No to ja tak samo w rosmmanie zawsze Panie mnie wolały albo sama szłam, bez problemu jak kasa uprzywilejowana to też, nawet jak byłam w biedronce na samym początku jak się zaczęła epidemia to mnie kasjerka zawołała sama, tak to nie oczekuję jakoś, ale wczoraj było mi słabo i jakoś tak nie miałam siły nawet pytać czy mnie wypuszczą bez kolejki, a musiałam zrobić zakupy bo mąż to nie wszystko wie co i jak, na szczęście rzadko chodzę, przed staruszki nie wpycham się nigdy, ale wkurza mnie jak kobiety a wczoraj było ich 5 takich w średnim wieku, nie rozumiem tego, ja zawsze jak widzę kobietę w ciąży czy na poczcie czy w sklepie to zawsze się odezwę jak nie idzie do przodu bo wiem jak ciężko jest, to moja 3 ciąża i ludzie mam wrażenie gorsi