Agusiaa, powiem Ci że od kiedy dostałam zakaz noszenia Maksa-przylepy mamusinej, to się go trzymam a on to...zaakceptował! Tzn czasem próbuje: "mamusia, troszeczkę, ostatni raz" ale wtedy siadam i biorę go na kolana i mocno mocno przytulam i kołyszę. mamy jużopracowaną technikę wychodzenia z wanny na własnych nózkach. A ostantio Maksio tłumaczył tatusiowi: "nie mogę wziąć tatusia na ręce - mam dzidziusia w brzuszku" tak to sobie mianowicie chłopczyk mój wytłumaczył.
Pola, przeżyjesz poród nie martw się. Zresztą teraz już trochę za późno na zmianę decyzji ;-)
Aurelia, trzymaj się kochana w jednym kawałku i uważaj na siebie. Ja wiem że zazdrościmy Vivien, że ma już Krzysia, ale spokojnie proszę ;-);-)
Madziu, witaj serdecznie! Kochana, ja jestem weteranką w kwestii infekcji dróg moczowych - w poprzedniej ciąży 5 razy antybiotyk, w tej na razie jeden. A to dlatego że trafiłam do przytomnej ginki (wreszcie, dzięki Ci Panie!) i po wyleczeniu bakterii antybiotykiem mam zalecone takie oto postępowanie już do końca ciąży: 3 x2 wit. C (zakwasza mocz, co zapobiega namnażaniu się bakterii, a jej nadmiar jest wypłukiwany z organizmu z moczem) oraz 3 x 2 Urosept. Inni lekarze nie wierzą w Urosept, ale obecna ginka każe mi go brać - warunkiem skutecznego działania jest długotrwałe stosowanie (nie przez tydzień czy 2 ale stale lub przynajmniej w seriach 6 tygodni, potem 3 tyg. przerwy). I na razie bakterie się mnie boją, więc polecam sposób, bo po co truć się antybiotykami skoro można zapobiegać.
Ja dziś po wyjątkowo wyczerpującym dniu pełnym zajmowania się dwójką dziesięciolatków. Fajnie było ale teraz muszę nadrobić pracę. Maksio odstawił dziś półtorej godziny czystej klasycznej histerii (nie chciał po powrocie do domu ze złobka zdjąć butów, kurtki, czapki, szalika... oj znamy te tematy!), po czym oczywiście przeszło mu jak ręką odjął i był cudowny przez całą resztę dnia.....