Nie wiem jak wy do tematu podchodzicie, ale ja w pierwszej ciąży sama starałam się wywołać i myślę, że mi się udało poczekalam do 38 tc i kilku dni i mąż codziennie mi "pomagal" A dwa dni przed porodem zaczęłam skakać na piłce, dużo chodziłam, brałam gorące kąpiele, mylam i pastowalam podłogi na kolanach i myślę że to miało wpływ na wywołanie bo już równo 39+0 urodzilam . Teraz znow poczekam do 38 i zamierzam dużo się ruszać i chodzic i piłka tez juz czeka zeby ja napompowac. Z ciekawostek powiem, że u mnie w szpitalu jak idzie się w dniu terminu na pierwsze ktg i położna widzi że się męczysz daje Ci do domu gotowy koktajl położnych ( oczywiście jak chcesz) i każe wypić z samego rana na jedne kobiety działa na inne nie , jedni mówią że strach . Ja osobiście sama nie wiem czy bym wypiła bo z moimi szybkimi skurczami to chyba bym do szpitala nie dojechala