Mama.O.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Styczeń 2014
- Postów
- 1 382
Dzień dobry ja po kawie i jakoś mniej boleśnie niż wczoraj
Nanncy zaczęło się od uczucia bólu w mostku - taki ból, że noc nie do przespania. Myśleliśmy, że to może zgaga albo coś z układem pokarmowym. POjechałam na ekg ale wsio ok. POtem zaczęły się dziwne takie uciski w dole brzucha, które zabierały mi powietrze i potrafiłam zasłabnąć. W trakcie jazdy samochodem bywało strasznie. Raz po wyjeździe z garażu na 1 skrzyżowaniu nie wyrobiłam i wjechałam na chodnik. POszłam jeszcze raz do lekarza i opowiedziałam mu, że to nie jest jakiś tam ucisk dziecka tylko mi coś na serio jest. Zrobili mi 2 ekg usg brzucha i tarczycy. Okazało się, że mam torbiel w szyi to raz dwa tarczyca jest mocno niedokrwiona( rozleniwiła się) i włączono mi euthyrox najpierw 25 potem 50 i 75 i im większa była dawka tym gorsze miałam wyniki. Zaczęli podejrzewać, że mam to schorzenie Haszimoto- organizm traktuje wytwarzane hormony tarczycy jako wroga i wytwarza przeciwciała. Jestem ze Słupska mam prywatne ubezpieczenie pojechałam więc do Trójmiasta do endokrynologa na wizytę a ten też mądry powiedział, że wgl to nie powinnam nic brać ale teraz to już muszę( jakbym sobie sama recepty pisała). W międzyczasie bąbelek zrobił nam psikusa i ułożył się miednicowo do wyjścia i strasznie się rozpychał. Przez wzgląd na to, że nie umiałam opanować swojego samopoczucia ( o dziwo położenie dziecka nie zrobiło żadnego wrażenia na nich) stwierdzono o cc żebym im problemu nie zrobiła jak zacznę rodzić i np zemdleję. W chwili obecnej kruszek leży prawidłowo ja przyjmuję nadal te małe dawki Ex 50 ale z tytułu opadniętego brzucha i szykowania się małego na świat te dolegliwości częściowo ustąpiły miejsca innym. Nadal robi mi się słabo i jakoś nie mogę siedzieć bo mi się strasznie wtedy robi ale nie mam już ucisku w gardle i jakoś lepiej znoszę sen. Nie drętwieją mi ręce ani nogi a już tym bardziej coraz słabiej czuję ucisk i takie mrowienie w klatce. Nie mam też jakis powalonych stanów emocjonalnych w każdym bądź razie wiem czyja to sprawka. Tarczyca taki mały motylek a takie psikusy.
Nanncy nie martw się ale opisz jakie dawki bierzesz jak się czujesz, który to tydzień? I jak leczeni po porodzie ma wyglądać. Mi endo powiedział, że mam po porodzie nie brać EX ale jeśli wystąpią problemy z tego tytułu z laktacją i będę miała obniżone samopoczucie to mam wrócić do łykania. Wyznaczył mi też wizytę po połogu. Aha teraz mam nie mieć cc do czasu jak się okaże, że wyleczyłam paciorkowca (po przywiezieniu go ze szpitala tak swoją drogą).
W momencie kiedy zaczęły się przeboje z tarczycą i krążeniem doszły kamienie i rwa kulszowa( jak szaleć to szaleć). Z tytułu kamieni braku normalnego oddawania moczu wzrosło mi ph do 7 od leków i zaczęła się antybiotykoterapia . Mnie szlag trafiał bo od tego wyjałowiłam się miałam naprzemiennie grzybicę z bakteriami. Liczne leukocyty w moczu i duże crp. Trzęsłam się o dziecko jak nienormalna. Teraz sobie powiedziałam, że O NIE!!!!! Nie dam się temu zamkniętemu kołowi i nie będę dziecka straszyć. Poprosiłam lubego aby mówił do brzuszka codziennie i zaczął prosić o ułożenie główką w dół. Przestałam się oszczędzać i jakoś wysikałam te kamienie. Pomimo, że nóg nie czuję czuję za to siebie. Grzybica jest i przez tą świnię biorę METRONIDAZOL - o zgrozo. Bakterie też i na to biorę Plimafucin. Mój poszedł do urologa sprawdzić czy mi przypadkiem nie pomaga w powrotnym zakażeniu ( wyszło, że jest ok ale i tak profilaktycznie zrobił sobie kurację ) odstąpiliśmy niestety od sexu do czasu poprawy i dodatkowo umówiłam się do innego gina( tego co pracuje na mojej porodówce) żeby sprawdził mój stan i w razie czego podjął jeszcze raz decyzję o porodzie bo tutaj niestety czy masz papier czy nie o przebiegu porodu decyduje szpital. Rozważam czy nie pojechać do trójmiasta jeszcze rodzić ale wczoraj już poczułam, że do szpitala pojechać chcę w końcowym etapie żeby ze swoim przejść pierwsze trudy w domu w klimacie a nie na szpitalnym korytarzu. Oczywiście to wszystko jest umowne bo się zobaczy jak sprawa przebiegnie.
Kobiety ale jestem kaleka straszna! Wczoraj postanowiłam się pozbyć zbędnego futra i rozcięłam sobie wzdłuż całą pachę- Jak ja to zrobiłam? Nożem się nie goliłam.
Dobra zamknę się już i idę się prasować. Udanego dnia foremki.
Nanncy zaczęło się od uczucia bólu w mostku - taki ból, że noc nie do przespania. Myśleliśmy, że to może zgaga albo coś z układem pokarmowym. POjechałam na ekg ale wsio ok. POtem zaczęły się dziwne takie uciski w dole brzucha, które zabierały mi powietrze i potrafiłam zasłabnąć. W trakcie jazdy samochodem bywało strasznie. Raz po wyjeździe z garażu na 1 skrzyżowaniu nie wyrobiłam i wjechałam na chodnik. POszłam jeszcze raz do lekarza i opowiedziałam mu, że to nie jest jakiś tam ucisk dziecka tylko mi coś na serio jest. Zrobili mi 2 ekg usg brzucha i tarczycy. Okazało się, że mam torbiel w szyi to raz dwa tarczyca jest mocno niedokrwiona( rozleniwiła się) i włączono mi euthyrox najpierw 25 potem 50 i 75 i im większa była dawka tym gorsze miałam wyniki. Zaczęli podejrzewać, że mam to schorzenie Haszimoto- organizm traktuje wytwarzane hormony tarczycy jako wroga i wytwarza przeciwciała. Jestem ze Słupska mam prywatne ubezpieczenie pojechałam więc do Trójmiasta do endokrynologa na wizytę a ten też mądry powiedział, że wgl to nie powinnam nic brać ale teraz to już muszę( jakbym sobie sama recepty pisała). W międzyczasie bąbelek zrobił nam psikusa i ułożył się miednicowo do wyjścia i strasznie się rozpychał. Przez wzgląd na to, że nie umiałam opanować swojego samopoczucia ( o dziwo położenie dziecka nie zrobiło żadnego wrażenia na nich) stwierdzono o cc żebym im problemu nie zrobiła jak zacznę rodzić i np zemdleję. W chwili obecnej kruszek leży prawidłowo ja przyjmuję nadal te małe dawki Ex 50 ale z tytułu opadniętego brzucha i szykowania się małego na świat te dolegliwości częściowo ustąpiły miejsca innym. Nadal robi mi się słabo i jakoś nie mogę siedzieć bo mi się strasznie wtedy robi ale nie mam już ucisku w gardle i jakoś lepiej znoszę sen. Nie drętwieją mi ręce ani nogi a już tym bardziej coraz słabiej czuję ucisk i takie mrowienie w klatce. Nie mam też jakis powalonych stanów emocjonalnych w każdym bądź razie wiem czyja to sprawka. Tarczyca taki mały motylek a takie psikusy.
Nanncy nie martw się ale opisz jakie dawki bierzesz jak się czujesz, który to tydzień? I jak leczeni po porodzie ma wyglądać. Mi endo powiedział, że mam po porodzie nie brać EX ale jeśli wystąpią problemy z tego tytułu z laktacją i będę miała obniżone samopoczucie to mam wrócić do łykania. Wyznaczył mi też wizytę po połogu. Aha teraz mam nie mieć cc do czasu jak się okaże, że wyleczyłam paciorkowca (po przywiezieniu go ze szpitala tak swoją drogą).
W momencie kiedy zaczęły się przeboje z tarczycą i krążeniem doszły kamienie i rwa kulszowa( jak szaleć to szaleć). Z tytułu kamieni braku normalnego oddawania moczu wzrosło mi ph do 7 od leków i zaczęła się antybiotykoterapia . Mnie szlag trafiał bo od tego wyjałowiłam się miałam naprzemiennie grzybicę z bakteriami. Liczne leukocyty w moczu i duże crp. Trzęsłam się o dziecko jak nienormalna. Teraz sobie powiedziałam, że O NIE!!!!! Nie dam się temu zamkniętemu kołowi i nie będę dziecka straszyć. Poprosiłam lubego aby mówił do brzuszka codziennie i zaczął prosić o ułożenie główką w dół. Przestałam się oszczędzać i jakoś wysikałam te kamienie. Pomimo, że nóg nie czuję czuję za to siebie. Grzybica jest i przez tą świnię biorę METRONIDAZOL - o zgrozo. Bakterie też i na to biorę Plimafucin. Mój poszedł do urologa sprawdzić czy mi przypadkiem nie pomaga w powrotnym zakażeniu ( wyszło, że jest ok ale i tak profilaktycznie zrobił sobie kurację ) odstąpiliśmy niestety od sexu do czasu poprawy i dodatkowo umówiłam się do innego gina( tego co pracuje na mojej porodówce) żeby sprawdził mój stan i w razie czego podjął jeszcze raz decyzję o porodzie bo tutaj niestety czy masz papier czy nie o przebiegu porodu decyduje szpital. Rozważam czy nie pojechać do trójmiasta jeszcze rodzić ale wczoraj już poczułam, że do szpitala pojechać chcę w końcowym etapie żeby ze swoim przejść pierwsze trudy w domu w klimacie a nie na szpitalnym korytarzu. Oczywiście to wszystko jest umowne bo się zobaczy jak sprawa przebiegnie.
Kobiety ale jestem kaleka straszna! Wczoraj postanowiłam się pozbyć zbędnego futra i rozcięłam sobie wzdłuż całą pachę- Jak ja to zrobiłam? Nożem się nie goliłam.
Dobra zamknę się już i idę się prasować. Udanego dnia foremki.
Ostatnia edycja: