reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mali odkrywcy ...

ku pocieszeniu martwiących się mam - dowiedziałam się, że:
1. zaczęłam sama chodzić jak miałam 10 m-cy (to wiedziałam wcześniej i zupełnie normalna sprawa)
i teraz:
2. nie siadałam (dopiero jak zaczęłam chodzić, to i zaczęłam siadać)
3. nie raczkowałam (dopiero... patrz wyżej)
a z opinii lekarki rozwijałam się dobrze i mama miała tylko czekać (pediatra spytała mamy czy ma mi dać może zakupy do ponoszenia)

teściowa dzisiaj mówiła, że męża siostra też nie siedziała samodzielnie dopóki nie zaczęła chodzić (przewracała się, jak ją posadzili; nie utrzymywała się)

więc - nie ma co porównywać!!! każde dziecko rozwija się indywidualnie, a "normy" są tylko przeciętne (tata tam policzona średnia)
 
reklama
Nie wiem jak Wasze bąbelki, ale Madzia ma fazę na chwytanie. Co na drodze to nieprzyjaciel, bo trzeba to chwycić (i najlepiej wpakować do paszczy). Łapanie kolanek już na porządku dziennym, to samo z wszelkimi zabawkami i grzechotkami. Wczoraj kupiłam jakąś gazetkę z Teletubisiami, do której były dołączone teletubisiowe "marakasy", grzechoczące jak stado nieszczęść. Magda ma ubaw, bo wali nimi jak popadnie we wszystko, a to grzechocze aż uszy puchną:-D (właśnie zasnęła z marakasem w dłoni). Smoczek jest wyjmowany, oglądany, przechodzi z ręki do ręki i wkładany jest z powrotem do dzioba. Do tego nie mogę jej normalnie ubrać, bo każda zwisająca część zakładanego ubrania jest łapana i szarpana. A ostatnio zaskoczyła mnie dwiema rzeczami. Pierwsza to samodzielne jedzenie - jadła trzymając sobie sama butelkę, bo odkryła, że można nie tylko łapać mamę za palce, ale właśnie objąć łapkami butelkę i trzymać. A druga - wczoraj leżała na leżaczku, łapała za grzechotki na pałąku i podciągała się do siedzenia. Gdyby wpadło jej do głowy złapać grzechotki obiema łapkami, z dwóch stron, to jak nic by usiadła. Kurczę, strach ją już zostawić samą na minutę na tym leżaku.
 
Jola

no tak - zapomniałam o miętoszeniu rąk :-D

Dzagud - u na spodobnie - też wszystko ląduje w buzi, problemy przy ubieraniu - standardowo (do tego dochodzi pokazywanie kina przy opcji 'sukienka'), smoczkowe włóż-wyciągnij-obejrzyj-włóż ćwiczone z wielką pasją, a w podciaganiu do siedzenia sluzy byle co, choćby ciągnięcie za własne nogi :-D

Dwóch rzeczy na pewno nie robi - nie trzyma butli (bo je z piersi) i nie wali marakasami (bo ich nie ma). Czy potrafilaby sie znalezc w takiej sytuacji - ciężko stwierdzić ;-)

Za to Zosieńka strzeliła mamie prezent urodzinowy - od dzis chwyta się za stópki. Chętniej za lewą (wzmożone napięcie) ale i tak sukces!!


Oczywiście trzeba miec powody do zmartwien - a jakże - Zosia wlasciwie nie gaworzy. Te dzwieki ktore wydaje z siebie można ostatecznie uznac za zawodzenie. :baffled:
 
Hmmm...Wiktor też: ogląda dłonie, łapie za łyzeczke podczas karmienia, wywija smoczkiem-do dzioba i z dzioba a czasem jak mu nie pasuje rzuca nim przez pół pokoju, gada, "śpiewa" najchętniej trzymając dłoń w buźce, i jest straaaasznym kinomanem---jego ulubiona bajka to NODDY-już ma trzy płytki i stałe pory oglądania!!! acha narazie nie łapie stópek ale są obiektem zainteresowania:-)
 
Piotruś to zmodyfikował :rofl2: Jest: wyciągnij-obejrzyj-pogadaj-włóżwoko-wsadźwnos-wkurzsię-wsadźwucho-wrzeszcz-wyrzuć-wrzeszcz-mamawkłada :rofl2:
świetnie ujęte:tak:
u nas było podobnie
teraz jest tak jak napisała efilo, tyle, że troszkę mimo wszystko zmodyfikowane - złap za gumkę-włóż do buzi plastik lub złap za kółko-i znów złóż do buzi plastik ta strona smoka bardziej go interesuje
 
reklama
Do góry