reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

Witam.Vanesska odprowadzona do przedszkola,pani sie skarzyla ze ona nic kompletnie nie je w tym przedszkolu.Nie wiem co robic,tzn nic nie zrobie ,musze liczyc ze sie przelamie i zacznie jesc.Ona nie ruszy warzyw a w przedszkolu jest ich mnostwo..... Po drodze zrobilam zakupy,zaraz obiadek zaczne szykowac i trzeba uprzatnac bo lozka nawet nie poslane a teraz jeszcze Klaudia wysypala z miseczki i rozniosla po dywanie platki kukurydziane wiec w domu sajgon...

Mamita gotujesz jakies miesko jakie lubisz,jak jest miekkie juz to wrzucasz pokrojona wloszczyzne,ziemniaki i kalafiorka w mniejszych kawalkach i tyle,potem zaprawiasz smietana dobrze jest tez posypac koperkiem i smacznego.Mozna jak sie nie ma wloszczyzny,samej marchwi kalafiora i ziemniakow uzyc.Marchew dobrze robi zeby byl jakis akcent zeby ta zupa nie byla taka biala. ;-) Ja jak Kwiateczek tez czesto z mrozonek korzystam.

Madzia oby dzisiejszy dzien byl lepszy:tak:

Dotkass powodzenia w US;-)Slonca nie ma ale jest cieplo

Migotka no te nocniki grajace nie jedno dziecko wystraszylo,moje tez z poczatku:sorry:,pisalismy nawet o tym kiedys jak wybieralismy nocniki,mi kiedys bardzo dlugo ta melodia grala jak na zlosc.........:wściekła/y:..Moja Klaudia tez sie rzuca gdzie popadnie tez nie reaguje na te jej zachwoanie ale ludzie patrza sie na mnie jak na wyrodna matke:-D:sorry:Kiedys pisalam juz jak Vanesska tak zrobila w markecie duzym i polozyla sie na tej zimniej terakocie czy to mamrmury jakies byly i ja podeszlam do niej poprosic zeby wstala bo ja ide dalej a jakas stara babciula podeszla i powiedziala ,pani jej nie rusza bo jej jest pewnie goraco i polozyla sie na podloge zeby sie ochlodzic.:-D:zawstydzona/y:

Wiki dobrze ze Darus lubi bajeczki(jak moje zreszta tez ) tez by sie zajela ogladaniem a ja mogla bym drzemki lapac.Tylko aby jesc dac cokolwiek im.

Aenye ja nie pomoge,w necie poczytaj,ale jak napisala chyba Wiki lekarz bedzie wiedzial co zrobic i jak.A to wcvzesniej niekt nie zauwazyl ze Masieo ma przepukline? On ma ta pepkowa?????? Ponoc jakis pieniazek sie kladzie i zakleja ...:sorry:

Jeszcze miala cos napisac ale nie wiem co,musze isc do Klaudii bo chyba nawalila....
 
reklama
Dzień dobry!!

O ile Maks rzucania się na ziemię nie praktykował, to Miki jednak próbuje - tzn. czasem gdy go biorę na ręce, żeby go od czegoś odciągnąć lub nie pozwolić mu na coś, on się zaczyna wyginać i prężyć i drzeć, wtedy próbuję go postawić na ziemi a jak on chce się położyć, to go asekuruję, żeby nie grzmotnął głową o podłogę i on sobie leży i wyje. Ostatnio było tak na spacerze, leżał sobie na chodniku i się darł, a ja go ignorowałam - parę osób przeszło obok dziwnie się patrząc ;-) a Miki po dłuższej chwili jak zobaczył, że nie robi to na mnie wrażenia, to jednak wstał mocno obrażony ;-) Niedobra mamusia nie pozwoliła wbiegać na jezdnię....
Ostatnio ma straszny "ciąg" do mnie, biedne maleństwo stęsknione. Wczoraj gdy skończyłam ok. 15 pracę i szłam po Maksa do przedszkola, niania niepotrzebnie zeszła z nim z piętra "żeby się przytulił do mamusi" i skutek tego był taki, że dziecko się darło jak wściekłe przez cały czas od momentu, kiedy wyszłam do momentu, kiedy wróciłam. Miki jest po prostu bardzo stęskniony za mną po paru godzinach zabawy z nianią. Gdybym go wzięła do tego przedszkola, to nie wsiadłby do wózka (samochodem ok pojechałby w foteliku bo lubi jeździć samochodem no ale teraz chwilowo nie mamy) i musiałabym go nieść na rękach w obie strony, dziękuję bardzo...
Całe popołudnia gdy nie ma niani i całe wieczory spędza przyklejony do mnie. Czekam, aż mu to przejdzie... W sumie Maks też miał etap "przywry" ;-) który trwał dość długo....

Miłego dnia!!

EDIT: Wiktoria, ale przygoda z tą "kałużą" - rozumiem Twoje zdenerwowanie hihi

Iwonko, Maks przez pierwsze 2 czy 3 dni nic nie jadł w przedszkolu, podeszłam go w taki sposób, że on bardzo lubi ze mną grać na komputerze w jedną grę i zapowiedziałam mu, że jak będzie ładnie jadł w przedszkolu to będziemy sobie w nią trochę grali, ale jeżeli nie będzie jadł to nie ma mowy. O dziwo podziałało natychmiast - teraz tylko kombinuję, żeby nie było tak, że gramy na tym komputerze codziennie, a Maks je w przedszkolu takie rzeczy, których w domu by w życiu nie ruszył...
 
Ostatnia edycja:
Iwonka zycze zeby Mala zaczela jesc w przedszkolu moze jakis wscibski sposob tak jak OLa ;-)

Tak czytam i dziwie sie bo moje dziecko nie ma takiej taktyki jesli chodzi o wymuszanie ;-) ze sie rzuca wrzeszczy krzyczy itd. jak cos zabiore to stanie zrobi yyyyyy..... zrobi smutna swinke (usta w dziubek nos do gory zmarszczone oczy) i tak sapie gleboko oddycha wzdycha:eek:, jesli mu na czyms bardzo zalezalo poprostu placze chce na rece wyciaga rece po to cos albo pokazuje palcem co chce i "miałczy". Tak ma z chupa chupsami stoja u nas w sklepie na ladzie i raz tatus pozwolil, i ten jak wie ze to "to" ja jestem nie ugieta :evil: ale jakos bardzo tego nie przezywa.

Oczywiscie rzuca zabawkami przedmiotami wejdzie na lozko i rzuca z łozka ale to sie nie nazywa "rozrabianie" :wściekła/y: bo jeszcze patrzy sie i smieje a jak ide w jego strone ucieka tylko mu ta dup* lata na prawo i lewo nogami nie nadarza przebirac
 
Olu ja nawet jej powiedzialam ze nie bedzie chodzic do przedszkola jak nie bedzie jadla i tez nic z tego nie bylo.Gre ma swoja ulubiona co zwie sie Kucyki i musi tam je karmic ,chodzic do pracy i wtedy ma na fryzjera czy inne przyjemnosci:-D:-D:tak:ale nie wiem czy poskutkuje,bo zakaz bajek tez ja nie rusza:no: Ona mowi ze chce miec takie obiadki i wogole jedzonko jak w domu.Inne dzieci zdejmuja sobie tego ogorka czy rzodkiewke z kanapki i jedza a ta jak widzi ze tam cos jest to wogole nie ruszy,nie mowiac o zupie z groszku czy dyni:sorry: nie nauczona tego jesc bo ja w zyciu czegos takiego nie gotowalam:no:Przychodzi do domu i odrazu o jedzenie sie upomina.Rano daje tez jej serek i zje chociaz tyle.

EDIT Dobra zmykam cos robic bo usiadlam i siedze tylko w necie,oprocz BB jeszcze na allegro buszuje.Lubie zakupy przez internet:zawstydzona/y:Zreszta nie ktorych rzeczxy nie kupie w zwyklym sklepie i mnie za ta cene:sorry:
 
Ostatnia edycja:
Wiktoria, na szczęście u nas takie akcje jak opisałam nie zdarzają się często, tylko co jakiś tam czas, więc zachowuję spokój ;-)

Iwonko, Maksio też w domu wybredny jest że hej, ale na szczęście w przedszkolu je dość przyzwoicie. Mam nadzieję, że i Vanesska się przełamie :tak: z niej chyba troszkę uparciuszek, prawda? Pamiętam, że z pieluszkami był spory problem. Może i z jedzeniem przyjdzie "ten moment" i polubi.
 
Hej kobietki, my dziś pospaliśmy sobie do 8, choć ja co prawda zawsze lubiła sobie pospać dłużej, ale cóż skończyły się te dobre czasy.
A z mojego synka to też niezły gagatek, wymusza wszystko płaczem, nerwami, a jak się nie da to wtedy albo kładzie się na podłogę i wali głową, albo bardzo głupi sposób wpycha palce do buzi tak głęboko, ze prawie, że nie wymiotuje, a jak na niego krzyknę to jeszcze śmieje. Bo chciałabym to ignorować, ale tak się nie da, bo chyba ze dwa razy zwymiotował, wariat mały. Chce specjalnie zwrócić na siebie uwagę.
A do jedzenia to też nie jest łatwo, pożegnaliśmy już kaszę, bo nie dało mu się wcisnąć za wszelką cenę, wszystko wypluwał. Ale wiecie jak ja sobie przypomnę te zupy mleczne w przedszkolu to były ohydne, oj nienawidziłam ich. Iwonko mam nadzieję, ze to przejdzie i taki po prostu okres, a potem będzie chciała jeść, choć wiadomo, że obiadku w przedszkolu nigdy nie zastąpią obiadku w domu.
Dzisiaj na obiad kaczka już siedzi w garnku, bo musi się ugotować, zanim M wróci z pracy.:-)
Troszkę mi zajmie zanim Was wszystkie poznam, ale mam nadzieję, ze się niebawem zaklimatyzuję :-)
 
:-D:-D:-D panna migotka abuhaahahaha :-D

a dzis moje dziecko wstalo grzcznie zrobilo siusiu do nocnika poszlo do przedpokoju oparlo raczkami sie o sciane nozki szeroko i lejemyyyy prosze panstwa az miło :wściekła/y: zanim dobieglam potuptal troche w kaluzy na boso bo nie zdarzylam go z poprzedniego sikania ubrac, pochlapal troche sciane. wzielam go do lazienki rozebralam biore miske a ten myk do przedpokju i dwaj chlap chlap rekoma to ja go z powrotem nalewam wode a ten znowu, az wopadl w poslizg i gola dupa w to myslalam ze wyjde z siebie :wściekła/y:.

A mam jeszcze jedno ale to na innym watku

:-D:-DTak mi się skojarzylo , ostatnio Zuza zrobila siusiu na plytki i woła "sisi błoto " Przedtem bała sie wychodzić z tego a teraz biegnie do mnie woła sisi , ciągnie za ręke i pokazuje z dumą. Szkoda że poniewczasie A i ostatnio weszła na taką szafkę nocną i tam zrobiła i historia jak wyżej
A ztym zorganizowaniem to też mi sie jeszcze wydaje że inaczej zachowuja sie dzieci które sa stale z rodzicami a te których rodzice pracują Pewnie jak Darek ma cie w końcu scały dzień to sie cieszy i próbuje wykorzystać caly czas ,a nasze pewnie sie troche nami nudzą dokazuja

Iwonka może Vanesska sie przełamie mam nadzieje że u nas nie będzie takiego problemu Jak na razie Zuza uwielbia owoce wszelkiego rodzaju Na Allegro też lubie siedzieć tylko niestety musze sie ograniczyczać Teraz trzeba niedlugo myśleć o Mikolajkach bo nam dwoje dzieczaczków przybyło (jeden chrześnik ) i Zuzce też musimy coś kupić Tylko jeszcze nie teraz bo wciąz nie mamy węgla... uroki swojego domku...

Zuzka ma czasem tak że sie rzuca i próbuje wymusić ale na szczęście nie często Za to przylepą na pewno nie jest Owszem czasem przyjdzie sie poprzytulać i wycałować ale tylko wtedy kiedy ona ma ochote ,tak ja nie moge Chyba podobna do mnie bo ja nie pamiętam żebym byla wylewna ,zreszta mama też mi tak mówila
 
U mnie tez kurczak dzis na obiad,resztki zupy oddalam sasiadom a my zjemy kurczaczki ktore teraz tez sie dusza.Meza nie ma a ze on nie lubi kurczakow wiec jemy tylko gdy go nie ma.
 
Miska moja też nigdy nie chciała kaszki wiec nie je
U mnie też tylko gotuje ziemniaki i sałatke robie , mięsko z wczoraj Ciesze sie bo przynajmniej moge sobie posiedzieć bo P. od wczoraj w terenie mierzy wiec komputer w końcu wolny a w tamtym tygodniu to ciagle był zajety a ja depresje łapalam
 
reklama
Witam! Zuza spi. Od rana posprzątałam teraz robie zupkę kalafiorowa. :-D:-DDzieki dziewczyny za przepis:tak::tak:Mam troszkę prasowania. Potem na hipoterapie. W sobote zmiana czasu nie wiem jak to będzie bo hipot. na 17,30 więc jak wracamy to ciemno jest a po zmianie czasu będzie noc o tej porze. Zuza potem w aucie zasypia bo ciemno:zawstydzona/y:

Mamita ja z ziemniakami robie:tak:z kluskami jeszcze nie jadlam :no:miesko gotuje z ziemniakami pokrojonymi w kostke a na koniec latwizna-mroznki9mieszanka warzywna):sorry:latem jak mialam za duzo swierzych to ze swierzych wazyw byla:-p

Moja mama robi z lanymi kluskami ale ja nie umiem ich robić. A uwielbiam lane kluski najbardziej w rosołku:-):-)

Iwonka a myślałam że płatki kukurydziane to tylko u mnie:-D Są wszędzie na łóżku, za łożkiem na dywanie. moja córcia na śniadanie je suche płatki z miseczki i popija herbatką:-p
 
Do góry