siwucha12
mamy czerwcowe 2007 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 29 Marzec 2006
- Postów
- 655
Hmmm czytam te Wasze posty i widzę, że to prawda co mówił nasz neurolog, że wiele rodziców nawet nie wie, ze ich dzieci mają wzmożone napięcie mięśniowe, oczywiście nie piszę tego żebyście się martwiły, ale właśnie bez tej wiedzy, bez rehabilitacji dzieciaki rozwijają się prawidłowo, choć dochodzą do tego ruchami tzw"patologicznymi".
Wiem na temat napięcia już bardzo dużo właśnie dzięki temu neurologowi(wybitny specjalista w swojej dziedzinie-z Grudziądza). Z Waszych właśnie opisów wynika, ze dzieciaczki są lekko wzmożone i np. Monika777, Wiktor trzymał sztywno główkę od drugiego m-ca życia, też się cieszyłam i mówiłam jaki silny chłopczyk a to właśnie to napięcie tak go trzymało, natomiast tzw. kiwaczki główki to był własnie objaw schodzenia tego napiecia(pomimo, że wydawało mi sie, że to gorzej-było lepiej) Dalej szybko zaczynał się podnosić jak dawałam moje ręce, a tu znowu klops-podnosił się barkami czyli główkę chował jakby między barki, robił taki przykurcz i wtedy się ciągnął, teraz pomału ciągnie się mięśniami brzuszka. NO i ten nieszczęsny samolocik-neurolog wytłumaczył, że to jest "retrakcja" czyli jak dziecko nie ma już siły podpierać się na dłoniach to napięte barki ściągają sie do tyłu, pupka ciut do góry z nóżkami i samolot gotowy. Zapobieganie retrakcj to jak wcześniej pisałyście- zachecanie zabawką "z przodu", posunięcie łokci w trakcie samolocika, ale też przyciśnięcie ręką pupy do podłoża, mniej wiecej na wysokości kości ogonowej, wtedy natychmiast dziecko z powrotem wyciąga rączki do przodu.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam i ze mniej więcej zrozumiałyście o co mi chodziło w tym poście hehe;-)
P.S Po ostatnim nie traktujcie mnie jako obrażalskiej-miałam wtedy gorszy dzień, komentujcie moje posty jak chcecie, nie bedę się stawiać;-p
Wiem na temat napięcia już bardzo dużo właśnie dzięki temu neurologowi(wybitny specjalista w swojej dziedzinie-z Grudziądza). Z Waszych właśnie opisów wynika, ze dzieciaczki są lekko wzmożone i np. Monika777, Wiktor trzymał sztywno główkę od drugiego m-ca życia, też się cieszyłam i mówiłam jaki silny chłopczyk a to właśnie to napięcie tak go trzymało, natomiast tzw. kiwaczki główki to był własnie objaw schodzenia tego napiecia(pomimo, że wydawało mi sie, że to gorzej-było lepiej) Dalej szybko zaczynał się podnosić jak dawałam moje ręce, a tu znowu klops-podnosił się barkami czyli główkę chował jakby między barki, robił taki przykurcz i wtedy się ciągnął, teraz pomału ciągnie się mięśniami brzuszka. NO i ten nieszczęsny samolocik-neurolog wytłumaczył, że to jest "retrakcja" czyli jak dziecko nie ma już siły podpierać się na dłoniach to napięte barki ściągają sie do tyłu, pupka ciut do góry z nóżkami i samolot gotowy. Zapobieganie retrakcj to jak wcześniej pisałyście- zachecanie zabawką "z przodu", posunięcie łokci w trakcie samolocika, ale też przyciśnięcie ręką pupy do podłoża, mniej wiecej na wysokości kości ogonowej, wtedy natychmiast dziecko z powrotem wyciąga rączki do przodu.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam i ze mniej więcej zrozumiałyście o co mi chodziło w tym poście hehe;-)
P.S Po ostatnim nie traktujcie mnie jako obrażalskiej-miałam wtedy gorszy dzień, komentujcie moje posty jak chcecie, nie bedę się stawiać;-p