reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majówki 2014

reklama
sympatyczna - tak bardzo mi przykro... trzymaj się dzielnie!

Tak bardzo się boję żeby nie poronić.... a mam ostatnio takie dziwne przeczucia... i teraz mam prośbę do dziewczyn które poroniły w terminie tak jakoś 10 tydzień... opiszcie jak to wyglądało... czy odczuwałyście jakieś niepokojące objawy? czy stało się to z nienacka...

Przepraszam że mało się udzielam i nie odpisuje Wam ale uwieżcie mi, to forum ma taką produkcje że nie mogę nadążyć z czytaniem! a co dopiero zapamiętać co kto napisał :zawstydzona/y: pozdrawiam amuśki
 
cześć dziewczynki ;-)
jestem w domku, byłam rano na badaniach krwi ;-) wykorzystuję dzień wolny i chwilowo leżę ;-)

wczorajsza wizyta ... dziwna :baffled: wizyta nfz, więc cudów nie można się spodziewać :baffled: ginka takie średnie wrażenie na mnie zrobiła :sorry: kiedyś u niej byłam, ale wczoraj ... no po pierwsze - w trakcie usg dowcipnego odebrała telefon od pacjentki i umawiała ją na wizytę prywatną :eek: hmmm ... po drugie ... wkurzyła mnie z toxoplazmozą ... pisałam wam, że w pierwszej ciąży miałam z nią cyrki, więc gince pokazuję wyniki, a ona - no i super. Nie zleciła mi badań na toxo, bo skoro raz już mialam, to drugi raz nie będę miała :szok: normalnie szczęka mi opadła :szok: badanie toxo zrobię sobie sama prywatnie ;-) po trzecie zrobiła mi cytologię nie pytając, ba nawet nie mówiąć, że planuje robić :eek: może panikuję i jakoś wyolbrzymiam, ale ...

fasolka miała wczoraj 2 cm ;-)


po wizycie poleciałam do naszej ulubionej pierogarni po obiad na wynos ;-) nasze ulubione pierogi wzięłam :-D zjadłam 3 i po 30 minutach ... umierałam :wściekła/y: dokładnie umieranie trwało do 22 :wściekła/y: wymiotowałam, wymiotowałam, wymiotowałam ... do tego żołądek mnie tak napierniczał ... a przy wymiotowaniu nerki mnie bolały ... podejrzewam, że do moich ulubionych pierogów z pieczarkami i żółtym serem ktoś w kuchni dodał grzybów sezonowych :eek: bo taka jest właśnie moja reakcja na grzyby :eek: noc jakoś przespałam, ale czuję się bardzo kiepsko ... żołądek nie jest chętny do współpracy ;-)
oczywiście w nocy balam się czy z fasolką ok, czy coś się nie stało ... paskudne sny miałam :eek: za tydzień wizyta prywatna ;-)

SYMPATYCZNA :-( bardzo mi przykro :hmm:

BĄBELKU zdrówka dla Amelki! paskudztwo jakieś dopadło ...
 
Sympatyczna - tak mi przykro :( trzymaj się!

Nas wczoraj jednak wypuścili ze szpitala na kolejną przepustkę :)
Bo Betka była ok :)
w czwartek muszę tylko pojechać na kontrolne USG i mam nadzieję,
że krwiaka już tam nie będzie.

fajnie, że Cię wypuścili:)

A potem jeszcze do końca życia martwimy się zdrowiem i powodzeniem dzieci ;-)
oj tak.. małe dzieci mały kłopot, duże dzieci... :p
Nie było mnie kilka dni na forum i nie wiem czy będę w stanie wszystko nadrobić (ok. 50 stron). U mnie wszystko jak na razie dobrze. Dzisiaj po południu wizyta i mam nadzieję, ze u maleństwa też wszystko w porządku.
Nadal mogłabym chodzić spać razem z dzieckiem o 20. Mam nadzieję, że w drugim trymestrze bedę bardziej do życia. :)

powodzenia na wizycie:)

Asku to toxo jak juz mialas możesz mieć drugi raz? :eek:

no właśnie, też jestem ciekawa
 
reklama
Boję się takiego końca ciąży jak u Sympatycznej i takie historie tym bardziej sprawiają, że nie chcę nikomu mówić o ciąży :-( Na pewno poczekam do końca I trymestru, ale w praktyce pewnie jeszcze dłużej... Jak będzie bardziej brzuch widać, to zacznę tłumaczyć córeczce co i jak i zabiorę ją na usg połówkowe - są szanse, że ona się szybciej wygada przed rodziną, niż ja. Chciałabym móc się pochwalić choćby najbliższym znajomym (rodzinie niespecjalnie, bo wiem, że będą niezadowoleni), ale z drugiej strony ciągle sobie myślę, że po co mleć ozorem, skoro oni i tak nie zrozumieją w pełni wagi sytuacji, bo sami nie są dzieciaci i nawet nie planują w najbliższym czasie... :baffled: Trochę zazdroszczę tym z Was, które się pochwaliły rodzinie i znajomym i zostały pozytywnie przyjęte, ale mimo wszystko mam w sobie silny strach przed stratą kolejnej ciąży, a nie chcę później musieć wszystkich informować o poronieniu :no:
 
Do góry