Magda siedzi bardzo stabilnie, ale muszę ją posadzić (wprawdzie unosi głowę i plecy do połowy, ale to jeszcze nie to). Nie ma natomiast mowy o siadaniu z kolan. Już pogodziłam się z myślą że raczkiem to nie będziemy, albo raczkowanie odbędzie się po wstawaniu i chodzeniu. Weronika też zaczęła raczkować już po tym jak chodziła (czasem po prostu szybciej jej się "szło" na czterech niż na dwóch). No ale wstawać też jeszcze nie wstajemy. Owszem, podeprzeć się na stopach i robić "patataj" na kolanie u kogoś to tak, czasem nawet są próby wstania przy szczebelkach łóżka, ale nic więcej.
Natomiast niepokoją mnie 2 rzeczy. Nie wiem czy moje dziecię jest cwane czy leniwe, czy coś z Nią nie tak. Po pierwsze, za diabła nie chce sobie trzymać sama butli. Owszem, wyjmie ją sobie z buzi jak już nie chce jeść czy pić, z wielkim rogalem na twarzy pobawi się flachą, poprzekłada z ręki do ręki, potrzącha, porozlewa resztki itd. Natomiast jak tylko kieruję butlę (z jej rękami na niej) do buzi, ręce same odpadają na boki i jedzenie odbywa się z udziałem moim, a Magda zaczyna zabawy czymkolwiek innym. Jeśli wokół nie ma zabawek, to bawi się rączkami (swoimi lub moimi), kołdrą, maca po brzuchu... czyli wszystko dobre byle nie trzymać butli.
. A druga rzecz to kąpiel. Wasze dzieciaki siedzą czy stoją w wannie, a Magda tylko leży. I przecież nie to że nie umie siedzieć. Nie wiem, czy przez chodzenie na basen, Magda sobie wbiła do głowy że w wodzie się leży i pływa, czy co? Usiłowania posadzenia jej na siłę kończą się wyprężaniem i kładzeniem na siłę. Ostatnio kupiłam matę antypoślizgową z delfinkami, licząc że się tym zainteresuje, ale skąd. Dobrze że sobie pod ręką na wszelki wypadek położyłam gąbkę kąpielową, bo gdybym jej nie trzymała, jak nic walnęłaby globusem o dno wanny. I jedną ręką ją podtrzymywałam a drugą podkłądałam gąbkę. A jak tylko położyła się, to rozpoczęła "pływanie".
Kurna, teraz nagle taka chętna, a na basenie był ryk.