręca dookoła i co chwila jest gdzie indziej. Pani neurolog zaleciła kładzenie dookoła zabawek i niech sobie chwyta - to podobno jest bardzo stymulujące.Gratulacje!!!:-)
Staś od jakiegoś czasu pełza na plecach.:-) Dzisiaj zostawiłam, go na chwilę na macie, jak wróciłam, leżał 2 metry od niej
reklama
Dajcie spokój z tym łapaniem! My to już nic nie możemy trzymać w rękach, ani nic nie może leżeć obok, bo Magda wszystko zabiera. Co zobaczy to jej. Nawet ubrać jej czasem nie mogę bo albo łapie za zwisającą w danym momencie część ubrania, albo coś trzyma w łapie i tak ściska że nie mogę jej wyrwać, a ciężko naciągnąć rękaw na grzechotkę. Ostatnio tak się wycwaniła, że sama sobie sięga po grzechotki. I np. jak rano się przebudzi (a jest najedzona), to nie woła mnie, tylko obraca się na boczek, gdzie ma poutykane w przerwę między materac a ochraniacz różne grzechotki i zabaweczki i bierze sobie co jej się podoba. Oczywiście najlepiej wziąć grzechotkę (tak koło 7mej rano) i przebudzić mamuśkę tą przecudną melodią, guganiem, brumbaniem i całą gamą innych dźwięków.
A dziś jak byliśmy na zakupach, to podwyższyłam jej troszkę siedzenie, więc była tak na pół leżąco, dzięki czemu mogła obserwować otoczenie. No i to był szał. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, bo mogła się rozglądać, mogła łapać za kokardę na wózku, mogła bawić się smoczkiem lub kaczorkiem, a do tego kupiłam jej książeczkę ze zwierzątkami, którą mogła czytać. I starała się robić wszystko na raz. Miałam wrażenie że rąk jej brakuje.
A dziś jak byliśmy na zakupach, to podwyższyłam jej troszkę siedzenie, więc była tak na pół leżąco, dzięki czemu mogła obserwować otoczenie. No i to był szał. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, bo mogła się rozglądać, mogła łapać za kokardę na wózku, mogła bawić się smoczkiem lub kaczorkiem, a do tego kupiłam jej książeczkę ze zwierzątkami, którą mogła czytać. I starała się robić wszystko na raz. Miałam wrażenie że rąk jej brakuje.
Podziel się: