hej :-)
ola k. - nie, u mnie to cos dziwnego, nikt nie wie, co. generalnie ma to zwiazek z jakims a.grzybem, b.infekcja od paciorkowca (streptococcus agalactiae). tez nie do konca wiadomo. masci rozne pomagaja na chwile, zaleczaja i po jakims czasie znowu g. wraca. juz nie wiem, co robic.. po ostatniej kuracji (gin kazal mi sie gencjana smarowac tam, zeby wytepic wsio) zszedl mi z calego sromu nablonek i niby sie zregenerowal, ale jest strasznie cienki.. i np. wczoraj przy badaniu pekla mi warga :-( az mocno krwawilo. kurcze, mogl gin sprawdzic ten wziernik, bo mial jakis ostrzejszy rancik :-(
(zaznacze, ze juz nieraz od narosniecia nowego nablonka kochalismy sie z mezem i jakos nic mi nie peklo
) to koszmar doslownie. uzywalam juz niemal wszystkich masci, szczepionek, antybiotykow i nic. na posiewach tylko jeden paciorkowiec wychodzi, ten, co pisalam - a jego sie nie da wyleczyc, jest sie nosicielem juz do konca zycia.
ogolnie git, bo jak tylko poczuje, ze cos nie tak, to smaruje jakas mascia i przechodzi, ale to takie zycie na bombie, nie wiadomo, kiedy wybuchnie jakis syf znowu. a w tej ciazy masakra, od 12tc wiecznie mam stan zapalny.
iwonko - no ogromny :-) Filipek wazyl 3610 :-) ale tez mial okres szybszego wzrostu, kiedy wyprzedzal wszystkie parametry nawet o 4tyg. no zobaczymy, ale mysle, ze na koncowce 'znormalnieje' ;-)
dobra, zabieram sie za robote, bo z niczym nie zdaze!