reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majówki 2014

Dzień dobry ja po kawie i jakoś mniej boleśnie niż wczoraj

Nanncy zaczęło się od uczucia bólu w mostku - taki ból, że noc nie do przespania. Myśleliśmy, że to może zgaga albo coś z układem pokarmowym. POjechałam na ekg ale wsio ok. POtem zaczęły się dziwne takie uciski w dole brzucha, które zabierały mi powietrze i potrafiłam zasłabnąć. W trakcie jazdy samochodem bywało strasznie. Raz po wyjeździe z garażu na 1 skrzyżowaniu nie wyrobiłam i wjechałam na chodnik. POszłam jeszcze raz do lekarza i opowiedziałam mu, że to nie jest jakiś tam ucisk dziecka tylko mi coś na serio jest. Zrobili mi 2 ekg usg brzucha i tarczycy. Okazało się, że mam torbiel w szyi to raz dwa tarczyca jest mocno niedokrwiona( rozleniwiła się) i włączono mi euthyrox najpierw 25 potem 50 i 75 i im większa była dawka tym gorsze miałam wyniki. Zaczęli podejrzewać, że mam to schorzenie Haszimoto- organizm traktuje wytwarzane hormony tarczycy jako wroga i wytwarza przeciwciała. Jestem ze Słupska mam prywatne ubezpieczenie pojechałam więc do Trójmiasta do endokrynologa na wizytę a ten też mądry powiedział, że wgl to nie powinnam nic brać ale teraz to już muszę( jakbym sobie sama recepty pisała). W międzyczasie bąbelek zrobił nam psikusa i ułożył się miednicowo do wyjścia i strasznie się rozpychał. Przez wzgląd na to, że nie umiałam opanować swojego samopoczucia ( o dziwo położenie dziecka nie zrobiło żadnego wrażenia na nich) stwierdzono o cc żebym im problemu nie zrobiła jak zacznę rodzić i np zemdleję. W chwili obecnej kruszek leży prawidłowo ja przyjmuję nadal te małe dawki Ex 50 ale z tytułu opadniętego brzucha i szykowania się małego na świat te dolegliwości częściowo ustąpiły miejsca innym. Nadal robi mi się słabo i jakoś nie mogę siedzieć bo mi się strasznie wtedy robi ale nie mam już ucisku w gardle i jakoś lepiej znoszę sen. Nie drętwieją mi ręce ani nogi a już tym bardziej coraz słabiej czuję ucisk i takie mrowienie w klatce. Nie mam też jakis powalonych stanów emocjonalnych w każdym bądź razie wiem czyja to sprawka. Tarczyca taki mały motylek a takie psikusy.
Nanncy nie martw się ale opisz jakie dawki bierzesz jak się czujesz, który to tydzień? I jak leczeni po porodzie ma wyglądać. Mi endo powiedział, że mam po porodzie nie brać EX ale jeśli wystąpią problemy z tego tytułu z laktacją i będę miała obniżone samopoczucie to mam wrócić do łykania. Wyznaczył mi też wizytę po połogu. Aha teraz mam nie mieć cc do czasu jak się okaże, że wyleczyłam paciorkowca (po przywiezieniu go ze szpitala tak swoją drogą).
W momencie kiedy zaczęły się przeboje z tarczycą i krążeniem doszły kamienie i rwa kulszowa( jak szaleć to szaleć). Z tytułu kamieni braku normalnego oddawania moczu wzrosło mi ph do 7 od leków i zaczęła się antybiotykoterapia . Mnie szlag trafiał bo od tego wyjałowiłam się miałam naprzemiennie grzybicę z bakteriami. Liczne leukocyty w moczu i duże crp. Trzęsłam się o dziecko jak nienormalna. Teraz sobie powiedziałam, że O NIE!!!!! Nie dam się temu zamkniętemu kołowi i nie będę dziecka straszyć. Poprosiłam lubego aby mówił do brzuszka codziennie i zaczął prosić o ułożenie główką w dół. Przestałam się oszczędzać i jakoś wysikałam te kamienie. Pomimo, że nóg nie czuję czuję za to siebie. Grzybica jest i przez tą świnię biorę METRONIDAZOL - o zgrozo. Bakterie też i na to biorę Plimafucin. Mój poszedł do urologa sprawdzić czy mi przypadkiem nie pomaga w powrotnym zakażeniu ( wyszło, że jest ok ale i tak profilaktycznie zrobił sobie kurację ) odstąpiliśmy niestety od sexu do czasu poprawy i dodatkowo umówiłam się do innego gina( tego co pracuje na mojej porodówce) żeby sprawdził mój stan i w razie czego podjął jeszcze raz decyzję o porodzie bo tutaj niestety czy masz papier czy nie o przebiegu porodu decyduje szpital. Rozważam czy nie pojechać do trójmiasta jeszcze rodzić ale wczoraj już poczułam, że do szpitala pojechać chcę w końcowym etapie żeby ze swoim przejść pierwsze trudy w domu w klimacie a nie na szpitalnym korytarzu. Oczywiście to wszystko jest umowne bo się zobaczy jak sprawa przebiegnie.

Kobiety ale jestem kaleka straszna! Wczoraj postanowiłam się pozbyć zbędnego futra i rozcięłam sobie wzdłuż całą pachę- Jak ja to zrobiłam? Nożem się nie goliłam.
Dobra zamknę się już i idę się prasować. Udanego dnia foremki.
 
Ostatnia edycja:
reklama
witam czwartkowo:-)
piękna pogoda a ja jedynie na króciutki spacerek do przedszkola mogę sobie pozwolić już i tak rano ledwo się doczłapałam do domu:-(

co do wieści o ciąży postanowiliśmy z M się nie zabezpieczać i co będzie to będzie nie spodziewaliśmy się tak szybkich rezultatów bo kolejnego okresu już nie dostałam zrobiłam test i nic jedna kreska więc czekamy na @ za pare dni zrobiłam kolejny nadal jedna kreska poczytałam na necie że jeśli to jest początek druga kreska może pojawić się po podanym czasie na teście więc wygrzebałam go z kosza patrze a tu dwie kreski:-D M był pewny że jednak dostanę @ a tu taka niespodzianka:tak::-)

iza_marta
nacinanie krocza naprawdę nie boli wogóle wolę żeby mnie nacięli niż mam popękać w dziwnych miejscach:tak:
 
Straciatella zabierz mnie do swojego szpitala :-) super że jesteś zadowolona :) i się jakoś unormowało :*

Nanncy powodzenia trzymam kciuki i koniecznie daj znać ;*

iza_marta kochana wiem o czym mówisz ale chyba żadna kobieta nie czuje się na tyle atrakcyjna i nie akceptuje siebie jak dostaje " po nosie" od swego partnera, kiedy jest ciągle adorowana to zupełnie inaczej się czuje...tak myślę. Ojjj uwierz że ja też wiele razy mam takie dołki...kompleksy mam na małe cycki, nie podoba mi się nos i te 2 rzeczy bym w pierwszej kolejności zmieniła...niestety nie stać mnie. A czy wtedy czułabym się bardziej atrakcyjna? Myślę że tak, bo zaakceptowałabym swoje ciało ale czy do końca? Nie wiem...Ja tez miałam problem i w sumie nadal mam ale teraz bardziej skupiam się na rozwiązaniu...od grudnia np nie ma u nas zbliżeń i tak samo czuje się odepchnięta, brzydka , nie kochana ...temat rzeka :-)
Przyjedź do Mnie to razem będziemy się pocieszać :-) Wiem tylko tyle że musisz być silna i nie mówię tego od tak tylko z własnego doświadczenia, pokaż że sama se dasz radę i nikt Ci nie jest potrzebny, że stajesz na wysokości zadania.
Zacznij bardziej dbać o siebie, jakieś spacerki i w ogóle niech poczuje się zazdrosny...wiem że łatwo mówić ale to na prawdę działa :*

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja tylko na chwilkę się przywitam i uciekam do sadysty dentysty brrrr Miałam jeszcze rano pobrać krew ale przypomniałam sobie że nie mam kubeczka na sikanie :/ i czar prysł. A tak bym za jednym razem wstawała...teraz muszę jutro maszerować z ranca . Dzisiaj u mnie pogoda piękna więc może nie będzie zapowiadającego deszczu...okaże się Buziale
 
Witam czwartkowo;-)
Mama.O., nanncy-Współczuję problemów ze zdrowiem
Straciatella- trzymam kciuki, aby wszystko było ok
diabliczka- powodzenia u dentysty

Ja wczoraj wieczorem czułam się fatalnie. No-spa, magnez i kąpiel zawiodły, brzuch twardy był. Nocka taka sobie, ale teraz już ok.
W dodatku po wczorajszej wizycie u lekarza z Oskarkiem okazało się, że ma zapalenie oskrzeli.Tego się nie spodziewałam. Na szczęście lekarz powiedział, że jak nie będzie gorączkował, to można go zabrać na spacer, tylko ma nie szaleć. Dobre i to, bo 2 tygodnie w czterech ścianach, to byśmy oszaleli. Syrop robiony wykupiony i leczymy się.
 
Ostatnia edycja:
MonikaZgierz ja mam takie twardnienia brzucha od jakiegoś tygodnia :( macica ćwiczy, ale do przyjemnych to nie należy:sorry2:

Mam do Was pytanie o łóżeczko: jakie wybrałyście dla swoich pociech? Ja przy starszym synku miałam łóżeczko turystyczne z dwoma poziomami i głównym problemem było to, że nie dało się go uprać, więc pod koniec użytkowania było w opłakanym stanie :-( plusem było to, że było miękkie, więc Mały się nie obijał.
Macie ochraniacze na szczebelki? Sprawdzają się?
 
mallaika- moje twardnienia są dziwne. Bo jak mi brzuch się "zepnie", to potrafi być twardy od 20 minut do nawet 2 godzin:szok:. W 28 tygodniu wylądowalam przez nie w szpitalu, bo spowodowały skrócenie się szyjki i rozwarcie wewnętrzne. Po kroplówce się wyciszyły, a teraz znowu się zaczyna.
Co do łóżeczka to mam drewniane i nigdy mały się nie obijał. Mieleśmy ochraniacz. Jedyne co, to jest pogryzione troszkę u góry.
 
Witam czwartkowo :-)

Dziewczyny leże od rana i tak się zastanawiam jak to będzie po porodzie, jak wrócę do domu... ja mąż i maleństwo. Boziu jak ja sobie dam radę???:szok:

Zeby jeszcze mama była blisko to jeszcze by to jakoś było ale u mnie wszyscy pracują. Tylko teściowa jest blisko ale ja jej nie cierpię więc jakoś sobie nie wyobrażam prosić ją o pomoc skoro wiem że będzie wszystko komentować że to źle i tamto...\Cały czas myślę co tu zrobić żeby było mi lżej po powrocie do domu bo mam straszne i ogromne obawy:-:)zawstydzona/y:

Dziewczyny nie boicie się tego wszystkiego?Brak pokarmu, ciągły płacz, zmęczenie ??/ :-(My staraliśmy się o dziecko bardzo długo, dwa razy przeżyłam stratę aż w końcu po 14 miesiącach się udało :) w sobotę szliśmy na wesele do męża brata, rano zrobiłam test choć byłam pewna że po raz kolejny się nie udało, odłożyłam test i poszłam na górę po coś wracam a tam dwie kreski :)
 
hmm... a ja wspominam jak czekałam na córeczkę... i uwierz masz przed sobą najwspanialszy czas... zaraz po porodzie wyjechaliśmy na studia i mieszkaliśmy z małą w akademiku. Do dziś wspominamy te nasze 16metrów kwadratowych - z balkonem i łazieneczką z sentymentem... Dziś oczekujemy trzeciego bobaska. mamy ogromny dom, dwójkę dzieciaków (8 i 6 lat) i mieszkamy sami ( mama jakieś 45 km od nas a teściowie 250)... W tej chwili (35 tydzień) nie potrafię ogarnąć bałaganu w domu i dopada mnie deprecha ... gdy dzieci są w szkole odpoczywam na maxa no ale jeszcze trzeba obiad zrobić i ogarnąć choć z grubsza bałagan... a ponieważ jeszcze masz remont który przeniósł się na szczęście na zewnątrz domu od jakichś 2 tygodni no to obiady musza być.. do tego zmywarka się popsuła więc góra naczyń kolejna właśnie czeka po obiedzie.. Ehh... nie wiem czy pocieszyłam... ale będzie dobrze! Mąż w rozjazdach i pracy od 7 do 21 ... nadrabia by potem móc zwolnić... to nasz bardzo wyczekiwany i planowany dzidziuś więć już dziś cieszymy się na myśl o byciu tej kruszynki z nami... Powodzenia!
Witam czwartkowo :-)

Dziewczyny leże od rana i tak się zastanawiam jak to będzie po porodzie, jak wrócę do domu... ja mąż i maleństwo. Boziu jak ja sobie dam radę???:szok:

Zeby jeszcze mama była blisko to jeszcze by to jakoś było ale u mnie wszyscy pracują. Tylko teściowa jest blisko ale ja jej nie cierpię więc jakoś sobie nie wyobrażam prosić ją o pomoc skoro wiem że będzie wszystko komentować że to źle i tamto...\Cały czas myślę co tu zrobić żeby było mi lżej po powrocie do domu bo mam straszne i ogromne obawy:-:)zawstydzona/y:

Dziewczyny nie boicie się tego wszystkiego?Brak pokarmu, ciągły płacz, zmęczenie ??/ :-(My staraliśmy się o dziecko bardzo długo, dwa razy przeżyłam stratę aż w końcu po 14 miesiącach się udało :) w sobotę szliśmy na wesele do męża brata, rano zrobiłam test choć byłam pewna że po raz kolejny się nie udało, odłożyłam test i poszłam na górę po coś wracam a tam dwie kreski :)
 
A co mi tam pochwalę się... nasza maleńka ma już 2600kg i za każdym razem pokazuje swe wdzięki... a to bezwstydniś :) Dziś 34 tydzień i 3 dni... Jak to doktor rzekł... za 2 tygodnie będzie ciąża donoszona więc spokojnie wyluzować i będzie dobrze... ehh... N?o i faktycznie... już ze mnie pożytku mało.. jeden skłon po ciuch z podłogi i brzuch jak kamień ciągnie do dołu... no ale muszę zresetować i pociągnąć do świąt. Potem mogę rodzić:) Choć dziś rano obudził mnie taki skurcz że przerażona niemal biegiem zeszłam na dół po nospe.. do tego magnez ciepły prysznic i przeszło... lecę do dzieciaków bo skuszone ciepłem słońca kwietniowego rozrabiają na dworze... Pozdrowionka wszystkim!!
 
reklama
Natalka pojawienie się dziecka to domowa rewolucja; nowe wyzwania dla rodziców, mieszanka szczęścia, obaw i czasem frustracji, bo opieka nad maleństwem to chwilami męczące zajęcie. A z drugiej strony ja nie doświadczyłam niczego porównywalnego z macierzyństwem :tak: z mężem musieliśmy się odnaleźć w rolach mamy i taty, podzielić obowiązkami, co nie zawsze przebiegało bez zgrzytów, ale ostatecznie się udało ;-)
Kocham swojego synka nad życie i z niecierpliwością czekam na następnego Maluszka :tak:

MonikaZgierz no to faktycznie poważne te napięcia. U mnie trwają ok pół godziny, może trochę dłużej. Profilaktycznie biorę magnez, jak mi się brzuchol napnie to tez nospę i ciepłą kąpiel w wannie. Zauważyłam, że zdarza się to coraz częściej i dlatego mam wrażenie, że malec nie będzie czekał do końca maja z przyjściem na świat :dry:

Caroline czyli już tuż tuż do spotkania z córeczką :tak:
 
Do góry